
- Cześć Pezz - westchnął lekko ją od siebie odpychając, co upewniło cię do jego uczuć do CIEBIE.
- Cześć! - pisnęła poprawiając biustonosz. Zdążyłaś wyrobić sobie o niej zdanie. Zachowywała się tak tandetnie ... Za wszelką cenę chciała zwrócić na siebie uwagę - skorzystam z okazji i przedstawię ci moją OBECNĄ dziewczynę - podkreślił przedostatnie słowo jakby chciał wbić jej do głowy, że nie ma już z nim szans - Pezz to jest [T.I] , [T.I] to jest Pezz - dziewczyna zeskanowała cię wzrokiem i przysunęła się bliżej chłopaka.
- Te spodnie były modne - zakpiła - 30 lat temu... - zaśmiała się gniewnie . Zacisnęłaś pięści ,aby nie zrobić jej krzywdy. Jesteś dość gniewną osobą i łatwo cię wywrócić z równowagi.

- [T.I] czekaj, odprowadzę cię - uśmiechnął się chwytając cię za rękę. Gdy wyszliście już na korytarz szepnął - nie mógłbym siedzieć z nią w jednym pomieszczeniu ... - westchnął marszcząc czoło , wywołując cichy chichot. Po chwili staliście już na backstage'u . - połamania nóg skarbie - szepnął złączając wasze usta
- Jeszcze jeden taki pocałunek , a obiecuje że rzygnę tęczął - przewrócił oczami Luke .
- Zazdrości - zaśmiał się Harry przytulając cię.
- Let's do this! - wrzasnął Brayn ,przepuszczając cię abyś ty pierwsza weszła na scenę. Chcąc , nie chcąc klepnął cię w tyłek , jak to ma w zwyczaju. Nie powstrzymałaś swojego śmiechu jak Malik zrobił to samo Braynowi ,ale 10 razy mocniej. Ledwo doszedł na scenę.
Zaczęło się , światła , reflektory , kamery , krzyki , banery , głośna muzyka. Czysta naturalność, zdążyłaś się przyzwyczaić. Scena była twoim trzecim domem.
- Witam Los Angeles ! Jak się bawicie? - krzyknęłaś wychodząc na środek. W odpowiedzi otrzymałaś głośne ,,AAAAAA" od fanek - to dobrze - teraz nastała fala śmiechu - zaczynamy!
Jako pierwszą piosenkę zaśpiewaliście Geronimo co prawda rzadko zabierałaś głos w tej piosence ,ale był to wasz pierwszy singiel.

- A teraz przez minute możecie wrzucać na scenę to co chcielibyście nam przekazać , no dalej ! - wykrzyknął Mike odkładając gitarę na stojak. Po sekundzie zobaczyliście falę misiów, kwiatów , listów, fanartów.
- Dziękujemy! Jesteście kochani! - zaśmiałaś się podnosząc kilka rzeczy z podłogi. - Au ! - wrzasnęłaś od razu się prostując ,bo poczułaś jak ktoś klepnął cię w tyłek powodując atak euforii u fanów. Byłaś pewna ,że to któryś z twojego zespołu , tymczasem był to Niall. - wypnij się - powiedziałaś do mikrofonu - no wypnij - odwróciłaś go jedną ręką , zdjęłaś obcasy i kopnęłaś go w tyłek z całej siły . Nie wywołało to u niego żadnych krzyków czy też pisków.
- Mogłaś się postarać bejbe - zachichotał do swojego mikrofonu.
* 30 minut później *
W końcu zeszliście ze sceny, byłaś totalnie zmęczona. Miałaś ochotę wziąć szybki prysznic i schować się w objęcia Zayn'a.
- A właśnie , gdzie Zayn ? - zapytałaś Louisa zakładającego bluzkę.
- U siebie od ponad 40 minut , mała - poczochrał cię po włosach
- W szpilkach jestem wyższa - odkrzyknęłaś pokazując mu język. Skierowałaś się do jego przymierzalni. Chwyciłaś za klamkę i weszłaś pewnym krokiem .
- Zay teraz twoja kole.. - nie dokończyłaś ,bo twoim oczom ukazała się prawie naga Perrie siedząca okrakiem na twoim chłopaku. - nie przeszkadzam - powiedziałaś przez łzy trzaskając drzwiami .

- Za długo było dobrze?! - wrzasnęłaś wbijając paznokcie w jedną z poduszek.
*oczami Zayn'a*
- Ja pierdole , nie możesz sobie już odpuścić? Ja cię NIE KO.CHAM ! Przeliterować , żeby twoja blond główka załapała? - zakpiłem - wyjdź!
- Oj Zayn , nie drocz się ze mną - mruknęła siadając na mnie - wiem, że jesteś z nią tylko dlatego ,że chciałeś sobie ulżyć po zerwaniu,już nie musisz udawać - cwaniacko sie uśmiechnęła i włożyła swoje łapska pod mój t-shirt. Chciałem zabrać jej ręcę ,ale drzwi od mojej garderoby się otworzyły
- Zay teraz twoja kole.. - zaczęła ,ale nie dokończyła. Zacisnęła ręcę na klamce i kilka razy mrugnęła oczami - nie przeszkadzam - szepnęła szybko znikając z mojego punktu widzenia. Zepchnąłem z kolan Perrie i chciałem za nią biec ,krzyknąć ,cokolwiek... To musiało okropnie wyglądać ... Już w pierwszym tygodniu naszego związku ją zraniłem , świetnie Zayn.

- Zayn cześć! - przywitała się ze mną Jade. Sztucznie się uśmiechnąłem i skinąłem głową .
- Cześć Jade , co u ciebie? - zapytałem chcąc być miły, ale ja sam słyszałem że mój ton był dosyć szorstki.
- Wszystko dobrze, trochę się stęskniłam. Odkąd nie jesteś z Perrie nie dałeś znaku życia, ona strasznie to przeżywa. Powinieneś dać jej drugą szanse , laska na to zasługuje - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Skoro przyszłaś tutaj próbując naprawić moje relacje z Per to ci się nie uda. Mam dziewczynę. Też jest w zespole. - chrząknąłem chcąc odejść - a i powiedz jej ,że ma się do mnie nie zbliżać , tak do kilometra .
Dziewczyna stała jak wryta. Pewnie zszokowało ją to ,że szanowny pan Malik nigdy nie jest wolny . Jestem już tak blisko celu .. Jeszcze 5 kroków i zobaczę [T.I]..
- Zayn! Wchodzimy! - krzyknął Daddy pchając mnie na scenę.
- Ale ja teraz nie mogę , dajcie mi 5 minut - warknąłem stając w miejscu , nie ustąpił.
- Daliśmy ci 15 minut ,abyś wyjaśnił sprawę z Edwards teraz koncert jest dla ciebie najważniejszy - odpowiedział Harry chwytając mikrofon. Zawiedziony opuściłem głowę i powolnym krokiem zmierzałem ku scenie. Wiedziałem ,że nie mam się o co martwić, jest pełno ochroniarzy moja myszka jest bezpieczna.
*oczami [T.I]*
Nie zmieniłam pozycji od 10 minut. Czekałam ,aż przyjdzie mi cokolwiek wyjaśnić, że będzie się starał.. nie odpuści,przeliczyłam się. KAŻDY CHŁOPAK JEST TAKI SAM. Nie myślą głową tylko tym , co mają w spodniach... Lakier z moich paznokci jest już w połowie zdrapany. Makijaż na twarzy pewnie wygląda fatalnie. Czas się pozbierać [T.I] , jak nie ten to inny. Nie docenia tego co miał . Za szybko zaufałaś , jaka jesteś głupia.. Nie ma to jak wyzywać się w myślach.
- Cześć - usłyszałam warknięcie ,a chwile po tym głośne trzaśnięcie drzwiami. Lekko podskoczyłam i uniosłam głowę ,ale ten KTOŚ był szybszy i zwalił mnie z łóżka silnym uderzeniem w głowę. Syknęłam ,ale nie miałam siły aby wstać . Poruszyłam głową i w sumie nie zdziwiłam się ,kto byłby zdolny do uderzenia mnie - Perrie.
- Co ty zrobiłaś?! Normalna jesteś?! - prawie ,że krzyknęłam poprawiając włosy ,które leżały bezwładnie na mojej twarzy.
- Ohh Zamknij się! - krzyknęła robiąc krok w moją stronę - zniszczyłaś mój związek suko , a teraz przyszedł czas na karę - kopnęła mnie z całej siły , skuliłam się . Ból przeszywał mnie od środka. Wiedziałam, że nie mogę się tak łatwo poddać i pozwolić się skatować.
- Jesteś pojebana ! Jeszcze raz mnie dotknij .. - warknęłam trzymając się za obolałe miejsce.
- to co ? - nachyliła się nade mną , to był doskonały moment przejęcia inicjatywy. Szybko chwyciłam ją za włosy i rzuciłam na podłogę. To musiało wyglądać groźnie , bo nawet ona miała strach w oczach. Nie żałuje się swoich czynów .. Prawda? Teraz obie leżałyśmy na podłodze, szarpałyśmy się za włosy , drapałyśmy , gryzłyśmy . A to dopiero początek zabawy ...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
TAKI SZYBKI IMAGIN PRZED RODZINNYM ŚNIADANIEM ! ŻYCZĘ WAM BLISKOŚCI I DUŻO MIŁOŚCI!
OMG! Genialne! :D
OdpowiedzUsuńJak ja nienawidzę Pezz w tym imaginie...
Na żywo nie wiele bardziej ją lubię, ale tu jej po prostu nie trawię xD
Czekam na nexcik! :D ♡
Smacznego życzę! :D ♡ ♡ ♡