środa, 25 marca 2015

Niall cz.3 DZIEWCZYNA Z TELEDYSKU

- Co ? Nikt nas nie obserwuje - uśmiechnął się i przybliżył się na niebezpiecznie bliską odległość. Położył swoje dłonie na twoje wcięcie w talii i musnął delikatnie w usta. Nie miałaś nic przeciwko. To było wspaniałe , pomogło ci też to w utwardzeniu swoich uczuć . Odsunęłaś się lekko żeby spojrzeć mu w oczy .
- Jesteś taki słoodki - położyłaś swoje czoło na jego i zachichotałaś.
- Jestem mężczyzną , nie mogę być słodki. - uśmiechnął się i musnął cię w nos - a skoro już o tym mowa chciałabyś pójść ze mną na pierwszą rankę ? - zapytał unosząc jedną brew , przez co wyglądał bardzo śmiesznie.
- A chętnie - zanurzyliście się w wodzie i zaczęliście się całować. To było takie romantyczne. Gdy tylko się wynurzyliście ,usłyszeliście ciche szepty.
- Mówiłam,że mam wrażenie że ktoś nas obserwuje - zaśmiałaś się pokazując na mężczyzn siedzących na skałach z kamerami.
- Teledysk już mamy ! Jesteście zwolnieni! - krzyknął Daniell zeskakując z jednej ze skał. Chłopacy zrobili to samo gratulując wam przy tym.
- To może od razu wybierzemy się na tą randkę ? Nie mogę się doczekać - zamruczałaś wychodząc z wody.
- Oczywiście! - ucieszył się i podbiegł do ciebie .
- Ale najpierw pojedziemy do mnie , nie pójdę przecież  w takich ciuchach - zaśmiałaś się widząc wszystkie wasze ubrania w wodzie . Wybuchnęliście śmiechem , dobrze że twój telefon jako jedyny został suchy .
- Co my teraz zrobimy? - zapytał rozglądając się po plaży .
- Poczekaj - odparłaś uśmiechając sie zadziornie. Wzięłaś telefon do ręki i zadzwoniłaś po swoją przyjaciółkę .Po 10 minutach się pojawiła .
- Cześć Sam , to Niall . Niall to Sam moja przyjaciółka - zapoznałaś ich ze sobą i wzięłaś torbę z ciuchami.
- Miło mi cię poznać , ale ja już muszę lecieć odebrać Wiktora ze żłobka , pa kochana - pożegnała się i poszła - schudłaś ! - krzyknęła na co się zaśmiałaś.
- Co tam masz? - zapytał zaglądając w torbę .
- Ciuchy . Ja w przeciwieństwie do ciebie myśle trzeźwo , łap - rzuciłaś mu ciuchy swojego brata.
- Ale podoba mi się perspektywa ciebie w bikini - zaśmiał się cicho i zaczął się ubierać . Ty otrzymałaś czarną sukienkę ,a on miętową bluzkę i dresy .
- Pięknie wyglądasz - powiedział całując się w czoło .
- Ty również . - mruknęłaś przeczesując włosy . Szliście wzdłuż plaży żartując i opowiadając o swoim dzieciństwie. Niby nic ciekawego,ale zarazem bardzo potrzebnego do złapania kontaktu i otworzenia się przed sobą .
- No i wtedy właśnie złapał mnie bezradnie za tyłek chcąc popisać się przed kolegami , no więc wzięłam  jego rękę i skierowałam ją na swoje piersi . - zaśmiałaś się - nie wiedział o co chodzi , myślałam że oczy wyskoczą mu z tej gęby , Dostał ataku astmy , nieźle - wybuchałaś śmiechem wraz ze swoim towarzyszem.
- Jesteś boska dziewczyno! Dlaczego ja cię wcześniej nie znałem? Przecież już możesz zostać moją żoną - zachichotał Niall chwytając cię za rękę.
- Nie boisz się paparazzi? Oni są przecież wszędzie , patrzą na każdy twój ruch , nie wspominając o nowych dziewczynach z którymi chodzisz za ręke po plaży - powiedziałaś odwracając się do tyłu.
- Teraz jedynie ty jesteś moim obiektem zainteresowań. - westchnął muskając cię w policzek. O proszę jaki romantyk ... Jak do tej pory nie znalazłaś u niego żadnych wad i to cię trochę zniesmaczyło , bo każdy człowiek jakieś ma ...
*
- Zapraszam panią do stołu - uśmiechnął się i odsunął krzesło ,na którym subtelnie usiadłaś. Wzięłaś menu do ręki , a w tym czasie chłopak zajął miejsce na przeciwko ciebie.
- Dzień Dobry ,co państwu podać? - zapytała dość pulchna kelnerka podchodząc do waszego stolika.
- Ymm.. Ja poproszę sałatkę nr  5 i wodę gazowaną - uśmiechnęłaś się lekko i odłożyłaś kartę na miejsce.
- A ja pierogi nr 8 i dużą kawę - powiedział posyłając jej lekki uśmiech.
- Oczywiście panie Horan, już podaję - rzekła i odeszła wolnym krokiem od waszego miejsca. Irytowała cię jej postawa , zrobiłaś zniesmaczoną minę odprowadzając ją wzrokiem.
- Hahhahaha błagam cię nie rób tego hahahahah nie wytrzymam hahaha - złapał się za brzuch wylewając kolejne krople łez . - uwielbiam cię ! - nie opanował śmiechu i prawie wylądował na ziemi.
- Panie Horan - naśladowałaś dziewczynę - myślę ,że to nie było stosowne zachowanie. - parsknęłaś - musiałaby 2 tygodnie na bieżni spędzić żeby z dupska schudnąć - przewróciłaś oczami i spojrzałaś w miejsce w którym zginęła.
- Rzeczywiście - rozszerzył oczy - takiej dupy jeszcze nigdy nie widziałem - wybuchnęliście śmiechem. Nie zauważyliście nawet kiedy do was podeszła.
- Życzę smacznego. - powiedziała mierząc cię wzrokiem unosząc jedną brew . Krew ci się buzowała w żyłach. Zacisnęłaś pięści.
- Nie chcesz zjeść z nami? Takiej figury jaką masz ty nie widzi się codziennie - powiedziałaś uśmiechając się triumfalnie. Niall zakrył usta ręką  i próbował zapanować nad wybuchem śmiechu.
- Ja podziękuję , jestem w pracy - burknęła - ja przynajmniej jestem prawdziwą kobietą i mam kobiece kształty . Nie Chodzę na ty.czkach - mruknęła patrząc na twoje nogi. Gwałtownie wstałaś i stanęłaś z nią w twarzą w twarz. Niall asekurował cię z tyłu . Był zdezorientowany.
- Masz coś jeszcze do powiedzenia morsie ? - pchnęłaś ją lekko do tyłu - Masz twarz jakby cię w dzieciństwie karmili z procy .
Nie mów do mnie z bliska bo ci sperma z mordy tryska - zaśmiała się i oddała pchnięcie , Niall natychmiastowo wszedł do akcji i zakrył cię własnym ciałem . 
- Grubo przesadziłaś mała , teraz odejdź i zamilcz . Dobrze,że nie jesteś chłopakiem , chociaż wiele ci nie brakuję . - parsknął śmiechem - kobiet nie biję - to co że ten babochłop był wyszczy od niego ,ale i tak wystraszyła się jego gadki . Odeszła w pośpiechu - a i proszę zawołaj kierownika , chciałbym zgłosić skargę - krzyknął odwracając się do mnie .
- Tak , jest okej - uśmiechnęłaś się uprzedzając jego pytanie - dziękuję - przytuliłaś go . 
- Nie ma za co , musiałem interweniować ,bo czułem że to mogłoby się źle skończyć dla was - zaśmiał się - lubię zadziorne - dodał. Wytknęłaś mu język i usiadłaś na miejsce. Zaczęliście konsumować posiłki. W między czasie chłopak złożył skargę na nijaką Ellie. Po bardzo ekscytującej randce ,boo tak można to nazwać ,chyba .. Postanowił cię odprowadzić do domu. Szliście spacerkiem przez miasto , nie obyło się bez nachalnych fanek i pytań typu ,, Jesteś nową dziewczyną NIalla? Od kiedy jesteście razem? Czy Niall nadaje się na męża? " . Jednak nawet to nie zepsuło wam humoru. Po drodze zdjęłaś swoje szpilki,bo czułaś jak tworzą się niemałe odciski. Nadszedł czas rozłąki.
- To... - zaczął patrząc na numer twojego domu 
- too może wejdziesz? - zapytałaś z nadzieją ,że się zgodzi. Miałaś małe szanse,bo to przecież gwiazda . Byłaby niezła draka ,jakby media dowiedziały się ,że spędzi czas w domu swojej mniemanej dziewczyny. 
- Jeżeli nie będę przeszkadzał to z chęcią - uśmiechnął się całując się delikatnie w czoło. Uśmiechnęłaś się i wpuściłaś go do środka. Rozebraliście się w przedpokoju i przeszliście do salonu. 
- Jesteś głody ,prawda ? - zapytałaś słysząc burczenie w brzuchu i na pewno nie był to twój.
- Cholernie - zaśmiał się - znamy się jeden dzień ,a ty już tak dobrze mnie znasz - odparł nie odrywając od ciebie wzroku. 
- To może coś zamówimy? Nie mam nic w lodówce praktycznie , no może i miałabym składniki na pizzę...
- Tak , tak pizza jest w porządku - odparł udawając ,że nie ma na nią ochoty. - do dzieła ! - krzyknął i szarpnął cię w stronę kuchni. 
*30 minut później*
- To teraz do piekarnika i gotowe zboczeńcu - zachichotałaś wypominając mu sytuację z przed 5 minut.
- To nie moja wina ,że ta oliwka wylądowała tak gdzie nie powinna - spojrzał na twoje piersi. 
- Teraz tak się będziesz usprawiedliwiał ? - udawałaś obrażoną .
- Oczywiście,że tak . Coś muszę mieć na swoją obronę , kotku - przybliżył się do ciebie i dał ci soczystego buziaka. - jak podobała ci się nasza pierwsza randka ? Pomijając incydent z tą dziewczyną ... - podrapał się w kark trzymając drugą ręke na twojej talii.
- A powiem ci ,że bardzo intrygująca. Mam ochotę na jeszcze ... - westchnęłaś na co chłopak się uśmiechnął - na jeszcze mały łyk kakałka - wybuchnęłaś śmiechem . Udawał urażonego. Przybliżyłaś go do siebie i zaczęłaś po kolei muskać każdy kawałek jego twarzy.
- Oooo taki mi dobrze , kochanie - zachichotał usadzając cię na blacie..
-------------------------
Taki z dupy ,ale długi i mam nadziej ,że nie zapomnieliście pierwszych rozdziałów ? ;)

wtorek, 17 marca 2015

Niall cz.2 DZIEWCZYNA Z TELEDYSKU

- Cięcie ! - powiedział Daniel - to było genialne  ! Wy jesteście genialni ! To będzie najlepszy teledysk ever! - zaczął was chwalić .
- A tak w ogóle - przybliżyłaś się do Harrego i chwyciłaś za rąbek koszulki przybliżając się do jego twarzy . Wszyscy patrzeli sparaliżowanym wzrokiem, uśmiechnęłaś się chytrze widząc napaloną minę chłopaka robiącego w twoją stronę dzióbek . - Mmmm - jęknęłaś przybliżając się do jego ust po czym w ciągu 2 sekund twoja noga leżała na jego kroczu . Widziałaś tylko jak chłopak się skula wydając z siebie głośny jęk  . Zadowolona spojrzałaś na miny pozostałych . - Następni? - zapytałaś unosząc jedną brew triumfalnie ,wszyscy w tym samym momencie przestraszeni kiwnęli głową ,że nie chcą. - jeszcze jakaś scena ? - zapytałaś poprawiając obcisłe spodenki. 
- Ymm.. - myślał reżyser - może teraz .. 
- Może ... coś wam zaproponuję , gdy będę wiedziała jaka jest piosenka ? - zaśmiałaś się patrząc na obolałego chłopaka leżącego na piasku . 
- Nie mam przy sobie tej piosenki ,ale może ci zaśpiewamy ? - zaproponował Niall obejmując twoje ramię . 
- Chętnie posłucham - grzecznie usiadłaś obok Harrego i Nialla i wsłuchałaś się w rytm piosenki Steal My Girl . 
Przez cały ten czas patrzałaś się na grającego blondyna . Nie zauważyłaś nawet kiedy skończyli grać ,on był taki piękny ... WAIT .. za dużo się rozmarzyłaś , nie myśl o nim tyle , już starczy odetchnij [T.I] . Wdech i wydech .
- Halloooooo ? - krzyknął Zayn machając ci ręką przed nosem - podobało się ? Jesteś jeszcze z nami ? - zaśmiali się .
- Nie bądź taki wścipski bambusku - zakpiłaś czochrając go za włosy . 
- O ow... - krzyknął Niall patrząc na minę wkurzonego Zayn'a . - [T.I] chodż do mnie szybko ! - stałas i pobiegłaś za irlandczykiem trzymając go za ręke . - Szybciej ! Szybciej ! - krzyczał patrząc za siebie ,czy Zayn was czasem nie dogania . Po 5 minutach byliście na drugim końcu plaży .
- Bo...Boże jaką ... ty .. masz kon..kondycję - powiedziałaś próbując złapać oddech . Chłopak tylko zaśmiał się biorąc cię na ręce . 
- Jesteś śliczna - szepnął kładąc cię na jedną ze skał nadbrzeżnych ,spojrzałaś na niego maślanym wzrokiem czując ,że się rumienisz momentalnie wzięłaś do rąk wodę i zaczęłaś się nią chlapać -aż taki gorący jestem ? - podniósł jedną brew otulając cię jedną ręką.- dlaczego nie zadzwoniłaś  , po imprezie ,jak doszłaś do domuu? - zapytał patrząc na niebo .
- Bo nie wróciłam do domu - zachichotałaś  - przespałam się w samochodzie ,a z rana pojechałam od razu na plan , na którym znaleźliście mnie prawie nagą - przewróciłaś oczami .
- No przyznam , widok był nieziemski ! - zaśmiał się opierając się na łokciach . - [T.I] ... To nie jest typowe imię w tych stronach... Prawda? - spojrzał się na ciebie podnosząc prawy kącik ust. 
- Tak - uśmiechnęłaś się zalotnie- pochodzę z Polski , jestem polką - zamknęłaś oczy i wyobrażałaś sobie jak cudownie byłoby się teraz pokąpać. - Niall ! - szturchnełaś go szybko - nie mam telefonu - wstałaś i schodziłaś powoli ze skały ,ale chłopak pociągnął cię za ręke . Odwróciłaś się pytającym wzrokiem .
- Ja go mam - zachochotał i podał ci go do ręki - ale teraz odłóżmy go tutaj , rozbierz się - powiedział jakby nigdy nic zdejmując bluzkę . 
- Co? Po co? Tutaj? - zadawałaś wszelakie pytania rozglądając sie po okolicy 
- nie o to chodzi - zaśmiał się kładąc swoje rzeczy na ziemi. - chcesz pływać w ubraniu? 
- Aaaaa , o to ci chodzi - zaczerwieniłaś się - czytasz mi w myślach - szepnęłaś i już po chwili byłaś już w samej bieliźnie . Podbiegłaś do chłopaka i chwyciłaś go za rękę . - wiesz co ... czuje ,że ktoś nas obserwuje - 

poniedziałek, 9 marca 2015

Niall cz.1 DZIEWCZYNA Z TELEDYSKU

Drink za drinkiem. W klubie puszczona jakaś głośna muzyka , nawet nie słyszysz słów piosenki. Ludzie ocierają się o siebie ciałami , przy czym świetnie się bawią.
- Hej mała , masz może ochotę na drinka ? -  usłyszałaś głos mężczyzny siadającego obok ciebie.
- Nie widzisz,że jeszcze mam ? - odpowiedziałaś z pogardą , nie miałaś ochoty na czyjeś towarzystwo.- i nie jestem ''mała'' , jeżeli już to jestem niska ,a mała to może być twoja pała - rzuciłaś i miałaś zamiar odejść ,ale ten chwycił cię za kawałek spódniczki. Odwróciłaś się.
- A skąd wiesz,że jest mała ? A może masz zamiar się przekonać ? - zapytał sięgając ręką na twoje udo ,przybliżył się do ciebie.
- Zostaw mnie ! No zostaw ! - krzyczałaś wyszarpywając się z jego uścisku .
- Kochaniutka , już nic mi nie możesz zrobić , jesteś sama - wymruczał całując cię po szyi.
- Nie jest sama , jest ze mną - poczułaś czyjąś ręke na swojej talii i delikatne przysunięcie do jakiegoś znajomego mężczyzny  Spojrzałaś na niego pytającym spojrzeniem , ten tylko puścił ci oczko z powrotem patrząc na napastnika . Po kilku sekundach nie było go już z wami .
-Co ty robisz ? - zapytałaś odwracając się do swojego wybawiciela . Skąd ja cie znam? pomyślałaś . - Oczywiście dziękuję ci za to ,że mi pomogłeś w tak niezręcznej sytuacji , gdyby nie ty ... - on spojrzał na ciebie z uśmiechem zabierając ci dech w piersiach .
- Jakiej kolacji ?!- zapytał wykrzywiając twarz . Pewnie nie dosłyszał ,przez tą głośną muzykę . Postanowiłaś powtórzyć swoją wypowiedź,ale w nieco innym miejscu . Chwyciłaś go za ręke i szybkim krokiem zmierzałaś z nim do wyjścia . Gdy byliście blisko oderwał się od ciebie mówiąc ;
- Wiesz ... Ja nie jestem tutaj sam , trzymaj mój numer zadzwoń jak tylko dojdziesz do domu - i podał ci wymiętą karteczkę z numerem telefonu nieznajomego. Po chwili odszedł zostawiając cię samą .Stałaś tak jeszcze chwilę kalkulując każde jego słowo. Czyli to była tylko koleżeńska przysługa ... Ma dziewczynę pomyślałaś robiąc zrezygnowaną minę. Wracając do samochodu zastanawiałaś się ,kogo on ci przypomina . 
- Witam księżniczkę , myślałem ,że już dzisiaj cię nie zobaczę - powiedział Steve otwierając ci drzwi do auta . Uśmiechnęłaś się ciepło i wsiadałaś . Jesteś aktorką , dzisiaj miał odbyć się bankiet ,ale został odwołany ,a ty nie chciałaś psuć sobie wieczoru i poszłaś na jakąś prywatną imprezę .
***
-Cięcie! - krzyknął reżyser - to było świetne ! Jeszcze jedna taka scena i jesteście zwolnieni ,a do ciebie [T.I] mam sprawę ,ale to po nagraniu - grzecznie skinęłaś głową i wróciliście do grania. Teraz miała być scena w trakcie której miałaś zdjąć bluzkę .
- Dzień dobry! - krzyknął chór mężczyzn wchodzących na plan , gdy ty stałaś w samym staniku.
-No co to ma być ? - oburzyłaś się widząc 5 chłopaków gapiących się na ciebie. - No odwróćcie się ! - krzyknęłaś patrząc na nich . Zdążyłaś rozpoznać tego blondyna z clubu .
- [T.I] proszę cię poznaj zespół One Direction , będziesz grała w ich teledysku ,oczywiście oni za to ci zapłacą - uśmiechnął się zasłaniając cię swoim ciałem . Kątem oka widziałaś ,że chłopacy między sobą szepczą . Chciałaś jak najszybciej stamtąd wyjść . Chwyciłaś torbę i szybkim ,ale cichym truchtem pobiegłaś w stronę wyjścia .
-Jeszcze troszkę - szepnęłaś sobie z uśmiechem na ustach .
- No nieładnie tak wychodzić bez pożegnania ,prawda panie Danielu ? - zwrócił się do Daniela wysoki szatyn .
- Prawda , [T.I] więc to jest twój dzisiejszy strój na pierwszą scene . Wskakuj w to i dzisiaj będziesz pracowała z Harrym - pokazał palcem na chłopaka trzymającego strój .
Niechętnie wzięłaś ubiór i skierowałaś się w stronę przymierzalni.
- Długo jeszcze? - krzyknął zniecierpliwiony Harry pukając w drzwi. - Ja od 10 minut jestem gotowy . - dodał .
- Potrzebuję trochę czasu ,żeby wyglądać jak człowiek - rzekłaś wychodząc szybkim krokiem .
- Nieźle - przyznał Niall przyglądając ci się od góry do dołu . Harry wyglądał tak;

- Więc zaczynamy - huknął reżyser , na o wy wszyscy podskoczyliście . - Jedziemy do parku .
Po 20 minutach ciężkiej drogi dojechaliście na miejsce .
- I co będziemy robić ? - zapytałaś spinając włosy w kok.
- Przebierz się w to - chrypnął blondyn . Spojrzałaś na niego ośmieszającym wzrokiem.
-  I jeszcze czego? - wyśmiałaś go i usiadłaś na piasku - imię - rzuciłaś w jego stronę .
-Niall ? - odpowiedział .
- A więc Niall - zaczęłaś otrzepując swoją pupę z piasku - słuchaj słodziuśki ,  po pierwsze  nie ma tu ŻADNEJ przymierzalni , a po drugie po co mi się kazaliście przebrać w to ? - pytałaś pretensjonalnie .
- Chciałem zobaczyć jak w tym wyglądasz - zaśmiał się Lou - a tak na poważnie , to ubierz się w tamto co trzyma Niall.- powiedział drapiąc się w głowę .
- Ught..- westchnęłaś idąc w stronę opuszczonego budynku .
- Gdzie idziesz?-zapytał Harry idąc za tobą .
- Przebrać się ? - powiedziałaś ironicznie odwracając się w ich stronę. Chłopak uśmiechnął się i stanął w miejscu .
***
- Świetnie wyglądasz - skomplementował cię  Niall , uśmiechnęłaś się ciepło - i z takim uśmiechem możesz panią Horan - zaśmiał się całując się w policzek . Zdziwiło cię jego zachowanie ,ale nie miałaś nic przeciwko ,aby robił tak częściej .
- Harry podejdź teraz do naszej gwiazdeczki i obejmij ją w talii patrząc na nią maślanym spojrzeniem - nakazał Daniel , tak też chłopak zrobił .
- Chwila , chwila jeszcze kamery nie włączyłem - zaśmiał się - akcja!
Harry przybliżył się do ciebie powolnym krokiem , chwycił cie w talii i delikatnie przyciągnął do siebie na co ty ''aktorsko'' uśmiechnęłaś się pokazując swoje białe zęby . Otuliłaś go swoją drugą ręką  i szliście tak kawałek wzdłuż plaży zostawiając małe ślady swoich nagich stóp na piasku . Oczywiście nie byłoby ''funnu" w teledysku ,więc Harry wziął cię na ręce i pobiegł prosto do wody .
- Nie Harry nie ! - krzyczałaś na marnę , po chwili byliście cali mokrzy do pasa w dół . - zabije cię - powiedziałaś uśmiechając się i przytulając go mocno wbiłaś mu paznokcie w plecy .
- Cięcie ! - powiedział Daniel - to było genialne  ! Wy jesteście genialni ! To będzie najlepszy teledysk ever! - zaczął was chwalić .
---------------
Druga część już jutro ;3

niedziela, 8 marca 2015

Harry (dziecko)

- Everybody wanna steal my girl , everybody wanna take her heart away , couple bilion in the whole wide world , gin another want to she belong for me . Na na na na nana na na na na nana na na na na she belong for me .
Teraz właśnie jesteś na próbie w LA swojego chłopaka Harrego . Za godzinę ma odbyć się koncert na arenie.
- [T.I] patrz! - Lou wziął cię na ręce i zwinnie przeskakiwał przez ławki ,aż dotarł z tobą na otwarty dach areny . Było tam pełno fanów , cały plac był zapełniony plakatami , zdjęciami . To było coś cudownego , tyle emocji ... - A teraz spójrz tam - powiedział Liam pokazując palcem na Harrego ,który był  na samym dole areny , dokładnie na scenie .
- Wyjdziesz za mnie ? - powiedział przez mikrofon klękając . Ty ze łzami w oczach spojrzałaś na chłopaków ,którzy byli z tobą u góry . Stałaś jak wryta nie panując nad emocjami .wyrwałaś się do biegu . Sprytnie i zwinnie przeskakiwałaś miejsca siedzące . To co się działo to było coś niemożliwego . Płakałaś jak dziecko , w ciągu 30 sekund byłaś już przy wejściu na scene .
- Boże, Boże , boże ... - powtarzałaś pod nosem . Harry widząc twoją minę głośno się zaśmiał .
- Więc ... [T.I] ... uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ? - na to pytanie rzuciłaś mu się na szyję .
- Tak,tak tak ! - piszczałaś całując go - zgadzamy się - szepnęłaś siadając skrzyżnie na przeciwko niego .
- Jak to się zgadzamy ...? - zapytał z uśmiechem na ustach .
- Będziesz tatą Styles - powiedziałaś kładąc ręke na brzuchu . Harry na twoje słowa rozpłakał się jak dziecko . - Harruś , nie mów ,że się nie cieszysz - zaśmiałaś się nerwowo nie wiedząc o co mu chodzi .
- Szczęście rozpierdala mnie od środka - powiedział wbijając się w twoje usta .
- Czylii ... będziemy wujkami ! - usłyszeliście piski chłopaków stojących tuż za wami. Oderwaliście sie od swoich ust i zaczęliście się śmiać .
*** W czasie koncertu ***
- A potem Harry zrobił tak - powiedział Niall klękając przed Harrym - i tak właśnie dowiedzieliśmy się ,że ... - nie dokończył ,bo Harry zakrył mu usta . Twój przyszły mąż spojrzał w twoją stronę pytającym wzrokiem . Wiedziałaś o co mu chodzi , kiwnęłaś twierdząco głową .
- A więc ... Ja z [T.I] ... mamy zamiar się pobrać - usłyszałaś głośmy pisk fanek na co szeroko się uśmiechnęłaś , teraz już wiedziałaś ,że ciepło was przyjmą . - ale to jeszcze nie koniec dobrych wiadomości - zaśmiał się nerwowo poprawiając swoją muszę . - spodziewamy się dziecka - krzyknął .
Wszyscy zza kulis zaczęli ci gratulować i pytać się o płeć ,ale nie wiedziałaś czy będzie to chłopak czy dziewczynka , dopiero jutro z Harrym idziecie do ginekologa .Koncert trwał w najlepsze . Harry non stop biegał i skakał na całej powierzchni sceny . Gdy chłopacy nie widzieli truchtał do ciebie dając ci soczystego buziaka mówiąc jak bardzo WAS kocha .
*** nazajutrz***
- No idziemy ? Idziemy już ? - pytał zniecierpliwiony Harry ubierając szybko spodnie .
- Kochanie dopiero wstaliśmy - przetarłaś oczy i rozciągnęłaś się ściągając z siebie kołdrę .
- To co ! No wstawaj , wstawaj ! - nie mogłaś mu się wyszarpać ze sztywnego uścisku ,jednak bardzo na ciebie uważał . Ubrał ci spodnie i bluzkę ,co z tego ,że na lewą strone , pojechaliśmy do lekarza .
*** 20 minut później ***
- Dzień dobry , my byliśmy umówieni - powiedział Harry wchodząc do gabinetu .
- Pani Styles ? - zapytał lekarz sięgając po karte pacjęta . Podejrzliwie spojrzałaś na Harrego ,a on podniósł ręce do góry w geście poddania się .
- Tak - powiedziałaś ściągając kurtkę .
- Zaraz zemdleję - szepnął ci Harry siadając koło ciebie . Lekarz musiał to usłyszeć , bo uśmiechnął się pisząc coś na karcie .
- Proszę się położyć - zrobiłaś jak kazał i podwinęłaś bluzkę . On natomiast z tubki wycisnął na twój brzuch dziwny śluz i zaczął przemieszczać małe urządzonko po twoim brzuchu .
---------
Przepraszam ,że  w tym imaginie panuje taki chaos ,ale mam karę na laptopa i musiałam się wkraść na niego podczas aerobiku mojej mamy ;)
Miłego dnia !

piątek, 6 marca 2015

Niall cz.1

- Zakład ,że nie zaliczysz o tamtej dziewczyny ? - pokazał palcem Lou na bawiącą się kobietę . - Za dobra na ciebie . - zaśmiał się - ale jaa ... - spojrzał na nią śliniąc się .
- Przestań , przelecę ją i to jeszcze dziś - powiedziałem z pewnością w głosie , chociaż ... nie chce jej tego robić ... To prywatna impreza i wszyscy są odliczeni , ochroniarze wyczuliby moje nagłe zniknięcie tak jak i tej dziewczyny . 
- Viola ! - krzyknąłem jak najgłośniej potrafiłem  ,ale dziewczyna olała mnie . Krzyknąłem drugi raz ,odwróciła się i podeszła do mnie mijając pijanych członów imprezy . 
- No co ? - zapytała uśmiechając się 
- Chodzi mi o tamtą dziewczynę - pokazałem palcem ,a dziewczyna natychmiast odwróciła się i przyjrzała jej się . Viola to moja koordynatorka kontaktów z dziewczynami . Zawsze znajdowała mi jakieś napalone dziewczyny ,a ja się nimi zajmowałem ,w zamian zabierałem ją na wszystkie koncerty . 
- Ymm.. Nie znam jej , a co ? - zapytała ciągnąc ze słomki kolorowy napój .
- No wiesz .. - zaśmiałem się nerwowo , wiedziała o co chodzi i poszła w jej stronę . Nie musiałem długo czekać po około 15 minutach zawołała mnie . 
- Gdzie ona właściwie jest ? - zapytałem idąc za nią . Nie odpowiedziała tylko się chytrze uśmiechnęła . Bałem się pomyśleć . Pierwszy raz nic nie odpowiedziała i pierwszy raz w życiu ta osoba znajdowała się w pokoju . 
Louis dał mi kamerę ,żebym mógł nagrać ją przynajmniej nago ,żeby być bardziej wiarygodnym oczywiście .
- Masz i się świetnie baw . To moja najlepsza zdobycz . Nie zniszcz tego - mrugnęła do mnie pozostawiając mnie samego na przeciwko beżowych drzwi . Ta dziewczyna naprawdę jest taka chętna?  pomyślałem poprawiając włosy . Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka rozglądając się dookoła . Dziewczyna siedziała odwrócona do mnie plecami . Nawet nie drgnęła ,gdy nawiasy w drzwiach głośno zaskrzypiały . 
- Cześć ... - mruknąłem podchodząc bliżej ,nie odpowiedziała . Gdy byłem w stanie spojrzeć jej w twarz ujrzałem do połowy zamknięte oczy dziewczyny . Nie kontaktowała . - Boże ... - szepnąłem widząc ją w strasznym stanie . Wyglądała jakby była naćpana . Zrobić to czy nie ?
- Ommm... Przystojniak - chwyciła mnie za koszulę i pociągnęła w swoją stronę , nasze usta połączyły się . Wspaniale całowała ,nawet w takim stanie . Była coraz bardziej nachalna wobec mnie ,a to ja powinienem ,prawda ? Widziałem ,że jest coś nie tak . Wstała i pociągnęła mnie bliżej siebie ,a sama usiadła na stole . 
- Jesteś pewna ? - oderwałem się od jej nagrzanych ust .
- Jak nigdy - powróciła do czynności zdejmując moją bluzkę ,zrobiłem to samo z nią . Przypomniało mi się ,że miałem nagrać przynajmniej ją nago . 
- Co ty na taki mały filmik ? - chwyciłem ją za brodę całując po szyi . Nie odpowiedziała ,więc pomyślałem że nie ma nic przeciwko . Wyciągnąłem ją i zacząłem upamiętniać tą chwilę . Dotykałem ją i całowałem . Odwzajemniała to ,ale jej oczy były już zamknięte . Poczułem kłucie w sercu . Co to może być ? Może współczucie ? Nie . Żal ? Nie . Czuje się winny jej zachowaniem ... Jestem pewien ,że Viola podała jej jakieś środki odurzające . 
- Jestem gotowa - szepnęła mi do ucha po czym opadła na mnie . Wystraszyłem się , puls miała . Skąd to nagłe zemdlenie ? Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku. 
- Ymm... - zastanawiałem się co dalej z nią zrobić ,zostawić ją tak ? A może ... przelecieć ? Dotykałem ją po całym ciele powodując na jej ciele ciarki .
- Nie - powiedziałem kładąc sie koło niej  . Chce ,żeby była świadoma co ''robiliśmy'' będę kłamał ,że ją przeleciałem , to samo powiem jej . Spędze z nią noc , a nad ranem pójdę do domu . Przykryłem nas kołdrą i wtuliłem się w jej ciepłe ciało . Poczułem się jakby to ciało było przeznaczone wyłącznie dla mnie ..
**
Usłyszałem szelesty dochodzące z pomieszczenia . Wstałem szybko mając nadzieje ,że dziewczyna się obudziła . Nie myliłem się . Gdy zobaczyła moje spojrzenie na niej ,odwróciła wzrok i podtarła oczy . Płakała . Jej oczy były czerwone ,a ona cała była roztrzęsiona . Podniosłem się z łóżka będąc w samych spodenkach . 
- Czy my ... - zaczęła ,widziałem w jej oczach strach . Pewnie nie wiedziała co działo się przed kilkoma godzinami .
- Tak  - uśmiechnąłem się sztucznie podchodząc do mnie . Z każdym moim krokiem dziewczyna robiła 2 kroki w tył . W końcu znalazła się przy ścianie , postanowiłem wykorzystać moment i zbliżyć się do niej . Ta jednak zjechała po ścianie na podłogę .
- Ja chcę wrócić do domu ... Boje się - zaczęła płakać , nie wiedziałem co robić . Czego ona mogła się bać ? ... Mnie ?
- Czego ty się boisz ? - kucnąłem przy niej dotykając jej ramienia , drgnęła . 
- Ciebie ... - zaszlochała - jesteś świnią ... jak mogłeś ... jak mogłeś mnie wykorzystać ... - zwinęła się w kulkę i zaczęła płakać . Przyznać się ,że nic nie robiliśmy czy pozostawić to dla siebie ? Szkoda mi jej było ... 
- Wiesz ... Dobra byłaś - skłamałem , nie przemyślałem do końca tych słów dopiero po wypowiedzeniu ich dotarło do mnie co zrobiłem .
--------------------------
Przepraszam,że taki krótki , następny powinien być troszkę dłuższy ;) 
I przepraszam za brak zdjęć,ale nie mogłam dodać , coś się modernizuje na blogu ;)

czwartek, 5 marca 2015

Zayn (zdrada)

- Ha-Harry puść mnie ! - krzyczałaś śmiejąc się jednocześnie , tak samo jak reszta twoich przyjaciół .
Jednak to był zły pomysł pójścia na spacer z całym 1D . Wszędzie dziennikarze, reporterzy,paparazzi i do tego fanki,ale akurat to nie przeszkadza wam w dobrej zabawie. - Proszę ! - krzyknęłaś bijąc go lekko w plecy . Tylko w taki sposób mogłaś ukazać swoją niechęć do tego sposobu trzymania cię . Harry niósł cię na rękach , dokładniej na barku , przerzucił cię przez siebie ,a to tylko dlatego ,że powiedziałaś ,że jesteś ohydna . Zayn poczuł się trochę zazdrosny i postanowił przejąć pałeczkę <ciebie> .
-Harry ! - krzyknął ,chłopak odwrócił się w jego stronę ,tak że ty byłaś do Zayn'a odwrócona tyłem .
-Ał!- wrzasnęłaś czując czyjąś ręke na swoim pośladku . Zeskoczyłaś z ramion Harrego ,chociaż wcześniej nie mogłaś tego zrobić i spojrzałaś na całą bandę złowrogim spojrzeniem.
-TO ZAYN! - krzyknęli chłopacy ,wskazując na chłopaka stojącego w środku szeregu.
-A to zmienia postać rzeczy - zaśmiałaś się ,masując się po zbitym miejscu . Wszyscy spojrzeli na Zayn'a zdziwionym wzrokiem pełnym grozy .
- No co ?! To w końcu moja dziewczyna - ząsmiał się całując cię czule . - najważniejsza na świecie - powiedział ci na ucho . Uśmiechnęłaś się uroczo pokazując swój aparat na zębach .
- O oł ... - szpenął Liam patrząc na bandę biegnących dziewczyn w waszą stronę . Troje ochroniarzy nie zdołali okryć waszą 6 i zdarzyło się to czego nie chcieliście  . Dobiegły do was prosząc o zdjęcia z chłopakami .
- Niall , Niall Hive 5 !
- Zayn! Proszę daj autograf ! Kocham Cię !
- Harry foto please .
- Lou ! Lou ! Patrz mam bluzkę w paski !
-Liam ! Mogę zdjęcie? Najlepiej kilka !

Widząc zniechęcone miny chłopaków wróciłaś powolnym krokiem do domu , oczywiście nie sama wróciłaś z Robem <jednym z ochroniarzy> .
Po 20 minutach wróciłaś do domu ,postanowiłaś zrobić kolację chłopakom.
-Co my tu mamy - mruknęłaś pod nosem zaglądając do lodówki . Są wszystkie składniki ,aby zrobić zapiekankę makaronową . Wzięłaś się do pracy . Musiałaś zrobić zapiekankę na 2 razy ,bo chłopacy zawsze mieli okropny apetyt . W czasie gdy zapiekanka dochodziła w piekarniku , ty przyszykowałaś stół ,rozłożyłaś obrus ,położyłaś kilka świec ,wszystko wyglądało bardzo nastrojowo .
Mijała godzina , dwie , trzy ... Nikt się nie zjawiał ,dodzwonić też się nie mogłaś . Powoli odchodziłaś od zmysłów . Zdenerwowana chrzątałaś się po kuchni w poszukiwaniu ukojenia nerwów. Z jednej z szafek wyjęłaś wino i zaczęłaś popijać , lampka po lampce . Spojrzałaś na zegarek 22;34 .
Nie ma co czekać , wzięłaś prysznic i zamknęłaś się w pokoju gościnnym . Nie chciałaś rozmawiać z żadnym z chłopaków . Ten dzień mieliście spędzić razem ,ale jak zwykle coś IM przeszkodziło .
- Dobranoc ! - krzyknęłaś trzaskając drzwiami . Po domu rozeszło się echo .
*oczami Zayn'a*
- [T.I] mnie zabije ... - powiedziałem wychodząc z klubu. Zerknąłem na telefon 4 nieodebrane połączenia od niej . Cholera. Pewnie się o nas martwiła . Jest 5 nad ranem , a my nie daliśmy znaku życia . Ale stało się najgorsze ... Tego czego w życiu nie chciałem . Nie chciałem i nie chce . Po rozdaniu autografów zadzwoniłem do Roba ,żeby zapytać się , gdzie jest [T.I] odpowiedział mi ,że dotarła do domu cała i zdrowa . Potem Niall zaczął namawiać nas na wspólny chłopski wypad .. Zgodziłem się ,ale to było najgorsze co mogłem zrobić . Tego wieczoru ... Zdradziłem ją ... Zdradziłem moją najukochańszą [T.I] ... Tak mi wstyd . A najgorsze jest to ,że nawet nie wiem jak do tego doszło i kim była ta dziewczyna przy której się obudziłem . Żałuję , strasznie żałuję .. Jak mogłem ją tak potraktować ? Jest dla mnie najważniejszą osobą , oprócz mamy oczywiście . Taką krzywde jej wyrządziłem , zdaje sobie z tego sprawę ,ale nie cofne tego co się wydarzyło ,chociaż chciałbym wymazać to z pamięci . Chce jak najszybciej dojść do domu i zobaczyć moją [T.I] .
- Zayn ? Co ty tu robisz ? - zapytał Harry wychodząc z drzwi hotelowych ,a za nim reszta chłopaków z małymi uśmieszkami .
- Co WY tam robiliście ? - uśmiechnąłem się lekko ,jednak nie pozwoliło mi to zapomnieć jaki ze mnie bydlak .
- Postanowiliśmy się nie narażać [T.I] i nie wracać pijani do domu i zatrzymaliśmy się na noc w hotelu - odpowiedział Lou zamykając drzwi na klucz - a ty? - to pytanie musiało paść.
- Bo wiecie , ymm.. - zawahałem się , powiedzieć im czy nie ?
- Myśleliśmy ,że spędzisz ten wieczór z [T.I] no wiesz .. - powiedział z uśmieszkiem Liam szturchając mnie w bark . Schodziliśmy po schodach do rejestracji ,żeby oddać kluczyk  .
- Właśnie ... - zatrzymałem się , oni odwrócili się do mnie ze zdziwionymi minami.
- Zdradziłem [T.I] ... - powiedziałem prosto z mostu . Pojedyncza łza wyrwała mi się z oczu . Gdy spojrzałem na swoje buty  poczułem uderzenie w prawy policzek .
Nie spojrzałem nawet na tego kto mi to zrobił ,zdecydowanie zasługiwałem na gorszą karę .
- Wiesz o tym ,że jesteś śmieciem ? - zapytał zrezygnowany Niall idąc przed siebie .
- Wiem -szepnąłem . Po co się okłamywać ,zostane sam , jestem nikim.
Po 20 minutach marszu odezwał się Liam trzymając za klamkę od domu .
- Powiesz jej o tym ? - zapytał rzucając papierosa na ziemię .
- Tak , muszę - odpowiedziałem nie patrzac się nikomu w oczy ,wtedy najpewniej by mnie zabili .
Wchodząc do domu poczuliśmy zapach damskich perfum , a w głębi poczuliśmy ...
- ZAPIEKANKA ! - krzyknął Niall podbiegając do stołu . - zimna ... - zrobił smutną minkę .
Skoro zimna , musiała być zrobiona o wiele wcześniej .
- [T.I] zrobiła ją na kolację ... - powiedział Harry patrząc na mnie spod byka .
Nie miałem ochoty jeść ani tym bardziej słuchać wywodów chłopaków .
Odwiesiłem kurtkę i poszedłem do naszego pokoju . Nie zastałem jej tam.
- Ymm... Wiecie gdzie jest może [T.I]? - krzyknąłem do chłopaków ,żaden się nie odezwał to może świadczyć tylko o tym ,że A) mają na mnie focha B) ona jest z nimi .
Prawdziwą okazała się opcja B .
- Wybaczysz nam to ? - zapytał Lou klękając przed najpiękniejszą istotą na ziemi.
- Ta głuptasku -zmierzwiła jego włosy - a gdzie Zayn ? - zapytała . Teraz albo nigdy
- Tu jestem skarbie - wyszedłem z korytarza  , dziewczyna zeskanowała mnie wzrokiem po czym ruszyła w moją stronę .
- Cześć kochanie , nie nie mam focha - uśmiechnęła się do mnie uprzedzając moje pytanie . Pocałowała mnie , jej usta były pełne troski . kochałem jej pocałunki ,ale zdawałem sobie sprawę ,że może być to mój ostatni .
- Chodź do pokoju - pociągnąłem ją za rękę .
- Nie jesteś głodny ? - zapytała . W opowiedzi pocałowałem ją jeszcze mocniej i ruszyliśmy dalej .
- Kocham cię najmocniej na świecie , jesteś świetną dziewczyną , moją jedyną którą kocham i będę kochał . [T.I] jesteś największym skarbem jaki kiedykolwiek mógł być stworzony , jesteś moją inspiracją , muzą jesteś wszystkim tym co mam . -  zatrzymałem się kolejna zła tego dnia wydarła mi się z oczu .
Tak szkoda  mi jej bylo . Jestem fatalnym chłopakiem , jeszcze bardziej człowiekiem. Nie chce jej ranić , miało być zupełnie inaczej .
- Nie wygłupiaj się .. Kochanie , ja już na zawsze ... - nie dałem jej dokończyć , wiedziałem ,że i tak tak nie będzie ,przeze mnie ..
- Nie . - patrzała na mnie jak na głupiego . - pozwól mi cie pocałować - nie zaprotestowała  . Nasze języki były dopasowane , wszystkie chwile mieliśmy zaplanowane , nasza przyszłość miała być zupełnie inna ... Staliśmy w swoich pocałunkach z 10 minut .
- [T.I] ja cię ... ja cię ... zdradziłem ... - rozpłakałem się , nie byłem w stanie spojrzeć jej w oczy .
*oczami [T.I]*
- [T.I] ja cię ... ja cię ... zdradziłem ... - powiedział po czym spuścił ze mnie wzrok .
- Co zrrobiłeś ? To ma być taki żart ? - zapytałam z lekki uśmieszkiem , nie odpowiedział usiadł pod drzwiami dławiac się swoimi łzami . Ale dlaczego on płacze? To ja powinnam histeryzować . - Dlaczego ? - zaczęłam płakać jak małe dziecko , nie wytrzymam z nim w jednym pomieszczeniu . Nie mogłam złapać oddechu . Czułam się jak w klatce . Jak on mógł mi to zrobić ? Po tym wszystkim... - Dobrze .. Dobrze ci z nią ... nią było  ? - zapytałam oddzielając wyrazy ,żeby złapać oddech pomiędzy napadem łez .
- Kochanie ... - zaczął . Jak on może być taki bezczelny i tak do mnie powiedzieć ?
- NIe mów tak do mnie , już nigdy więcej tak nie mów . Nie chce cię widzieć , nienawidzę cię jak psa ! Mówiłeś ,że tylko mnie kochasz ! - zaczęłam histeryzować  i rzuciłam się na niego z rękoma . - NIe wybacze cię tego ! NIDGY ! - przytulił mnie . Próbowałam wyplątać się z uścisku ,ale jego napór na nie był zbyt silny .
- Nie chciałem ... kocham tylko ciebie ... tylko ciebie ,zrozum .... żałuję tego ,ale ... [T.I] ... już długo tego nie robiliśmy .... przepraszam - no cham ! Nawet nie domyślał się dlaczego tego nie robiliśmy ... Wyrwałam się od niego .
- Chamie ! Zrobiłeś mi dziecko ,a teraz głupio się usprawiedliwiasz ! Dla mnie nie żyjesz . - Spojrzałem na chłopaka jakby przez mgłę moje oczy kompletnie były zapełnione złami . Wybiegłam z domu krzycząc do chłopaków ;
,,kocham was" , Wybiegłam prosto na ulicę gdzie jechał rozpędzony samochód ciężarowy . Moje smutki zniknęły .. Sama zniknęłam ...

środa, 4 marca 2015

Harry ;3

Czułam, że słońce już praży moją skórę, mimo że dopiero co rozłożyłam się na leżaku nad basenem. Wyciągnęłam spod ręcznika balsam do opalania i zaczęłam wcierać go w każdy centymetr skóry, bo na samą myśl, że w podróży powrotnej z obozu miałabym umierać z bólu przez poparzenie słoneczne przechodziły mnie dreszcze. Dziewczyny, które poznałam na wyjeździe siedziały z nogami w basenie śmiejąc się z czegoś tak głośno, że musieli je słyszeć w sąsiednim hotelu. Uśmiech sam wypłynął na moje usta i nie mogąc się powstrzymać przysiadłam się do nich, ignorując fakt, że balsam nie zdążył się wchłonąć i nic nie zostanie z mojej ochrony przed słońcem. Odgarnęłam włosy do tyłu kiedy złapałam jego spojrzenie. Wygłupiał się z jakąś dziewczyną, którą trzymał na barkach.  Uśmiechnęłam się na jego widok i zdusiłam lekkie poczucie zazdrości. Spuściłam wzrok wyobrażając sobie siebie na miejscu tej dziewczyny. Lubiłam patrzeć mu w oczy. On chyba też, bo często łapałam go na tym, że po prostu patrzył na mnie ze skrywanym uśmiechem. Uśmiech też miał śliczny. Nigdy nie wiedziałam czy uśmiecha się do mnie, bo mnie lubi czy się ze mnie śmieje. A robił to często, bo gdy tylko ktoś powiedział cos śmiesznego to łapał moje spojrzenie i się śmiał. Do mnie.   Westchnęłam i włączyłam się do rozmowy dziewczyn zapominając o chłopaku o najzieleńszych oczach jakie w życiu widziałam. Miał po prostu tego pecha, że był idealnie w moim typie. I nie chodzi tylko o wygląd. Odpowiadało mi jego poczucie humoru i to jaki inteligentny w środku był, mimo że nie chciał sprawiać takiego wrażenia. Miałam wrażenie, że jakby ten wyjazd trwał dłużej to zakochałabym się w nim na amen. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę i ciągnie do wody. Wpadłam do basenu z oszołomioną miną kiedy zobaczyłam tuż przed sobą Harrego ze złośliwym uśmieszkiem na pełnych ustach.
                - Co to było? - spytałam patrząc na niego z rozbawieniem. Dziewczyna, która wcześniej siedziała mu na barkach gdzieś zniknęła. W środku ucieszyło mnie to bardziej niż powinno.
                - Nic - odpowiedział niewinnym głosikiem po czym zanurzył się w wodzie po samą brodę. Musiał mocno zgiąć kolana, bo był tak wysoki, że normalnie ta sięgała mu do żeber podczas, gdy mi zakrywała już lekko ramiona.
                - Jasne. - Przewróciłam oczami i odwróciłam się do dziewczyn. Widząc mnie w wodzie również weszły do basenu podtapiając jedna drugą z szerokimi uśmiechami na twarzach. Nagle poczułam, że ktoś wskakuje mi na plecy i oplata moje biodra nogami. - Harry! Na litość boską co ty robisz?!
                - Wchodzę ci na plecy - odpowiedział spokojnie. Czasami zapominałam jak durne miał poczucie humoru. Ale i tak je uwielbiałam.
                - Ile ty ważysz? - spytałam chociaż w wodzie prawie nie czułam jego ciężaru.
                - Dużo - odparł ze śmiechem. - Chodź na głębszą wodę.
                - Jeszcze czego - prychnęłam.
                Wzniosłam oczy do nieba, ale ruszyłam do przodu. Chłopak oplótł ręce wokół mnie, a twarz miał tuż przy moim uchu tak, że słyszałam i czułam jego ciepły oddech na karku. Po drugiej stronie basenu zaczęłam go z siebie zrzucać z dosyć marnym skutkiem, aż w końcu kiedy dziewczyny podpłynęły udało mi się z niego wyplątać. Stanął w wodzie przede mną tak blisko, że góra mojego bikini stykała się z jego umięśnionym brzuchem. Spojrzałam do góry i na widok jego uśmiechu coś ścisnęło mnie w całym ciele. Chłopak odgarnął moje mokre włosy na bok i patrzył w mnie przez chwilę zanim obrócił się do mnie tyłem.
                - Wskakuj na barana - powiedział i zanurzył się lekko, żeby mi to ułatwić.
                - Słucham? Chyba sobie żartujesz! - zaprzeczyłam chociaż w środku zrobiło mi się cieplej. Odruchowo położyłam mu już dłonie na barkach i poczułam jak mięśnie w tym miejscu się napięły.
                - Zrobimy walki kogutów, wskakuj i nie gadaj! - powiedział z entuzjazmem.
                Jedna z dziewczyn usadowiła sobie na barkach moją przyjaciółkę i czekały aż ja wejdę na Harrego. Przygryzłam wargę i opanowałam dziwne uczucie, które sprawiało, że robiłam się nerwowa. Myślałam cały czas o tym, że przecież jutro już wyjeżdżamy i nic się nie stanie jak pozwolę sobie na trochę zabawy. Nieco pokracznie ale jednak, weszłam chłopakowi na barana i chwile później poczułam jak ten kładzie dłonie na moich udach, żeby mnie przytrzymać. Złapałyśmy się z przyjaciółką za ręce i próbowałyśmy nawzajem zrzucić. W pewnym momencie Harry przechylił się w bok przez co poleciałam do wody ciągnąc za sobą przyjaciółkę. Woda przykryła mnie całkowicie i po kilku sekundach wynurzyłam się panicznie machając rękami.
                - Idioto! - krzyknęłam na Harrego, a ten z rozbawionym uśmieszkiem na ustach objął mnie i przyciągnął do siebie. Ignorowałam fakt, że praktycznie jestem w jego ramionach, bo moje serce prawdopodobnie by tego nie wytrzymało.
                - No co? Może powtórka? - powiedział niewinnym głosem łapiąc mnie pod wodą w żelaznym uścisku, z którego w życiu bym się nie uwolniła. Spojrzałam na niego z przerażeniem.
                - Nie Harry nie! Błagam, wszystko tylko nie to, Harry!!!
                Chłopak zanurzył mnie pod wodę, a ja zaczęłam miotać się histerycznie aż w końcu udało mi się uwolnić z jego ramion. Wynurzyłam się z wody i zaczęłam kaszleć próbując jednocześnie złapać oddech. Podpłynęłam pod krawędź basenu i oparłam ręce na płytkach wciąż próbując wtłoczyć tlen do płuc i nie zakrztusić się przy tym wodą, którą miałam dosłownie wszędzie. Z tylu słyszałam śmiech Harrego.
                - Nie płacz już i chodź - zawołał. Zmrużyłam oczy i odwróciłam się przodem do niego.
                - Sam się zaraz popłaczesz dupku - powiedziałam pewnym siebie głosem.
                - Oj, ktoś tu się wkurzył - zachichotał. Spojrzałam znacząco na dziewczyny, a jego mina nieco zrzedła. Uniósł ręce w geście poddania. - Hej...spokojnie...przepraszam, będę grzeczny obiecuje....
                Po chwili jego głowa znalazła się pod wodą kiedy z pomocą dziewczyn udało mi się go podtopić. Nagle poczułam, że dwie duże ręce szarpią mnie za talię w dół i znalazłam się pod wodą. Otworzyłam oczy i spotkałam pod wodą jego spojrzenie zanim nie pozwolił mi się wynurzyć, wypuszczając mnie ze swojego silnego uścisku.
                - Debil - burknęłam odgarniając włosy z twarzy.
                - I tak mnie kochasz - zaśmiał się wesoło przeczesując dłonią mokre loki, żeby nie wpadały mu do oczu.
                A żebyś wiedział, że tak, pomyślałam z irytacją, ale i lekkim uśmieszkiem.
                Zanurzyłam się pod wodę i przepłynęłam tak cały basen, bo do największych nie należał i wynurzyłam się przy odleglej krawędzi. Nie zdążyłam się obrócić kiedy poczułam jak ktoś umieszcza swoje dłonie pod moimi pachami i wyciąga gwałtownie z basenu. Pisnęłam i spojrzałam w górę kiedy ten ktoś postawił mnie w końcu na ziemię. No jasne. Liam. Najgorszy kobieciarz obozu, który myśli, że jakakolwiek dziewczyna poleci na te jego pożal się boże mięśnie, które prezentował przy każdej możliwej okazji. Same ciało, szczególnie jedynie w krótkich spodniach do kąpieli prezentowało się na tyle atrakcyjnie, żeby rumieniec cisnął się na moje policzki. To jego charakter psuł cały efekt.
                - My się chyba jeszcze nie znamy - powiedział głosem, który zapewne miał być pociągający, ale jak dla mnie przesadził z 'seksowną' chrypką. Mimo to trudno było nie czuć się onieśmielonym kiedy trzymał mnie w talii tuż nad krawędzią basenu, a wiedziałam, że ktoś taki spokojnie może być na tyle wredny, żeby mnie do niego wrzucić, jeśli nie okazałabym mu zainteresowania.
                - Cóż, ja znam cię doskonale - odparłam krzywiąc się wewnętrznie na dźwięk tonu swojego głosu. Liamowi jednak wyraźnie się spodobał.
                - Cieszy mnie to. A ty jak masz na imię? - spytał unosząc jedną brew.
                - Ja...
                Nagle usłyszałam głośny, dziewczęcy śmiech i obróciłam w odruchowo. Zabolało. Harry trzymał w wodzie na rękach jakąś dziewczynę i pochylał się do jej ucha zapewne coś do niej szepcząc. Zacisnęłam dłoń w pięść i udałam, że wcale się tym nie przejęłam, mimo że Liam na pewno widział jak Harry wcześniej robi coś podobnego ze mną. Aha. Czyli po prostu byłam pierwszą lepszą dziewczyną, z którą mógł się trochę zabawić, a kiedy sobie poszłam, stracił zainteresowanie. Nie żebym myślała, że on naprawdę mnie lubi i to dlatego. No może przez chwilę.
                - Możemy porozmawiać trochę dalej? Nie czuje się tutaj pewnie - wymruczałam. Prawie mogłam zobaczyć ten błysk w jego oczach kiedy wyciągnął pochopne wnioski z mojej wypowiedzi. Tak dupku, chce się z tobą całować, mimo że nie znasz jeszcze nawet mojego imienia. Co za idiota.
                Przystanęliśmy przy krzewach oddzielających basen od stolików z jadalni rozmieszczonych na zewnątrz pod parasolami. Obróciłam się do niego i zamrugałam rzęsami, czując się jak kretynka. Ale ku mojemu rozbawieniu to naprawdę działało, więc postanowiłam grać dalej.
                - Poczekasz tu chwilkę...na mnie? - spytałam wciąż z tym uroczym tikiem nerwowym jakim było poruszanie rzęsami jak nienormalna. Chłopak posłał mi jeden ze swoich firmowych uśmieszków.
                - Oczywiście, tylko nie każ mi czekać długo. - Mrugnął do mnie. Udałam, że chichocze.
                Kiedy obróciłam się, żeby uciec jak najdalej od Liama zobaczyłam, że Harry przez cały ten czas stał przy basenie i na nas patrzył. I nie widzieć czemu, miałam wrażenie, że jest wściekły. Sama nie wiem czemu posłałam mu wyzywające spojrzenie. Nie chciałam, żeby myślał, że przejęłam się jego odrzuceniem. Z godnością ruszyłam w kierunku wejścia do hotelu. Jak tylko znalazłam się w lobby, szybko poprosiłam o klucz i zaszyłam się w swoim pokoju. Poczułam pewne rozczulenie kiedy zobaczyłam pościelone łóżka i po raz kolejny pożałowałam, że nie będę miała jak podziękować pani, która codziennie to robiła. Przebrałam się w krótkie spodenki i koszulkę z nadrukiem i położyłam się na łóżku. A potem zaczęłam się zastanawiać dlaczego do cholery jestem taka naiwna. Myślałam, że co, że przez kilka rozmów, uśmiechów i wspólne wygłupianie się w basenie mogę rościć sobie do niego jakieś prawa? Nie wierzę, że jestem aż tak głupia.
***

                - Idziemy wieczorem na miasto i oczekuje was tutaj o 21:30 gotowych do wyjścia - powiedziała kierowniczka obozu patrząc na naszą zbitą grupę kilkudziesięciu osób.
                - Proszę pani...ale to za 5 minut - bąknął nieśmiało jakiś chłopak. Kobieta spojrzała na niego znacząco.
                - No właśnie. Kto się spóźni robi pompki.
                Chwila minęła zanim do wszystkich dotarł sens jej słów. Wtedy wszyscy rzucili się do środka hotelu i do dwóch wind, a reszta na schody. Byłam wśród tych 'szczęściarzy', którzy załapali się na windę. Jechałam wciśnięta pomiędzy jakiegoś chłopaka z otyłością i dziewczynę od której waliło alkoholem. Porwałyśmy z dziewczynami swoje torebki i wpakowałyśmy do nich wszystko co mogło być potrzebne i pobiegłyśmy na zbiórkę. I tak byłyśmy jedne z ostatnich, ale udało nam się przemknąć tak, żeby nie dostać kary.
                Nagle poczułam jakby ktoś wywiercał mi dziurę w plecach swoim wzrokiem. Powoli się obróciłam i katem oka zobaczyłam Harrego, który intensywnie na mnie patrzył dopóki nie odwrócił wzroku, gdy zauważył, że zaraz zostanie przyłapany. Skrzyżowałam ręce pod biustem. Jutro wyjeżdżamy i i tak by nic z tego nie było, ale… Naprawdę go polubiłam. Myślałam, że chociaż raz ktoś odwzajemnił moje uczucie, a w rzeczywistości jak zawsze musiałam się zawieść.
                Ruszyliśmy na miasto śpiewając najgłupsze piosenki jakie przyszły nam do głowy podczas gdy obcokrajowcy patrzyli na nas zdziwionym lub rozbawionym wzrokiem. Przynajmniej mój humor odrobine się poprawił. Rozdzieliliśmy się kiedy wychowawca skończył już wykład o tym, że mamy być punktualnie o 1 w nocy w umówionym miejscu. Byłam zirytowana, bo straciliśmy przez to sporo czasu, ale wiedziałam, że dzisiaj była ostatnia noc i było sporo osób, które chciało wykorzystać ją w całości. Trzymałam się dziewczyn, które znałam i starałam się jak najbardziej wyluzować. Jednak gdzie nie spojrzałam, miałam wrażenie, że widzę Harrego. Jeżeli po powrocie do domu jego zielone oczy dalej będą mnie prześladowały to nie wiem jak się z niego wyleczę. Westchnęłam i zdałam sobie sprawę z tego, że jestem kilka kroków za koleżankami. Chciałam je dogonić kiedy poczułam jak ktoś szarpie mnie za rękę w bok. Pisnęłam i spojrzałam w bok, oczekując jakiegoś zboczeńca albo mordercy, bo jak zawsze włączyła się moja nadpobudliwa wyobraźnia, ale się pomyliłam.
                - Czego chcesz Harry - warknęłam niezbyt miło. Był ostatnią osobą, którą chciałam teraz widzieć. Wystarczy, że był bez przerwy w mojej głowie, nie musiał mnie jeszcze nawiedzać w realnym świecie. Chłopak uniósł kącik ust ku górze. Tyle wystarczyło, żeby moje serce zaczęło bić sto razy szybciej.
                - Po pierwsze prawie wpadłaś pod auto, więc powinnaś mi podziękować, że cię odciągnąłem. - Oblałam się rumieńcem. Nawet nie zauważyłam, że coś jechało. - A po drugie to… - Jego dłoń powędrowała do karku jakby bez jego woli. - …chciałem z tobą porozmawiać.
                - O czym? - Uśmiechnęłam się chociaż miałam ochotę stąd uciec. Jakby tego było mało, lekki wietrzyk zawiał w moją stronę, zabierając ze sobą zapach wody kolońskiej chłopaka. Tego było dla mnie o wiele za wiele zważywszy na to, że miałam się trzymać od niego z daleka.
                - Nie tutaj… Jeszcze Liam cię znowu porwie. - Uśmiechnął się krzywo. Uniosłam brew.
                - Masz coś do Liama? – Wiem, że zachowywałam się głupio. Miałam zapewne takie same zdanie o nim jak Harry jednak nie mogłam się powstrzymać przed drażnieniem go. I wydaje mi się, że odniosłam o wiele lepszy skutek niż oczekiwałam.
                - Poza tym, że jest idiotą i fatalnym kobieciarzem to tylko jedno… Wolałbym, żeby trzymał się od ciebie z daleka - burknął chwytając mnie w talii i ciągnąc w kierunku przeciwnym niż poszły dziewczyny.
                Nie śmiałam się odezwać, bo szczerze mówiąc Harry zaczął mnie trochę przerażać. Kiedy mnie do siebie przyciągnął, poczułam od niego alkohol. A teraz był wyraźnie zły, a nie chciałam, żeby wyżywał się na mnie. Co prawda nie sądziłam, że mógłby mi coś zrobić, ale… Wolałam być ostrożna. I tak ufałam bardziej jemu w takim stanie niż ufałabym Liamowi. Nie wątpiłam w to, że ten drugi już dawno wykorzystałby swoją siłę w niekoniecznie przyjemny dla mnie sposób. Kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że chłopak ciągnie mnie na plażę poczułam jak dreszcz przechodzi mi po plecach.
                - Harry… - Przełknęłam ślinę, a chłopak stanął jak wryty i spojrzał na mnie zaskoczony. Zdałam sobie sprawę z tego ile strachu było w moim głosie. Chłopak natychmiast mnie puścił i przetarł dłońmi twarz.
                - Cholera. Przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć. Wprost przeciwnie. Chciałem cię do siebie przekonać, ale zrobiłem z siebie idiotę. I tak robię to tylko dlatego, że wypiłem wystarczająco, żeby mieć w końcu na to odwagę - mruknął, a ja zauważyłam jak uparcie mruży oczy, żeby skupić wzrok na mojej twarzy. Powstrzymałam uśmiech. Harry, którego znałam właśnie wrócił. No poza tym alkoholem, ale teraz wiedziałam, że nie zrobi na pewno niczego głupiego.
                - W porządku. Tylko się nie przewróć pijaku - zaśmiałam się. Jego twarz natychmiast się rozpogodziła, wprawiając mnie w osłupienie. W tym świetle wyglądał jak ucieleśnienie marzeń każdej dziewczyny. A może tylko moich. Nie wiem. Dla mnie był idealny.
                - Trzymaj mnie to nie upadnę - powiedział rozbawiony, a ja na przekór mu, położyłam mu dłoń na plecach przez co praktycznie go objęłam. Chłopak spojrzał na mnie spod rzęs i również mnie objął.
                Przeszliśmy na plażę, w dłoniach niosąc swoje buty. Było tak ciemno, że niebo i morze zlewały się w jedną połać czerni przez co wyglądało to jakby tam dalej świat się kończył. Widok był niesamowity. Usiedliśmy metr od zasięgu fal zwróceni w ich kierunku. Przez chwilę panowała między nami cisza, a do mnie doszło, że dziewczyny pewnie już zdały sobie sprawę z tego, że mnie nie ma i wariują ze strachu. Ale po prostu… Pierwszy raz w życiu czułam się tak dobrze. Spędzanie czasu z Harrym było dla mnie skarbem, który zamierzałam pielęgnować jako najlepsze wspomnienia z tych wakacji. Spojrzałam na profil chłopaka i zauważyłam, że przez cały czas na mnie patrzył. Cieszyłam się, że jest całkowicie ciemno, bo nie mógł zobaczyć moich rumieńców.
                - O czym chciałeś pogadać? - zapytałam. To przypomniało mi sytuację na basenie i odrobinę posmutniałam. A co jeśli chciał mnie przeprosić, że robił mi niepotrzebne nadzieje? Chociaż miałam nadzieję, że nie zdradziłam się na tyle ze swoimi uczuciami…
                - Wiesz ile się zbierałem, żeby cię wciągnąć do basenu? - spytał jakby śmiejąc się z samego siebie. Spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami. Powiedziałabym, że przyśpieszyło mi serce, ale jego bieg był niewłaściwy odkąd tylko mnie odciągnął od jadącego samochodu. - Odkąd tylko zobaczyłem, że przyszłaś na basen chciałem…sam nie wiem… To znaczy wiem, ale nie jestem na tyle upity, żeby ci powiedzieć - mruknął co zabrzmiało bardzo dwuznacznie. Powstrzymałam się od mało inteligentnego chichotu.  - W każdym razie kiedy byliśmy już razem w basenie, wygłupialiśmy się i tak dalej, myślałem,  że jesteśmy na dobrej drodze. Ale potem włączył się oczywiście ten pieprzony żigolak Liam… - Parsknęłam śmiechem słysząc to jak nazwał obozowego kobieciarza. To była już lekka przesada, ale… Cholera jak do niego pasowało! - W każdym razie byłem wściekły, bo kiedy w końcu odważyłem się uczynić jakiś krok to ktoś to musiał zniszczyć. Zwłaszcza, że ty tak chętnie reagowałaś na jego marny podryw…
                - Hej! Ja tylko udawałam! Potem mu uciekłam! - zaprotestowałam. Wydawało mi się, że w spojrzeniu chłopaka błysnęła ulga.
                - To dobrze - odparł twardo, a ja ledwo powstrzymałam się od śmiechu. W jego głosie było tyle powagi! – W każdym razie chciałem nieudolnie wywołać w tobie zazdrość, biorąc na ręce jakąś dziewczynę, której imienia nawet nie znałem, ale ciebie to chyba nie ruszało… Potem wrzuciłem ją do wody i przez przypadek nieco podtopiłem za co dostałem w twarz, ale jakoś nie miało to dla mnie już znaczenia. A teraz jak debil zgodziłem się, żeby się napić ze współlokatorami i trochę przesadziłem i dlatego mówię ci to wszystko, mimo że coś w mojej głowie krzyczy, żebym się w końcu zamknął zanim powiem ci, że podobasz mi się od początku obozu i… Ja naprawdę jestem idiotą - dodał odkrywczym tonem kiedy zdał sobie sprawę z tego co powiedział. Tym razem się nie zaśmiałam. Powiedział coś o czym marzyłam odkąd tylko go zobaczyłam. Chwyciłam nieśmiało jego dłoń, żeby na mnie spojrzał, bo wzrok utkwił uparcie w niebie.
                - Wiesz, że jutro wyjeżdżamy i i tak nic z tego nie będzie? - zapytałam chociaż te słowa łamały mi serce.
                - Wiem - powiedział, a jego głos lekko się załamał.
                - A wiesz ile czasu zmarnowaliśmy przez to, że byliśmy zbyt nieśmiali? - mruknęłam po czym przybliżyłam swoją twarz do jego.
                - Więc nie traćmy go więcej.
                Harry zanurzył dłoń w moich włosach i przyciągnął mnie do siebie. Nasze usta spotkały się, na początku nieco nieporadnie po czym poznałam, że to nie tylko mój pierwszy pocałunek. Miał miękkie wargi, które po bliższym poznaniu sprawiły, że cała zmiękłam w jego ramionach i tylko od czasu do czasu było słychać jak któreś z nas bierze urwany wdech. To było idealne. On był idealny. I chociaż wiedziałam, że kiedy to się jutro skończy będę płakać przez całą podróż. Ale nie będę żałować żadnej chwili. Bo teraz liczyło się tylko tutaj i teraz. Ciepłe ramiona chłopaka i to, że gdyby nie przyznał mi się do tego wszystkiego, to teraz byłabym w zupełnie innym miejscu, tęskniąc za czymś co teraz mogłam poczuć naprawdę. Wtuliłam twarz w pierś chłopaka, a on objął mnie tak delikatnie jakby bał się, że mogę odmówić. Ale w życiu bym nie odmówiła. Nie jemu. Nie teraz. Nigdy
.---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję za coraz więcej wyświetleń ;) 

Może chcielibyście zamawiać imaginy ? 
JEŻELI TAK TO PISZCIE ; @AlicjaPatok 

niedziela, 1 marca 2015

Louis cz.1 (przemoc,pomoc i nadzieja)

Kolejny  poranek. Słońce mierzwiło moje podkrążone oczy swoimi promieniami.
-O nie ... - szepnęłam , podpierając się łokciami ,rozejrzałam się po pokoju i przetarłam oczy - nie ma go ... - odetchnęłam z ulgą . Nie ma Louis , twojego ''męża" ,który traktował cię jak dziwkę , zwykłą dziwkę . Wykorzystywał cie tylko w kwestiach fizycznych , tak do seksu , nic więcej z tobą nie robił , nie był taki jak wcześniej , był obojętny na twoje uczucia . Zmienił się już po miesiącu waszego ''ułożonego" małżeństwa. Wstałaś leniwie z łóżka wyciągając się do góry , pokazując swój płaski brzuch . Usłyszałaś otwierające się drzwi od waszej sypialni,właściwie to twojej ,bo Lou nie zajrzał tu przez miesiąc . Zawsze wychodził rano i nie wracał na noc do domu ,a jeżeli już wrócił kładł się w salonie ,ale tułał się po domach kolegów.
-Cześć - burknął jak zawsze ,gdy nie miał humoru . Spojrzał na ciebie raz , nie ukazując żadnych zbędnych emocji. Nie odpowiedziałaś , wiedziałaś ,że to i tak nic nie zmiani ,a nawet oszczędzi ci zbędne krytyki z jego strony . - Nie odpowiesz ? - zadał pytanie szukając w wielkiej szafie jakiegoś ubrania .
- Witaj - odpowiedziałaś, nie patrząc nawet w jego stronę , schyliłaś się ,aby podnieść poduszkę ,która wycierała kurz na podłodze. Gdy tylko to zrobiłaś od razu poczułaś jego ręce na twoich pośladkach.
-Nie dotykaj mnie - szybko wstałaś i rzuciłaś w niego poduszką .
- Dobrze wiesz mała,że do mnie się tak nie mówi - złapał cię za nadgarstki i przybliżył się do ciebie .
-Nie dotykaj mnie - powtórzyłaś,ale to dla niego nie miało najmniejszego znaczenia,popchnął cię na łóżko jak zwykłą szmatę , tym razem powiedziałaś sobie stanowcze nie..
Uderzyłaś go w policzek , on zaprzestał czynność i spojrzał na ciebie ze złością,wiedziałaś jak to się skończy .
-Proszę nie bi...- pisknęłaś ,ale nie zdążyłaś powiedzieć do końca,a ręka Louis'a już uderzała o twój delikatny policzek. Uderzył jeszcze raz podkreślając swoją wyższość . - Jesteś potworem! Nienawidzę cię całego ,jesteś nic nie wartym dupkiem - powiedziałaś walcząc ze łzami nie pokażę mu,że się poddałam.-JESTEŚ.ŚMIECIEM.-każde słowo powiedziałaś osobno wstając z łóżka obserwując reakcje chłopaka. Patrzał na ciebie wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu . Bałaś się ,ale wiedziałaś ,że nie może być gorzej . Najwyżej mnie zabije .
-Przesadziłaś suko - nagle do ciebie podbiegł i trzymając swoją dużą ręke na twojej szyi popchnął cię na ściane po czym dodał - musisz.robić.to.co.ci.każe.jeżeli.nie.gorzko.pożałujesz.-szepnął ci do ucha,a po twoim ciele przeszedł dreszcz.
-Puść.....du..sisz- cichutko szepnęłaś patrząc mu w oczy , nie mogłaś złapać powietrza,twoje ciało odmawiało pracy z powodu braku dotlenienia . Odpuściłaś ,czułaś jak twoje oczy zamykają,a Lou zdezorientowany całą sytuacją , puszcza twoje ciało na podłogę . Przestraszył się.
- [T.I] nic ci nie jest ?- zapytał wciąż zdenerwowany pochylając się nad tobą . Byłaś przytomna,ale nie mogłaś dojść do siebie  . Kiedy zobaczył twoje otwarte oczy ,wypuścił powietrze z ust , co oznaczało,że odetchnął z ulgą. -Sorry - rzucił trzaskając drzwiami. Leżałaś tak jeszcze 15 minut łapiąc powietrze.
Przesunęłaś się powoli do telefonu , nie chciałaś zostać sama w domu z terrorystą. Wybrałaś numer i zadzwoniłaś.
-Hallo ? Harry ? - zapytałaś drżąc,cała się trzęsłaś ,w twoim głosie też było słychać strach.
- Tak mała,to ja - odpowiedział wesoło - ej ... co jest? - zapytał z nutką strachu w głosie .
-Pomóż mi ...-tylko tyle zdołałaś powiedzieć i rzuciłaś telefon w drugi kąt pokoju . Dostałaś napadu paniki ,dusiłaś się ,tarzałaś się po podłodze szukając jakąkolwiek pomoc . Pukałaś w ziemie mając nadzieje,że ktoś cie usłyszy . Niestety ,nie wyszło.Nie uzyskałaś pomocy , z jednej strony dobrze o tym wiedziałaś,ale z drugiej miałaś minimalne nadzieje ,że cie nie zostawi w takim stanie . Zachował się jak ostatni dupek,zresztą ... jak zawsze. Po chwili atak chyba ustał , bo mogłaś nabrać powietrze ,ale nie miałaś siły wstać. Leżałaś bezczynnie patrząc jak wskazówki zegara przesuwają się nie zmieniając nic w twoim życiu. Usłyszałaś natarczywe pukanie do drzwi.
-Harry- powiedziałaś jak najgłośniej potrafiłaś ,ale nawet ty nie słyszałaś swoich słów.
*oczami Harrego*
- Cześć Lou ,gdzie jest [T.I] ? - zapytałem lekko poddenerwowany , po chwili zobaczyłem ,że chłopak sie chwieje . No nic dziwnego ,trzyma kieliszek w ręce.
- Lou słyszysz?!  - szarpnąłem nim  ,a ten odpowiedział,że śpi . -Mogę wejść? - Louis niepewnie otworzył drzwi szerzej,a ja wtargnąłem do środka rozglądając się zwiadowczo po innych pomieszczeniach ,które znajdowały się na parterze.
- Nie rozglądaj się tak po mieszkaniu , nic przed tobą nie ukrywam stary - klepnął mnie po ramieniu i chuchnął swoim pijańskim oddechem.
-Nie pij tyle - powiedziałem robiąc do niego krzywą minę . - Mogę iść na górę ?- zapytałem , mając nadzieje ,że [T.I] wyjaśni mi co się dzieje i dlaczego nie tu ściągnęła .
- Po co ? - odpowiedział pytaniem , zdenerwował się tym ,więc coś musiało być na rzeczy. Bez zbędnej odpowiedzi zmierzałem ku schodom .
- Nie słuchaj jej jeżeli zacznie coś bredzić ,wczoraj za dużo wypiła - powiedział nalewając wódkę do kieliszka ,który niedawno był jeszcze pełny . A więc nie śpi .
Stanąłem ,gdy byłem już u góry , wsłuchałem się w lekkie pukanie dochodzące z ostatniego pokoju . Ruszyłem  w jego stronę nie przestając słuchać.
Dotknąłem klamki i lekko nacisnąłem . Spojrzałem najpierw na niepościelone łóżko ,co lekko mnie zdziwiło,bo dochodziła 15 .
Mój wzrok przykuł telefon [T.I] leżący na ziemi ,ruszyłem w jego kierunku ,ale nie zdążyłem dobrze kucnąć,a zobaczyłem jak roztrzęsiona [T.I] leży na podłodze skulona.
-O ja... o boże ... [T.I] podbiegłem do niej ,złapałem ją za głowę i mocno do siebie przytuliłem , chciałem ,żeby poczuła się bezpieczna,no ale nie wiedziałem o co chodzi ...



---------------------------------------------------------
Kolejna dawka świeżości , zachęcam do czytania ;)