środa, 22 kwietnia 2015

ZAYN CZ.14 ,,BO ŻYJE SIĘ TYLKO RAZ"

-Dobra [t.i] , otwórz drzwi i wymkniemy się tylnymi drzwiami - szepnął Harry trzymając klamkę.
- Okej - zanim zdążyłaś dobrze odkluczyć mechanizm , rozwścieczony Louis wsiadł do środka od razu biorąc cię za zakładniczkę.
- Zayn błagam ratuj! - w pierwszym momencie się przestraszyłaś, ale on nie mógł ci nic zrobić. Wszyscy pozostali śmiejąc się przytrzymywali wam drzwi ,żebyście nie wysiedli .
- I co powiesz na małą zabawę , ,,rozbierz się " ? Hmm? - zapytał z chytrym uśmieszkiem.
- Nie zrobisz tego ... - powiedziałaś luźno próbując się wyszarpać.
- A jednak ... - odpowiedział zszarpując z ciebie koszulkę.
- ZAYN! - krzyczałaś głośniej ,aż w końcu zajrzał przez szybę do samochodu . Jego wyraz twarzy ,wykazywał tylko zdenerwowanie i troskę.
- Kurwa , Louis co ty odpierdalasz? Dlaczego ty ją w ogóle dotykasz ? - darł się mulat , pomagając ci się ubrać.
- Ona może mnie rozebrać , a ja jej już nie mogę ? Ja też mam dziewczynę Zayn ... - powiedział wkurzony szukając swoich ciuchów.
- Ty masz dziewczynę , ja narzeczoną . A poza tym tu jest tyle paparazzi ,że jutro będziemy na pierwszych stronach gazet ... Pomyśl Louis zanim coś zrobisz... - powiedział spokojniej podając ci rękę abyś spokojnie mogła wyjść z pojazdu.
- Debil - szepnął wyciągając walizki z samochodu.
- W sumie rozumiem dlaczego się tak zachował , też bym się wkurzyła ... - jęknęłaś przechwytując torby.
- Ale [T.I] żeby posunąć się do tego stopnia i cię rozebrać? Przegięcie - do rozmowy wtrącił się zniesmaczony Liam .
- Oj przestańcie ...  - burknęłaś kierując się do wejścia budynku. To ,,lotnisko" nie przypominało ,żadnego dotychczasowego lotniska ,na którym miałaś ,,zaszczyt" stanąć. Wasz samolot miał startować równo o 16 , a jest 15.02 postanowiłaś się trochę rozerwać . Poszłaś do sklepu kupić butelkę wody i żelki.
- Dzień dobry , mogę prosić o autograf? - usłyszałaś wysoki głos małej dziewczynki . Z uśmiechem chwyciłaś karteczkę i się na niej podpisałaś .
- Jak masz na imię skarbie ?  - zapytałaś poprawiając jej blond włosy .
- Lily - odezwała się - mama ma tutaj ,,Akademie Ruchu" ,a z tego co przeczytałam to pani tańczy , prawda? -zapytała chowając karteczkę do torby .
- Tak , twoja mamusia też ? - ta dziewczynka spadła ci z nieba .
- Tak , chodźmy - pisnęła i pociągnęła cię do wielkiej hali , na której tańczyła grupka dziewczyn mniej więcej w tym samym wieku .
- O boże , Lily gdzieś ty znowu była ? - wydarła się kobieta po 30 wstając z ławki . - o jejku , pani [T.I]? - zdziwiła się
- Jaka znowu pani , po prostu [T.I]- uśmiechnęłaś się miło i wyciągnęłaś rękę.
- Sandra - odwzajemniła uścisk.  Po kilkuminutowej rozmowie ,zaprosiła cię do wspólnego tańca. Z chęcią przyjęłaś propozycję . Wiedziałaś,że masz mało czasu ,ale starałaś się go wykorzystać w 100%.
- Pokaż nam co potrafisz- zaproponowała Sandra . Zdjęłaś bluzę , do laptopa podłączyłaś swoją MP4 i zaczęłaś . Dawałaś z siebie wszystko tylko ,żeby im zaimponować. Od czasu do czasu lubiłaś się popisywać .
- Wow , [T.I] nie sądziłam ,że wkładasz w to tyle serca  - skomplementowała cię Sandra.
