- Hmm jutro? No dobra, więc przyjdź po mnie o 18.
- Okej, tylko bądź gotowa, bo nie lubie czekać i stać pod
domem.
- Spoko, nie martw się.
- Perrie też mówiłam, nie martw się, zdążę.
- Ja nie jestem Perrie.
- Nie wątpię. – powiedział i posłał i mi ten swój zadziorny
uśmiech.
Doszliśmy w końcu pod mój dom,
pożegnałam się z Zaynem i weszłam do domu. Powiadomiłam mamę, że jestem,
głośnym krzyknięciem „Wróciłam” i ruszyłam do siebie do pokoju. Przebrałam się
w piżamę, poszłam do łazienki by zmyć makijaż i zeszłam na dół do kuchni.
Zaczęłam sobie robić naleśniki. Jak się upiekły, wyjęłam z szafki nutelle a z
lodówki bitą śmietaną i przyrządziłam kolację. Gdy skończyłam już jeść,
włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam znów do swojego pokoju. Jak zwykle włączyłam
muzykę na wierzy i położyłam się na wielkim, obłożonym białym, milutkim i nawet
grubym kocem i kolorowymi poduszkami łóżkiem. Leżałam tak przez krótką chwilę,
ponieważ przerwał mi dźwięk przychodzącego smsa. Wyjęłam telefon z kieszeni i
zobaczyłam, nie znany mi numer. Odczytałam „siema tu Zayn. Co robisz?”.
Odpisałam mu i tak zaczęliśmy pisać. Naprawdę miło się z nim rozmawiało,
dlatego skończyliśmy około 22 gdy postanowiłam, że pójdę już spać. Napisałam mu
smsa na dobranoc i po krótkim czasie zasnęłam.
***
Dzień jak co dzień. Lekcje jak
lekcje. Wróciłam zmęczona do domu. Rzuciłam
swój plecak w kąt przedpokoju i od razu poszłam do kuchni na obiad. Była
pomidorowa z kluskami. Zjadłam i poszłam na górę. Przebrałam się w swoje czarne
dresy i białą, luźną bluzkę i poszłam do łazienki zmyć makijaż. Położyłam się
na łóżku i myślałam tylko nad imprezą na którą mam iść z Zaynem. Przecież nie
pójdę tylko na godzinę. Musiałam coś wykombinować. Po dłuższej chwili namysłu
wpadłam na mały plan. Mam nadzieję, że przejdzie. Zawołałam więc mamę a po
chwili usłyszałam kroki po schodach, a za chwilę ktoś pociągnął za klamkę i
otworzył drzwi.
- Słucham?
- Mamo, dziś jest to znaczy,
chcę spać u koleżanki. Mogę?
- A co to za koleżanka?
- Nie znasz.
- No to poproszę jej adres oraz numer
telefonu, któregoś z rodziców.
- Mamo, proszę Cię! Nie rób mi
siary no!
- Ja się po prostu o Ciebie
martwię! A kiedy wrócisz?
- Nie wiem, możliwe, że jutro
wieczorem lub po południu, albo rano. Nie wiem..
- No dobrze, tylko masz się
grzecznie zachowywać!
- Okej, dziękuję! – powiedziałam
i rzuciłam się mamie na szyję.
Gdy mama wyszła, zajrzałam do
swojej szafy. Zauważyłam, że nic tam praktycznie nie ma, ale to będzie
podejrzane jak dziś pójdę na zakupy. Znalazłam jednak swoje stare jeansy.
Wzięłam nożyczki i zrobiłam w nich małe dziury. Wyciągnęłam bokserkę i ją
założyłam. Poszłam do łazienki i pomalowałam się od nowa. Nałożyłam grubsze
kreski i bardziej wyraźne „ogonki”. Wróciłam do swojego pokoju i na końcu szafy, znalazłam małą, czarną
torebeczkę. Włożyłam do niej klucze oraz swojego iphona. Spojrzałam w lustro i
powiedziałam sama do siebie „idealnie”.
***
Wyjrzałam przez okno i
zobaczyłam Zayna. Zeszłam na dół i założyłam swoje czarne długie trampki. Gdy
mama tylko zobaczyła moje porwane spodnie, zaczęła do mnie mówić, że wyglądam
jak jakaś bezdomna. Nie wiem o co jej chodziło! Przecież tak się teraz „nosi”.
No tak, ja zawsze ubierałam się jak ona chciała. Ale KONIEC! Wyszłam z domu i
przywitałam się z Zaynem, dając mu buzi w policzek.
- Gotowa? – spytał.
- Jak nigdy….
Ruszyliśmy w stronę skłotu,
gdzie miała odbyć się impreza. Gdy dochodziliśmy, można było usłyszeć głośną muzykę oraz wrzaski. Weszliśmy do
środka, poszliśmy długim korytarzem i w końcu znaleźliśmy się w pomieszczeniu,
które już bardzo dobrze znałam. Było tam około 80 osób. Żadnego z nich nie
znałam. Prócz kilku osób np. blondyna, która znów zmierzyła nas wzrokiem, jak
tylko zobaczyła, że weszłam z Zaynem. Od razu przyleciała do niego i chciała go
pocałować, na co Zayn od razu ją lekko odepchnął
i powiedział „spadaj”. Na co ona wyleciała z budynku. Najwidoczniej była
zażenowana tą sytuacją. Mam nadzieję, że nie odbije się to na mnie. Brunet
wyciągnął mnie na środek parkietu i zaczęliśmy tańczyć.
***
- Pytanie czy wyzwanie
- Wyzwanie – powiedziałam pewnym
głosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz