poniedziałek, 20 kwietnia 2015

ZAYN CZ.12 ,& 13 ,BO ŻYJE SIĘ TYLKO RAZ" (długie)

- Dlaczego nie powiedziałeś mi ,że kochasz Perrie ? - zapytałaś wypuszczając jedną samotną łzę.
- Kogo kocham? - zdziwił się
- Widziałam twoje zdjęcie i jej pod twoim łóżkiem , możesz powiedzieć mi co one tam robiło ?Chyba nie powiesz mi ,że ... - nie mogłaś dokończyć , bo kolejna dawka łez zbliżyła się do twoich oczu . 

- Chyba nie zwątpiłaś ... nie zwątpiłaś ,że cie kocham ,prawda? - zapytał kucając przy tobie , nie odpowiedziałaś . Właśnie w nie zwątpiłaś i wątpisz nadal . - kochanie ... ja kocham tylko ciebie , a ... to zdjęcie tak naprawdę o niczym nie świadczy. Była moją dziewczyną , tęsknie za nią .. ona zmarła [T.I] .. nie potrafię się z tym pogodzić , chociaż nasze stosunki ostatnimi czasy były dość chłodne to .. kiedyś coś nas łączyło .. - głos mu się załamał , dopiero teraz spojrzałaś mu w oczy . 
- To ja ją zabiłam ... Jestem temu winna ... Gdyby nie ja , to ona by nadal żyła ! Żyłaby nadal i nie musielibyście cierpieć! - krzyknęłaś chowając twarz w dłoniach - chce stąd wyjść , ja chcę stąd wyjść - czułaś się jak w klatce , wydawało ci się że ściany się do siebie zbliżają , chaotycznie wstałaś ale zaraz pożałowałaś tej decyzji , spadłaś z wielkim impetem na ziemię . 
- [T.I] skarbie co ty wygadujesz .. - szepnął Zayn próbując ci jakoś pomóc , nadskakiwał ze wszystkich stron aby móc cię jakoś bezpiecznie złapać, gdy mu się to udało wyniósł cię z ciasnego pomieszczenia. Gdy kładł cię na łóżko czułaś jak jego ręce się trzęsą ,każdy mięsień był napięty , mimika twarzy zbyt wiele nie okazywała dlatego też nie przestałaś płakać. - skarbie... jak to ty ją zabiłaś? To nie możliwe ... - zaśmiał się ironicznie kurczowo cię do siebie przytulając. 
-Tak , Zayn ... To ja ją zabiłam ... W ten sam dzień .. W dzień jej śmierci... Zayn ja ją zabiłam! Zabiłam twoją miłość , chciałeś na mnie odreagować , rozumiem .. Błagam cię pozwól mi odejść, pozwól mi ... - ostatnie słowa wyszeptałaś skulając się . Nie odezwał się już . Kołysał tobą w przód i w tył co dało ci lekkie ukojenie. - zabiłam ją - szeptałaś kilka razy zanim zasnęłaś . 
                                                            
                                                                                  *oczami Zayna*
Nie ogarniam. Wstecz. Jak to [T.I] zabiła Perrie? Przecież wyniki sekcji zwłok wykazały w jej organiźmie dużą dawkę narkotyków .. Narkotyki ją zabiły , nie [T.I] nie wiem co strzeliło jej z tym do głowy , nie może się obwiniać za jej śmierć. Nie może być smutna, nie pozwole na to . A co do zdjęcia Perrie ... też czułbym się zazdrosny , gdyby [T.I] trzymała zdjęcie swojego byłego koło łóżka ,ale zaraz po naszym pierwszym razie przypomniało mi się ile razem przeszliśmy ,że nasz pierwszy raz był podobny ... Wszystko w [T.I] przypominało mi Perrie ,wszystko. I uśmiech i figura , zachowanie , głos ... Może faktycznie nie zapomniałem ... Może nie chce zapomnieć. Nie Zayn , teraz masz [T.I] to ona jest na pierwszym miejscu , Perrie nie ma . I nie będzie ... Jedna samotna łza spłynęła mi po policzku , nie chcąc żeby spadła na śpiącą [T.I] starłem ją kciukiem. Powoli przełożyłem ją na poduszkę i przykryłem kocem. Wyglądała tak niewinnie . Ubzdurała sobie ,że zabiła Perrie , to ci dopiero kawał. Trzeba będzie wybić to jej z głowy i żyć dalej . Pocałowałem ją  w czoło . Widziałem jak przez sen się uśmiechnęła , zrobiłem to samo i wstałem . Na palcach przemierzałem pokój ,aby na nic nie nadepnąć i jej nie zbudzić. Gdy stałem już przy drzwiach zawahałem się czy mam ją zostawić samą . Z dobrą godzinę będzie spała . Na wszelki wypadek z łazienki zabrałem wszystkie maszynki do golenia , ostre przedmioty , lusterka , wszystko czym mogłaby sobie zrobić krzywdę i zszedłem na dół do chłopaków. 
- Cześć - powiedziałem wrzucając wszystkie moje rzeczy do torby. 
- Stary , wyprzedaż robisz? - zaśmiał się Harry wskazując na wszystkie przedmioty które już znalazły się w reklamówce. 
- Nie .. Mam problem , to znaczy .. My mamy problem , poważny i ... - nie dokończyłem tylko zsunąłem się po ścianie zakrywając twarz . 
- Ej , co jest ? Jaki problem? - podpytywał Niall gasząc telewizor. Wszystkie pary oczy były skierowane na mnie . 
- Chłopaki nie wiem co robić... [T.I] obwinia się za śmierć Perrie , rozumiecie? - zakpiłem unosząc oczy do góry . 
- Ale jak ? - zdziwił się Louis , sam byłem w niezłym szoku . 
- Nie mam pojęcia co było myślą przewodnią tego zdania ,ale wpadła w szał i nie mogłem jej uspokoić . A zaczęło się od tego ,że ... zobaczyła nasze zdjęcie z Perrie koło mojego łóżka , no wiecie .. jak się całujemy.. - zakłopotałem się , ale oni są moją jedyną deską ratunku.
- Wykurwiłbym ci . - wtrącił Liam nerwowo obgryzając paznokcie , czego szczerze nienawidzę. - zostawiłeś ją tam sam ? 
- Nie .. Śpi .. Co ja mam zrobić ,żeby nie czuła się taka .. no winna ... Perrie umarła z przedawkowania . O co może chodzić ? - zadałem pytanie retoryczne i wstałem podpierając się o fotel. 
- Wiesz co ... może .. jakaś sytuacja miała miejsce ,gdy my mieliśmy koncert ... Może [T.I] chciała wyjaśnić jej ,że nie jesteś nią zainteresowany i jesteś zajęty , co ? - dodał Niall 
- A ja myślę ,że [T.I] jest po prostu przemęczona . Po co dziewczyny miałyby skakać sobie do gardeł ? - zapytał Harry nie rozumiejąc powagi sytuacji. 
- Jak siedziałem w szatni , przyszła Perrie i chciała mnie do siebie przekonać . Nie dałem się , nie tym razem. [T.I] weszła w tym momencie ... w którym Per siedziała mi na kolanach , może to ją zdenerwowało i ... boże o czym ja myślę - skarciłem się za tę myśl i usłyszałem ciche szlochanie . Wyrwałem się z miejsca i pobiegłem do pokoju zobaczyć co się dzieje . [T.I] leżała na łóżku cała spocona , kręciła się , krzyczała, płakała ale oczy miała zamkniętę. Spała . 
- Zayn , przytrzymaj ją bo uderzy się w szafke - z pomocą przyszli mi chłopacy . Zrobiłem tak jak mi kazali wtuliłem się w [T.I] , sam zacząłem płakać. Zacząłem płakać z bezsilności . Skoro mnie to już przerasta to ją tym bardziej , najwyraźniej ją już przerosło. 
- Dziękuję , możecie już iść . Zostanę z nią - szepnąłem wyciągając z pod tyłka kołdrę , którą nas opatuliłem . Wtuliłem się w nią delikatnie ,żeby jej nie obudzić. Burknęła coś pod nosem i odwróciła się do mnie plecami. Teraz , w blasku księżyca widzę wyrobione dróżki łez ciągnących się wzdłóż policzków. Ułożyłem się blisko niej i najzwyczajniej w życiu zasnąłem. 
                                                     *oczami [T.I]*
Obudziłam się w innej pozycji niż zasnęłam. Obok mnie spał Zayn jeszcze we wczorajszych ciuchach . Biedak tak się mną przejął ,że nawet się nie umył . Słodkie ,ale zarazem ohydne. Delikatnie wyplątałam się z jego ucisku , nie udało się . Obudził się.
- Już nie śpisz? - zerwał się na pozycję siedzącą , z ledwo otwartymi oczami. 
- Nie ... - wychrypiałam - przepraszam ... - szepnęłam okrywając się kocem. 
- Za co przepraszasz słoneczko? - zapytał przytulając mnie , jego głos z rana jest taki seksowny ... 
- Przepraszam,że zawracam ci dupę , przepraszam że zabiłam twoją dziewczynę - chłopak chwycił moją twarz w swoje ręce przypatrując mi się . 
- To co mówisz jest nieprawdą. Nie zabiłaś jej . Ona nie jest moją dziewczyną , ty nią jesteś. A raczej siebie nie zabiłaś ,prawda? - nieudana próba rozweselenia ciebie - mogłabyś mi w końcu pomóc wpaść na pomysł ,dlaczego tam sądzisz ? - zapytał z powagą w głosie .
- Zabiłam ją . Po tym jak zobaczyłam was razem , coś we mnie pękło ... rozpłakałam się ... było mi źle ... pomyślałam ,że ci nie wystarczam , po prostu chciałeś się zabawić. Nie pobyłam zbyt długo , bo ... - zacięłam się . Bałam się jak odbierze to ,że biłam się z jego byłą o NIEGO. - Zayn .. Ja się z nią pobiłam .. Zaatakowała mnie  , a ja oddawałam jej ciosy ... Robiłam to w pełni świadomie. Gdy tylko mnie pociągnęła za włosy , rzuciłam ją na drzwi . Wtedy obydwie straciłyśmy przytomność... Mogłam umrzeć zamiast niej .. - znowu się rozpłakałam . Chciałam odejść ,ale Zayn nie chciał mnie wypuścić. 
- Nie mów tak , ona przedawkowała narkotyki . Ty nie byłaś powodem jej śmierci. Udusił też ją dym unoszący się w czasie pożaru . Umarłbym w tęsknocie za tobą gdybyś to była ty . Nawet nie wiesz ile bym dał żeby znowu widzieć na twojej twarzy uśmiech . Zapomnijmy o całej sprawie . Nie było tego . Dobrze? - zapytał z nadzieją głaszcząc mnie po włosach .
- Yhyymmm - mruknęłam wtulając się w niego jeszcze bardziej . 
- Odpocznijmy  , wyjedźmy do mojej mamy , co ty na to ? Tylko ja i ty . - zaproponował z lekkim uśmiechem .
- Zayn , ja powinnam już za dokładnie 2 godziny lądować w LA . - upomniałam go . 
- Kurcze .. Kompletnie zapomniałem .  - otarł z mojej twarzy kilka łez kciukiem - jesteś piękna . Kocham cię [T.I] - powiedział po czym wpił sie w moje usta . Odwzajemniłam pocałunek , bo wiedziałam ,że zaraz przyjdzie nam się rozstać . 
- Zadzwonie do Mike'a , przeproszę go za opóźnienie  i zaraz zarezerwuje lot . - powiedziałam wstając z łoża. 
- Nie rezerwuj , polecimy naszym samolotem . My sobie zrobimy wakację , a ty będziesz w pracy , udało nam się to pogodzić . I widzisz , nie musimy się rozstawać - uśmiechnął się co tym razem odwzajemniłam. 
- Dziękuję , pójdę się umyć . Przyniósłbyś mi ręcznik?  - zapytałam znikając za drzwiami.
- Jasne - powiedział , usłyszałam tylko zamknięcie drzwi i wskoczyłam pod prysznic.
                                                                           *oczami Zayna*
Cieszę się ,że dało jej sie przetłumaczyć ,że to nie jej wina. Z grubsza mogłem się spodziewać ataku Perrie , ale wtedy nie myślałem trzeźwo . To co było , to było . Żyjemy teraźniejszością. Zbiegłem po schodach na dół do schowka . Wyjąłem mój ulubiony ręcznik , którego nikt nie może dotknąć , bo jest szczelnie zamknięty w torbie i wziąłem też szampon i paczkę cipsów . 
- Cześć , jak z [T.I], budziła sie w nocy ? - zapytał przejęty Louis , który wyszedł ze swojego pokoju. 
- Wszystko okej . Rozmawialiśmy , przekaż chłopakom ,że nie mają powracać do tego tematu przy niej. Najlepiej o tym zapomnijmy - powiedziałem zamykając pomieszczenie . 
- Nie ma sprawy , zawsze możesz na nas liczyć , pamiętaj . - uśmiechnął się . - a i czy czasem [T.I] nie miała wczoraj wrócić do chłopaków ? - zapytał 
- Tak , tak .. Wszyscy o tym zapomnieliśmy . Dzisiaj polecimy . Jeżeli masz ochotę polecieć z nami to pakuj się i widzimy się za 2 godziny na podjeździe. - powiedziałem kierując się w stronę schodów. Usłyszałem uderzenie w ściane , a chwilę potem rozbicie się szkła . 
- [T.I] ! - wrzasnąłem i rzucając wszystkie rzeczy ,które trzymałem pod ręką biegłem do niej. Gdy dobiegłem w pokoju znajdował się już Liam ,który trzymał ją owiniętą w ręcznik. Cała się trzęsła ,ale to może przez .. brak okna?! 
- Co się stało ? -zapytem przechwytując ją z rąk przyjaciela.
- Ktoś chciał ją napaść . Wskoczył przez okno i zrobił jej to .. - wskazał palcem na zadrapanie na ramieniu [T.I] .
- nic ci nie jest słońce? Widziałaś jego twarz? - podpytywałem wcale nie przejmując się brakiem okna , ktoś chciał zrobić COŚ mojej dziewczynie .. Jakbyśmy nie mieli własnych problemów.
- Nie .. - szepnęła wtulając się we mnie . 
- A co tu się stało? - do pokoju wpadła reszta zespołu . Liam wytłumaczył im wszystko od początku ,a oni zdezorientowani pytali o to samo co ja. Harry zadzwonił do Paula , aby powiadomić go o zaistniałej sytuacji , Louis poszedł zadzwonić do Mike'a , Niall jedząc wczorajszą lasagne zadzwonił po jakiegoś typka od okien , a ja wykonałem telefon do ochrony i na policję.
- Teraz możesz się już czuć bezpieczna . - uspokajałem ją jak tylko mogłem . Sam się bałem ,że taka sytuacja może się powtórzyć . Dużo ryzykowaliśmy . 
- Nie opuszczaj mnie , bądź ze mną nawet jak będę szła siku .. boje się - powiedziała przebierając się w dresy . 
- Oczywiście kochanie , rzeczy masz już spakowane . Możemy jechać na lotnisko . Chce abyśmy jak najszybciej tam dotarli . - odpowiedziałem dopakowując swoje rzeczy .
- A jadą z nami chłopcy? - zapytała rozciągając rękawy mojej bluzy .
- Tak , wszyscy . Nie przeszkadza ci ? - nie wiedziałem ,że ich obecność może ją przytłaczać . nie zapytałem jej o zdanie więc może dlatego ..
- Nie , nie .. - zaprzeczyła - to dobrze ,że jedziemy wszyscy , już nie będę się tak bała . Mam 5 napakowanych ochroniarzy i mogę czuć się bezpieczna - uśmiechnęła się lekko . 
- Masz na myśli te bicki ? - wskazałem na moje ,,muskuły"
- Tak panie Malik , na te bicki - zaśmiała się . Jak dobrze jej z uśmiechem ... mimowolnie zrobiłem to samo i pocałowałem ją . Delikatnie ,ale za to  z lekką nutką romantyzmu . 
- Kocham cię - wyszeptałem opierając się o jej czoło .
- A ja kocham ciebie - musnęła mój nos i skierowała się do wyjścia , zerknąłem na jej tyłek , no przepraszam to było silniejsze ode mnie . Ten jej ruch biodra , mmm...
- Zayn skarbie jeszcze nie raz sobie popatrzysz ,a teraz proszę rusz swój tyłeczek do mnie - zaśmiała się i wyciągnęła do mnie rękę,którą bez prolemu chwyciłem ,ale najpierw ucałowałem jej wierzch . Tego nauczyłem się od Liama. Zeszliśmy na dół , [T.I] poszła do chłopaków , pomóc im się pakować ,a ja korzystając z jej zajęcia poszedłem do kuchni. Z lodówki wyjąłem sok aroniowy ,który dostaliśmy od mamy Louisa i zagotowałem wodę w czajniku. Z szafki chwyciłem dwa bidony i ponalewałem gorącego soku , dobrze nam zrobi. 
- [T.I] jesteś głodna? - krzyknąłem tak głośno ,że nawet ja się zdziwiłem jaki ten dom wytwarza echo.
- Nie ... A może zjadłabym jedną kanapkę .. taką malusią .. - powiedziała będąc przy mnie. Nie powstrzymałem się i ponownie ją pocałowałem. Cieszy mnie ta rzecz,że odwzajemnia wszystkie moje pieszczoty. Gdy nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny , [T.I] włożyła swoje małe ręcę pod koszulkę i zaczęła jeździć po moim torsie , bardzo przyjemne doświadczenie. Ja natomiast chwyciłem ją za pośladki. 
- Ykhym - usłyszeliśmy krząknięcie na co od razu się od siebie oderwaliśmy.. Ja sięgnąłem do lodówki ,a [T.I] się śmiała. 
- On zaczął ! - wskazała na mnie palcem , a ja wytknąłem jej język. Tak pięknie się śmieje... Nie mogłem oderwać od niej wzroku. 
- Zayn , halo! Lodówkę się zamyka! - z zamyślenia wyrwał mnie roześmiany Niall - chyba nie chcesz ,żeby MOJE pyszności się źle poczuły ,a tym bardziej zachorowały! - histeryzował. Pokręciłem wymownie głową i zacząłem smarować kanapki masłem . 
- Pomóc ci? - usłyszałem ten słodki głosik. 
- Mogłabyś pokroić pomidora ,a ja pójdę po woreczki śniadaniowe? Nie lubie jedzenia z samolotów.. - powiedziałem podając jej nóż. Dziewczyna tylko musnęła mój policzek i wzięła się do pracy.
                                                                  *oczami [T.I]*
Czuje się taka kochana ... On robi dla mnie wszystko ... Ile ja bym dała żeby móc mieć go ciągle przy sobie... Żeby móc urodzić mu dziecko... Żeby móc nazywać się jego żoną .. Przy nim czuje się w 100% bezpieczna. Dobra [T.I] weź się do roboty. Masz do pokrojenia 3 pomidory .. Taak i nie ma to jak mówić sama do siebie . Jeden pomidorek gotowy , teraz tylko drugi.
- Cholera! - przeklnęłam pod nosem ,próbując powstrzymać się od płaczu. Przecięłam się nożem po kciuku , bardzo rozsądnie... Rzuciłam nóż na blat , a sama wsadziłam rękę pod zimną wodę. 
- Pokaż - szepnął Louis uśmiechając się lekko - ale z ciebie kochana niezdara - zaśmiał się wyciągając z szafeczki apteczkę.
- Wiem ... Ostatnio nic mi nie wychodzi , wszystko psuje , sama jakoś nie jestem sobą ... Może to już koniec mojej wielkiej ''kariery''- zakreśliłam cudzysłów w powietrzu i syknełam z bólu w czasie gdy chłopak polał mi ranę wodą utlenioną.
- Masz słabsze dni , powinnaś odpocząć, teraz tyle się dzieje ,że sam czuje się zmęczony. Ale wiesz co mi pomaga? ... Myśl ,że Eleanor zawsze mi pomoże , zrozumie , doradzi . Po prostu będzie. Tak samo jest  z chłopakami . Nawet nie wiesz , jak Zayn potrafi być opiekuńczy ,a to dopiero początek - zaśmiał się.
- Możesz czuć w nas wsparcie w każdym momencie. Jesteś naszą przyjaciółką , rodziną i nic tego nie zmieni ,nawet twoje zerwanie Z Zaynem , no chociaż to nie jest możliwe - zaśmiał się Harry ,a zaraz po nim wyłoniła się reszta One Direction.
- Tak kochanie , jesteś naszą rodziną ... A skoro już o tym mowa ... - w jego oczach widziałam treme i strach . Chłopacy tylko się głupio uśmiechali przez co dostałam dreszczy. Louis odsunął się tak ,że ja z Zaynem byłam na środku półkola. Liam zza pleców wysunął kamerę  i zaczął nagrywać.
- Boje się - szepnęłam kładąc rękę na sercu ,przez co chłopacy się zaśmiali.
- [T.I] czy ... zaszczyciłabyś mnie .. i została moją ... żoną? - wydukał klękając przy mnie. O boże ... On mi się właśnie oświadczył! Zayn Malik mi się oświadczył! Ale ..czy to nie za szybko? Patrzeliśmy sobie w oczy. Niezręczna cisza zapadła naokoło . Nogi podemną uginały się coraz bardziej. Stresowałam się. Byłam pewna odpowiedzi ,ale gul w gardle nie pozwolił mi nic wykrztusić. Łzy leciały mi ciurkiem . Lekko kiwnęłam głową na ,,tak" przez co wszyscy razem się przytuliliśmy . Zayn też płakał... On jest taki uczuciowy .. Pełna euforia . Chłopacy cieszyli się bardziej od nas. 

Od teraz nazywajcie mnie pani Malik.
                                                                             ROZDZIAŁ 13 
- Boże dzieciaki tak się cieszę.. - wyszeptał Niall kurczowo cię trzymając . 
- Tak .. ja też .. ale zaraz mnie .. uduszisz! - powiedziałaś śmiejąc się. Niby taki najgorszy dzień ... ale zarazem najpiękniejszy i najszczęściwszy.
- Przepraszam,ale muszę wziąć MOJĄ NARZECZONĄ - zaakcentował dwa ostatnie wyrazy  i zaciągnął cię do kuchni. 
- Boże [T.I] ... Tak się cieszę... Teraz będziesz moją żoną ... [T.I] Malik... - rozmarzył się wtulając się w twoją szyję.
- I pomyśleć ,że jeszcze kilka dni temu przyjechałam tu ,aby wyjechać w trasę ... a teraz wyjadę z Londynu jako przyszła żona Zayn'a Malika ... - zaśmiałaś się dając mu soczystego buziaka.
- Kocham cię , tak bardzo cię kocham - szepnął odrywając się od ciebie. 
- Ja ciebie też , a co powiemy fanom? - zapytałaś siadając na blat.
- Znając życie będą przeciwni naszemu związkowi ,ale z czasem się do tego przezwyczają . Najważniejsze jest to ,że jesteśmy razem . Na dobre i na złe ,prawda pani Malik? - zachichotał z uśmiechem na ustach. 
- Tak , mój narzeczony - zaśmiałaś się i objęłaś go od tyłu w czasie gdy on robił kanapki. - nie za dużo? 
- To jest dopiero dla Niall'a kochanie ... - wybuchnął śmiechem ,a ty razem z nim. Przygotowanie kanapek zajęło wam 10 minut .
- Nowożeńcy gotowi? - zapytał Niall przytulając cię od tyłu .
- Tak jest ,ale ... przestrzeń osobista! - warknęłaś udając obrzydzoną , blondyn wydął dolną wargę w podkowę i odszedł z głową opuszczoną w dół. - just kidding! - wbiegłaś mu na plecy i moocno przytuliłaś.
- Boże , już myślałem że się mnie brzydzisz - odetchnął z ulgą.
- Ona nie ,ale ja mogę to zrobić jeżeli ty coś ten teges do mojej narzeczonej - zaśmiał się Zayn zdejmując cię z irlandczyka. 
- Gotowi? - wszyscy sprawdzali czy wzięli wszystko . 
- Więc idziemy - powiedziałaś podekscytowana chwytając za walizkę .
- Kochanie , co robisz? - Zayn spojrzał na ciebie krzywo .
- Ymm.. No chciałam zanieść walizkę do samochodu - speszyłaś się , bo nie widziałaś co ma na myśli. 
- Ale ja jestem od tego żeby nosić ciężkie rzeczy i się tobą opiekować , marsz do samochodu ,ja to wezmę - cmoknął cię w czoło . Po krótkiej wymianie zdań,że możesz mu pomóc w końcu uległaś i zajęłaś tylnie pojedyncze miejsce. Wyjęłaś słuchawki i tableta. W google wystukałaś TT , poodpisywałaś fanom i dodałaś wpis ,,Już niedługo będziecie mogli cieszyć się nową płytą Sheepard! Wracamy do LA razem z chłopakami z One Direction!!!"  . Ułożyłaś się wygodnie i przymknęłaś oczy opierając głowę o szybę . Nie poleżałaś długo .
- Najlepiej się rozłożyć ,nie zostawiając miejsca dla mnie - uśmiechnał się Malik pchając się na twoje miejsce przez co musiałaś usiąść mu na kolanach. Zayn był zadowolony,ty nie za bardzo bo było ci niewygodnie . Po krótkim wierceniu się przyjęłaś wygodną pozycję i wtuliłaś się  w mulata. Na prywatne lotnisko dojechaliście w 40 minut , w tym czasie Louis zdążył zasnąć. Jako ,że ty byłaś mistrzynią mistrzynią żartów razem z Harrym uknuliście plan. Zdjęliście mu buty ,koszulkę i spodnie.Został w samych bokserkach i podkoszulce. Mieliście niezły ubaw . 
- Dobra Niall obudź go - szepnęłaś do chłopaka ,który prawie zsikał się w majtki. 
- Hahahaha NIE ! On mnie zabije! Ty to zrób! hahaha - krzyczał nie przestając się śmiać.
-Robie to na twoją odpowiedzialność- warknęłaś - jak ma na imię jego dziewczyna? - zapytałaś Zayna ,który wyraźnie był rozbawiony całą sytuacją.
- Eleanor - szepnął Harry wskakując do samochodu razem z tobą
- Dobra ... - westchnęłaś - Louis patrz! Eleanor  przyjechała! Eleanor słyszysz? Stoi na zewnątrz , biegnij do niej ,no biegnij ! - zdezorientowany Lou wyskoczył z samochodu jak oparzony rozglądając się dookoła , jednak po pewnym czasie zorientował się w co jest ubrany. Zdenerwowany podbiegł w waszą stronę , wy zamknęliście się w samochodzie śmiejąc się w niebogłosy.
- Otwierać! Kurwa ja tu marznę! Macie 2 minuty żeby otworzyć te cholerne drzwi! 
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Forma powraca, 3 dni wolnego ! 
Szykuję kolejne części ! 
Jak się podoba? 
Przepraszam ,że długo musieliście czekać ,mama nie rozumie jak to jest mieć własnego bloga o 1D ;) 

1 komentarz:

  1. Kocham to! ♡
    Cieszę się, że [t.i] powraca do formy! :D
    Taaa, kto ma wolne ten ma wolne :D
    Mnie czekają 3 dni istnej tortury xD
    Czekam na kolejne części! xD

    OdpowiedzUsuń