-Dziękuję , taniec to moje drugie zainteresowanie , pierwszym jest śpiewanie - zaśmialiście się .
- Tak , zauważyłam. Pozwól ,że ci kogoś przedstawię - zza jej pleców wyłonił się przystojny chłopak . - Nazywa się Marcel , chętnie zatańczyłby z tobą , jest twoim wielkim fanem . - poinstruowała cię .
- Ach doprawdy ? - zaśmiałaś się - cześć , mów mi [T.I] - przytuliłaś się z nim .
- Boże , to ty jednak naprawdę tu jesteś - westchnął poprawiając fullcap'a .
- Nieprawdopodobne ,a jednak , co ? - zaśmialiście się . Sama nie wiesz skąd wzięło się u ciebie tyle pozytywnej energii . - pogaduszki może później , fajnie by było jakbyś zaszczycił mnie swoją obecnością podczas tańca - powiedziałaś poważnie patrząc na jego reakcję.
- Mówisz poważnie ? - zdziwił się wachlując swoją twarz .
- O tak ! - zachichotałaś i pociągnęłaś go na środek sali . Układu nauczyliście się w niecałe 10 minut  . Kątem oka widziałaś ,jak blondynka próbuje powtarzać po was ruchy.
- Lily zatańcz z nami . - powiedziałaś ciągnąc ja na środek,Nie protestowała . (FILMIK ODTWÓRZCIE , ,,TY'' JESTEŚ DAN)
Po skończonym układzie padłaś na parkiet ze zmęczenia .
-Może wody?? -usłyszałaś znajomy głos .
- Louis ?! Co ty tu robisz? - zdziwiłaś się i zerwałaś na równe nogi
- Spokojnie -zaśmiał się  - Zayn odchodzi od zmysłów , miał już zamiar dzwonić na policję - zachichotał - przepraszam za tą całą akcję w samochodzie , troche mnie poniosło.. - potarł dłonią kark .
- Dobra nie ma sprawy . - przytuliłaś go na zgodę. A jednak miałaś rację ... Sam wróci i przeprosi .
- [T.I] boże ... tak się martwiłem ... - do sali wpadł zdyszany Zayn a za nim reszta chłopców. Od razu wpadliście sobie w ramiona. - gdzie ty byłaś i dlaczego mi nie powiedziałaś ,że idziesz?! - zapytał lekko poirytowany
- Nie widziałam,że zrobisz o to taką aferę ... - zakłopotałaś się .
- Oj dobra , nie rób jej wyrzutów . - zaśmiał się Harry - a teraz zatańcz dla nas , mamy jeszcze pół godzinki ,więc ruszaj tyłeczkiem małaaaa!- krzyknął popychając cię na podest .
- No ty chyba sobie żartujesz - zaśmiałaś się , a raczej zawstydziłaś - to jest Marcel , Marcel to jest Zayn mój narzeczony , Harry , Niall ,Louis i Liam  - przestawiłaś ich sobie i usiadłaś mulatowi na kolanach .
- I pomyśleć ,że przy mnie jest taka odważna , a przy was od razu się zawstydza -zaśmiał się tancerz .
- Ej ! Wcale nie! - zaprzeczyłaś stukając go w ramię.
- No to pokaż ,że tak nie jest - uśmiechnął się Louis .
- Patrz i się ucz . - westchnęłaś wstając z miejsca. - chociaż wiem ,że to szantaż - burknęłaś włączając muzykę -dziewczyny na miejsca! - krzyknęłaś .
Zaczęło się  . Wzrok wszystkich nie pozwalał ci na swobodne ruchy dlatego też czułaś się trochę spięta.
                            *oczami Zayna*
W czasie gdy moja dziewczyna , a raczej już narzeczona wywijała swoim ciałem ,ja postanowiłem oznajmić całemu światu ,że Zayn Malik nie jest już wiecznym singlem. Zalogowałem się na TT i dodałem wcześniej zrobione zdjęcie;
,, Mów szep­tem, jeśli mówisz o miłości. Kocham cię [T.I]!"
Uśmiechnąłem się sam do siebie i zablokowałem telefon. Wiedziałem,że ten okres będzie dla nas ciężki ,ale jako para musimy się wspierać nawzajem . To będzie ostra próba naszego związku ... Ona jest świetna . To na nią czekałem całe życie i z nią chce się dzielić moimi lusterkami. Tak .. Może zabrzmi to pusto ,ale od początku wiedziałem ,że będzie moja. Długo nie musiałem czekać... Na szczęście ... Porusza się zbyt seksownie ... Zdecydowanie muszę przerwać im to miłe widowisko.
- Chłopacy idźcie poinformować recepcjonistkę ,że wylatujemy własnym samolotem -szepnąłem dosyć głośno ,żeby dotarło to do każdego .
- Jeszcze chwilka  - jęknął Niall dokładnie wpatrując się w [T.I] ,tak jak zresztą każdy z nich . Jestem pewien ,że gdyby [T.I] nie była ze mną to ktoś z nich by się nią zajął. Występ [T.I] dobiegł końca , na szczęście ..
- Byłaś świetna , jak zawsze. Powinnaś otworzyć własną szkołę tańca - krzyknął Louis z drugiego końca sali. Na odpowiedź uśmiechnęła się do niego ,a chwile później do mnie. To w niej kochałem  , nigdy o mnie nie zapomina.. Zasługuję na królewskie traktowanie.
- Misia , taniec był zajebisty , szczególnie ty - wywyższał ją Liam - no bez urazy dziewczyny - zaśmiał się - a mogłabyś zatańczyć dla nas tyłeczkiem? - spojrzał ukradkiem na mnie. O dziwo wszyscy się na mnie patrzyli , no tak .. czekają na moją zgodę.
- No nie wiem .. nie wiem .. - udawałem zamyślonego - no dawaj ! - krzyknąłem siadając w pierwszym rzędzie.
- Ale my nie mamy żadnego układu .. - jęknęła pomocniczo patrząc na reszte tancerek. Jedna z nich do niej podeszła i zabrała ją na chwilę . Chwilę później przyszła w takim stroju . Wyglądała gorąco ... Musiałem się trochę powachlować ,żeby się nie oparzyć . Kiedy zaczęły myślałem ,że wybuchnę .. Nie mogłem bezczynnie patrzeć jak trzęsie tyłkiem przed moimi przyjaciółmi. Podleciałem szybko do laptopa i wyłączyłem muzykę.
- Ejjjj...- warknęli chłopacy zabijając mnie wzrokiem.
- Musiałem coś zrobić , [T.I] już nie tańczy ... - powiedziałem zabierając ją do siebie .
- Dlaczego? - zapytała nie kryjąc śmiechu .
- Oj już dobrze wiesz ... Jestem zazdrosny ... - szepnąłem całując ją w ucho . Każdy facet by był ... - Dobra dzieciaki zbieramy się ! - wrzasnąłem.
- Idę pod prysznic ... Jestem spocona - jęknęła wachlując się początkiem koszulki. Chłopacy z zaciekawieniem patrzyli na każdy jej ruch , flustrowało mnie to . Odwróciła się i odeszła w stronę łaźni . Zasłoniłem im widok na jej pupę swoim ciałem. Harry próbował się wychylać ,ale strzeliłem go w łeb.
- Ał ... - zachichotał.
- Co się patrzycie? Idźcie i spakujcie już rzeczy do samochodu ! - warknąłem pokazując drzwi.
- Dobrze panie zazdrośniku -zaśmiał się Louis wstając z miejsca , tak jak zrobili to pozostali. Ja natomiast udałem się za [T.I] . Gdy wszedłem do pomieszczenia z napisem ,,prysznice" zobaczyłem z 10 par drzwi. Westchnąłem głośno nie wiedząc co zrobić. Krzyczeć nie będę ,ani sprawdzać po kolei każdej łazienki też ...

''Wish I could freeze this moment in a frame and stay like this
I’ll put this day back on replay and keep reliving it
‘Cause here’s the tragic truth, if you don’t feel the same
My heart would fall apart if someone said your name''
(w przetłumaczeniu na polski)
''Chciałbym uchwycić ten moment w ramkę i pozostać w nim
Odtwarzałbym go na nowo, wciąż trzymając to wszystko przy życiu
Będzie to bolesna prawda, jeśli nie czujesz tego samego
Moje serce rozpadnie się na kawałki jak ktoś wypowie twoje imię.''


Kiedy usłyszałem swoją zwrotkę naszej piosenki , od razu się uśmiechnąłem. Rozpoznałem ten anielski głos . Wszedłem do kabiny, w której stała już ubrana . 
Chyba nie zauważyła ,że wszedłem , bo dalej podśpiewywała.
,,Prawdziwie,szaleńczo,głęboko Jestem
Nierozsądnie, kompletnie zatracony
W jakiś sposób uderzyłaś o moje ściany
Więc kochanie, powiedz że zawsze będziesz mnie trzymać w ramionach.
Prawdziwie, szaleńczo, głęboko zakochany w Tobie
Zakochany w Tobie''
Ostatnią linijkę pozwoliłem sobie zaśpiewać z nią. Od razu się odwróciła.
 *oczami [T.I*
Słysząc piosenkę w radiu ,zaczęłam ją podśpiewywać , była to piosenka One Direction - Truly , Madly , Deeply . Polubiłam ją ,szczególnie przedostatnią zwrotkę Zayna. Kiedy ją śpiewałam , czułam czyjąś obecność ,ale pomyślałam ,że może być to jedynie przewrażliwienie.
- Zakochany w tobie - zaśpiewał taki sam głos jak z radia. Napięcie się odwróciłam i spotkałam się ze spojrzeniem Zayna.- cześć - szepnął muskając moje świeżo pomalowane usta.
- Witam - zaśmiałam się - co cię do mnie sprowadza? - zapytałam chowając swoje rzeczy do torby.
- Poznałem dziewczynę... Bardzo piękną, powabną , utalentowaną .. i naturalnie piękną ... - szepnął patrząc na moją reakcję. Łzy same cisnęły mi się do oczu. Więc to koniec .. Te oświadczyny ... Czułe słówka , były tylko na chwilę... Przełknęłam głośno ślinę i pozwoliłam płynąć łzą . - jeżeli chcesz ją zobaczyć to się odwróć , ale uważaj ... nie patrz na nią długo ... ma swój urok i mogłaby cię powalić z nóg - powiedział spokojnie . Ja natomiast czułam jak się gotuje . Czyli dla niego nie jestem wystarczająco dobra? Płakałam jak głupia ,ale zastanawiałam się czy nie spojrzeć. Bez słowa lekko odchyliłam głowę w tył. Spotkałam spojrzenie.
Swoje spojrzenie , dokładniej odbicie w lustrze. On też się patrzał z cwaniackim uśmiechem przytulając mnie do siebie. Uśmiechnęłam się delikatnie patrząc na nasze splecione dłonie.
- To nie było śmieszne , myślałam ,że ... - przerwał mi namiętnym pocałunkiem. Nie przerwałam go. Skoro on tego chciał to ja też. Uśmiechał się przez pocałunek. Czułam się jak nastolatka , która po raz pierwszy jest w takiej sytuacji. Kiedy się od siebie oderwaliśmy długo patrzył mi w oczy.
- Kocham Cię [T.I] ... - szepnął muskając mój policzek. Dostawałam od niego tyle czułości .... Wiedział co zrobić ,aby rozkochać w sobie na zabój. Zrobiłabym dla niego wszystko,dosłownie. Skoro niedługo będziemy małżeństwem .. no właśnie małżeństwem... to brzmi tak staro ... jestem .. za młoda ,żeby wyjść za mąż , chociaż bardzo bym chciała. Nie chce ,żeby nazywali mnie ,Proszę Pani' ,to zdecydowanie do mnie nie pasuje ... Ale wiem ,że chce aby mówili do mnie ,,Pani Malik" . Chyba mi się już w głowie poprzewracało ,sama nie wiem czego tak właściwie oczekuję. - idziemy? - zapytał nie wypuszczając mojej ręki z uścisku. Kiwnęłam pozytywnie głową i żegnając się z dziewczynami wyszliśmy z mini budynku. 
Dużo paparazzich na nas napadło . 
- Już czas kochanie - szepnął i złączył nasz dłonie razem , zatrzymał się i lekko mnie pocałował. 
- No to rozpocząłeś wojne... - jęknęłam przytulając się do niego. 
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Świeżości moi drodzy!
Myślę ,że napiszę jeszcze max 2 rozdziały i koniec imagina . 
Zrobić go bardziej ,,na smutno" czy z happy endem ?

1 komentarz:

  1. Awwww ^_^
    Wielki HAPPY END!!! :D no nie wyobrażam sobie innego zakończenia tej historii ^_^ ♡
    Kocham to ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń