środa, 17 czerwca 2015

Imagin z Harrym cz.2

CZĘŚĆ PIERWSZA
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Po wyjściu  , a właściwie wybiegnięciu ze sklepu zastanawiałam się nad sensem mojej paniki. Przecież on nie może mi już nic zrobić , jestem bezpieczna. Minęło trochę czasu ,więc może mnie nie pamiętać... Komórkę zostawiłam w torebce , którą zostawiłam z Harrym ,będzie zły... Klucze też tam są ,nawet nie wiem która godzina... Postanowiłam od razu wybrać się do studia nagraniowego . Po długiej tułaczce znalazłam się pod wielkim budynkiem .
- Camila , co ty tutaj robisz? - zapytał jeden z ochroniarzy moich przyjaciółek z zespołu.
- Cześć.. Przyszłam na próbę - uśmiechnęłam się skręcając w jego stronę.
- To dobrze , dziewczyny już na ciebie czekają - powiedział prowadząc mnie bezpiecznie do wejścia . Już czekają? To która właściwie jest godzina? Przechodziłam długimi korytarzami myślami będąc z osobą ,którą widziałam w sklepie  , wyrządziła mi tyle krzywdy... Weszłam do sali , w której zazwyczaj śpiewamy acapella , nie myliłam się siedziały tam .
- Jesteś! - wrzasnęła Normani mocno mnie do siebie przytulając - nic ci nie jest ? Tak sie o ciebie bałyśmy - dodała przyglądając się mojemu ciału .
- Możesz jaśniej ? - zapytałam nie kryjąc rozbawienia.
- Harry zaraz będzie , dlaczego uciekłaś? Wiesz jak on się denerwował? Wydzwaniał co 2,5 minuty pytając się czy jesteś! Chcesz żebyśmy zawału dostały? - uniosła się Ally .
- Dziewczyny... widziałam go - jęknęłam niepewnie przypominając sobie wydarzenia z przed 4 lat.
- Kogo ? Harrego? - odezwała się Lauren
- Nie... Vinca... - ledwo wypowiedziałam jego imie chwytając się za nadgarstki , doskonale pamiętam co wtedy ze mną robił.. Przywiązywał do metalowych rur znajdujących się w piwnicy , polewał gorącą wodą , znęcał się nade mną tylko dlatego ,że dałam mu kosza... Przez tą traumę musiałam chodzić na terapię do psychologa przez rok , potem poznałam Harrego i wszystko się od tak ułożyło.
- Jak ? Gdzie? - pisnęła Dinah - nic ci nie zrobił? Gdzie wtedy był Harry? - o wilku mowa , w tej chwili wpadł do sali zdyszany Harry wzrokiem szukając zapewne mnie .
- Boże Cam , myślałem że cię ktoś porwał... - odetchnął mocno mnie przytulając , przez tą bliskość czułam jego przyspieszone tętno.
- Przepraszam .. - wydukałam .
- No mów! - wrzasnęła Dinah .
- Harry był wtedy w przymierzalni... Ja.. spojrzałam w stronę kas i widziałam go .. zauważyłam Vinca ... - wyszeptałam mocniej ściskając koszulkę Harrego.
- Był tam? - podniósł ton - dlaczego mi nie powiedziałaś? Mógł pobiec za tobą , mógł ci coś zrobić! Ja byłem pod ręką , nie wybaczyłbym sobie jeżeli coś by ci się stało.. - spoważniał nagle patrząc w moje oczy. Mówił szczerze , a jego wszystkie mięśnie napięły się pod wpływem chwili.
- Przepraszam... Nie pomyślałam , wystraszyłam się i uciekłam ... Przepraszam ... - wycedziłam ogarniając swój stan - było minęło , możemy już zacząć? Chciałabym coś w końcu kupić.. - odparłam .
- Jasne - mruknęła Normani.
- Poczekasz na mnie ? - zapytałam Harrego , nadal był poddenerwowany całą sytuacją ,przytuliłam go jeszcze raz.
- Oczywiście - odparł po chwili całując mnie w czoło.
Usiadłyśmy na wygodnych krzesłach i zaczęłyśmy od Miss Movin' On poprzez Bo$$ ,a zakończyliśmy Reflection . Przez ten cały czas Harry grzebał w telefonie ,nie był nami zainteresowany .. Może to i dobrze , trochę się go wstydzę... Mój głos wyróżnia się od pozostałych , więc zwracam na siebie większą uwagę. Z dziewczynami uzgodniłyśmy dokładną godzinę przybycia limuzyny i kolory strojów ,abyśmy się nie powtarzały. Byłam gotowa do wyjścia .
- Już możemy iść - odezwałam się machając mu ręką przed oczyma.
- Już? - przetarł oczy , zapewne ze zmęczenia .
- Tak , chodź do centrum .. Potrzebuje sukienki  - mruknęłam pomagając mu wstać.
- Ale nic ci nie jest? - zapytał chcąc się upewnić.
- Tak , spokojnie .. To było jednorazowe - uśmiechnęłam się niemrawo . Pożegnaliśmy się z dziewczynami i spokojnie , bez paparazzi wyszliśmy z budynku. Skierowaliśmy się do Range Rovera Harrego i w ciszy pojechaliśmy .
- Jesteś zły? - zapytałam pocierając jego udo. Po chwili zapewne zastanowienia odparł .
- Nie jestem ..Po prostu jestem rozczarowany twoją postawą , mogłaś mi powiedzieć ... Zrobiłbym coś ,przecież .. - przerwał mu dzwonek mojej komórki , widząc moje zakłopotanie sam ją odebrał . - Halo? ... Tak ... Jasne ... Naprawdę? - zaśmiał się  - przekaże , trzymaj się - uśmiechając się rozłączył komórkę .
- I co ? Kto to był ? - podpytywałam wysiadając.
- Kolega ..
- Mój ?
- Nasz - uśmiechnął się szerzej obejmując mnie w pasie .
- I co  ?
- Nic specjalnego ..
- Harry , co miałeś mi przekazać?
- Tylko to ,że One Direction i Fifth Harmony występują na dzisiejszej gali - odparł bez uczuć. Przystanęłam na chwilę ,aby jeszcze raz przefiltrować to co powiedział.
- Naprawdę? AAAAAAAAAAA - w czasie mojego ''orgazmu'' rozbawienie Harrego doszło do szczytu . Śmiał się ze mnie nagrywając przy tym. Podłe ,ale prawdziwe. - kochanie rozumiesz? To nasz pierwszy wspólny koncert  ! O boże .. Ja nic nie mam w szafie... Chodź szybko! - pociągnęłam go za rękaw od płaszcza prowadząc go do pierwszego lepszego sklepu z odzieżą.
- Wolniej ,bo zgubię swój urok - zaśmiał się podążając za mną. Od razu rzuciłam się na dział z sukniami. Miałam mały wybór i nic nie rzuciło mi się w oczy . Zapewne dziwi was to ,że sukienkę na galę kupuję w sieciówkach ,ale nie mam pięniędzy żeby zapłacić za uszycie sukni , a nie chcę prosić Harrego o gotówkę , bo nie od tego go mam.
- Camila , chodźmy do innego sklepu ... Tu śmierdzi starą babcią - skrzywił się chłopak zatykając nos .
- Przestań.. No ,ale faktycznie , nic tu nie ma ... Chodźmy do ...
- Sex Shopu? - zaproponował śmiesznie poruszając brwiami.
- Hahah nie ciołku do...
- Do damskiej łazienki ,żeby uprawiać tam dziki , namiętny , szybki seks? - nie mogłam się powstrzymać od wybuchnięcia śmiechem i roześmiałam się na cały głos dławiąc się śliną .
- Dobre!  - klasnęłam w dłonie wychodząc z pomieszczenia.
***
- Masz ją w końcu ? - zapytał zniecierpliwiony Styles zaglądając za kotarę  .
- I jak? - obkręciłam się wokoło ,aby pokazać mu jak się lśni .
- Nie - burknął zasiadając na swoje miejsce .
- Dlaczego nie? - zdziwiłam się
- Jest za obcisła i musiałabyś pójść bez stanika ,a poza tym jest za krótka i nie pasuje do mojego krawatu . - odparł jednym tchem ,próbując przekonać mnie do zmiany stroju.
- Biorę ją , a krawat możesz zmienić - odparłam ściągając ją z siebie .
***
- Dobra , Normani dzwoniła i powiedziała ,że nie masz się przejmować strojem na scene , bo Lou coś dla was przygotowała - powiedział Harry dopinając ostatni guzik swojej marynarki.
- Wyglądasz... apetycznie - mruknęłam przysuwając się do niego .
- A ty ... tak bardzo podniecająco .. - jęknął dotykając mojego policzka ,abyśmy chwilę później mogli utknąć w namiętnym pocałunku . Tą chwilę uniesienia zepsuł nam Niall ,który potrafił wyczuć moment .
- Okej gołąbki , widzę że tu przygotowania idą pełną parą ... Camila , wyglądasz bosko - skomplementował mnie blondyn .
- Dziękuję panie Horan , pan też jest niczego sobie - zachichotałam obejmując loczka. Po 10 minutach wszyscy zasiedliśmy w limuzynie rozmawiając o jakiś dennych rzeczach .
- Zapamiętaj to . - szepnął Harry - Nikt nigdy nie liczył się dla mnie tak jak ty.Jesteś powodem ,dla którego mam ochotę wstać rano ,bo wiem ,że gdzieś na mnie czekasz.Nie opuszczę cię.Obiecałem coś sobie ,a także tobie . Nikt nie ma  większej władzy nad zakochanym mężczyzną ,niż kobieta którą kocha , wiesz? Jesteś dla mnie całym światem Cam . Bardzo cię kocham ... - wyszeptał do końca ,a ja wybuchłam niepohamowanym płaczem , to było coś pięknego.. Tak bardzo romantycznego , boże... - Hej , nie płacz  - powiedział nieco głośniej całując jedną z moich spadających łez.
- Harry.. Ja nie wiem .. Co mam powiedzieć , to było piękne ... Jeszcze nikt mi tak nie powiedział... Dziękuję , tak bardzo cię kocham - wyszlochałam wtulając się w jego klatkę piersiową.
- Dlaczego ona płacze? - zapytał ,,dyskretny" Louis.
- Płacze ,bo powiedziałem jej prawdę... A teraz chcę żeby wystąpiła na scenie jako narzeczona Harrego Stylesa - na te słowa wszyscy zdębieli. Już nikt nie rozmawiał ,tylko wlepił swój wzrok w nas. Niesprawnie uniosłam głowę wycierając strumienie słodkich łez wzruszenia .
- Możesz powtórzyć? - wycedziłam pociągając nosem. On uśmiechnął się słodko i poprosił kierowce o zatrzymanie auta. Wysiadł z niego , nam również kazał tak zrobić. Liam się sprzeciwiał ,bo uważał ,że nie zdążymy na uroczystość ale jakoś dał się przekonać.
- Wiem ,że to miejsce nie jest jakieś romantyczne i nie zapamiętasz tego na długo ,ale chciałbym złożyć ci śluby ,że będę ci wierny do końca swoich dni. Jesteś tą jedyną , czuje to ... Nie wyobrażam sobie życia , w którym by nie było ciebie .. Jesteś wspaniała , twój uśmiech , głos , włosy ... Twoje ciało... - zaczął wymieniać ,a ja dostałam odrętwienia całego ciała , w między czasie gdy on kucnął na prawe kolano wyciągając w kieszeni małe pudełeczko - Camilo Cabello uczynisz mnie i ...
 - Tak! - pisnął Niall rozklejając się na dobre. Wywołało to u nas saldo śmiechu ,ale Harry nie chwycił żartu i poważnym tonem dokończył
- I zostaniesz moją żoną ? - zapytał nienagannie oblizując usta ze zdenerwowania..
- Ja... Ja... Nie wiem Harry ... - wydukałam .

------------------------------------------------
Powróciłam do żywych ;)
Jak tam? Będziecie mieli paski ?
Ja się nie załapałam :/
W następnym roku będzie lepiej ! !

czwartek, 11 czerwca 2015

IMAGIFY , TWEETY , KRÓTKIE IMAGINY


1.
Twój tweet: Kochani, mam dla was wiadomość. Otóż... Za 9 miesięcy dojdzie nam nowy członek One Direction! Jestem bardzo szczęśliwa!
Pregnant
Tweet Liam'a: @(twojanazwa) Fani oszaleją ,jeżeli odziedziczy urodę po tatusiu !

2.
Twój tweet:
Jak myślicie dobry wybór na randkę z pewnym panem? ;)
Outfif
Tweet Lou (stylistka chłopców) ; @twojanazwa idealne do twojej figury! Teraz chodź do mnie , bo muszę cię doszykować do końca!
Tweet Louisa: @twojanazwa czyżbym był tym ,,panem" ? ;*
Twój tweet : Możliwee , całkiem prawdopodobne.
Tweet Louisa ;W takim razie jestem szczęściarzem ...

3.
Liam: Jeżeli zaraz nie usiądziesz ,powiem [T.I] ile razy masturbo...
Zayn;Zamknij się!


4.
Twój chłopak; Mam już pierścionek ,oświadcze się jej , będziemy mieli 5 dzieci , nazwiemy je waszymi imionami.
Liam:


5.
Ty; Chłopaki!
1D;Co?
Ty; Gdzie są ręczniki?
1D;


6.
Ty: Złaźcie stamtąd!
Niall: Nie !
Louis: Dopóki nie wybierzesz!
Ty; Co mam wybrać?
Harry: Kogo z nas bardziej kochasz!


7.
Fan; Twoja nowa dziewczyna - [T.I] jest pustą idiotką żerującą na twoich pieniądzach. Płacisz jej za seks czy jesteś jej sponsorem?
Harry;


8.
*kiedy Harry widzi,że Louis się do ciebie przystawia*


9.
*twój żart nikogo nie rozśmieszył , powtórzyłaś go Niallowi*
Niall:


10.
Ty; Nie zrobisz tego - wyśmiałam go .
Louis; Przyjmuję wyzwanie , pokaże ci ,że nie jestem pantoflem - powiedział obrażony.
Ty; W takim razie zgadzasz się nie rozmawiać ze mną jeden dzień? To też się tyczy wysyłania wiadomości , dzwonienia , tak jakbyśmy się w ogóle nie znali . - odparłam pełna podziwu. Jesteś w stanie wytrzymać beze mnie jednego dnia?
Louis: Dobrze , ale ... mogę cię pocałować ten ostatni raz? - zapytał nie czekając na odpowiedz wpił się w moje usta najmocniej jak potrafił - kocham cię - powiedział i odszedł.
Nietypowe zadanie , nieprawdaż? Zrobiłam to specjalnie , nie chce żeby widział jak umieram. Zostały mi 24 godziny życia , zachorowałam na raka ,Louis nic o tym nie wie i się nie dowie.
*dzień później*
Louis wszedł do twojego domu i krzyknął;
- Kochanie udało mi się , zrobiłem to ! - był z siebie dumny , ponieważ nigdy nie rozstawaliście się na tak długo , dokonał obietnicy , nie kontaktował się z tobą , nie pisał sms'ów ani nie dzwonił. Nie było cię . Pojechał do twoich rodziców , ponieważ nie mógł na ciebie więcej czekać. Powiadomili go o twojej śmierci , dając mu list napisany przez ciebie.
,,Zrobiłeś to skarbie , teraz rób tak codziennie , Kocham Cię" . Chłopak się załamał . Nie funkcjonował normalnie. Dziennie opiekują się nim 3 psychologów. Nie mógł pogodzić się z twoim odejściem.

11.
*Chłopaki czekają na ciebie w restauracji , ponieważ ZAYN ma cie im przedstawić*
Niall; O fuck , jaka laska 
Zayn: To właśnie [T.I] , moja nowa dziewczyna

Louis: Tsaa, teraz mnie już nie nabierzesz!

TY: Cześć chłopaki  , jestem [T.I] *uśmiechnęłaś się promiennie*
Zayn: A nie mówiłem!


12.
*Schodzisz po upojniej nocy z Niall'em*
Harry: Przez was ani na moment nie zmrużyłem oka!
Ty; No wiesz.. Jeżeli robi to się 7 razy w ciągu jednej nocy to trudno być cicho...
Harry: Ile razy?!

Niall: Siedem *uśmiechnął się nonszalancko*
Zayn: Okeeej

Niall: Mówię ci stary , to było coś..

Liam: Tak , tak Nialler *mówi do ciebie na ucho* idziemy z nim do seksuologa.

13.
Harry:Kochanie...Bo ja ...zrobiłem coś strasznego...zdradziłem cię *powiedział w końcu *
Ty;Ja zrobiłam coś o wiele gorszego.
Harry; co?
Ty: Zaufałam ci *powiedziałaś po czym odeszłaś *

14.
Niall: *wskazuje na ciebie* Twoja dupa?
Liam; Moja księżniczka.
Harry:Czemu z nią jesteś?
Liam: Bo ją kocham.
Louis: Ma fajne cycki?
Liam: Ma piękne oczy.
Niall: Zaimponowała ci w łóżku ?
Liam: Jest śliczna gdy śpi


15.
*Louis piszę do ciebie sms'a po tym jak zerwał z tobą chłopak*
,,Jak się trzymasz?"
Odpisujesz mu ; ,,Jest kurwa zajebiście ,lepiej być nie może ,śmieje się cały czas,od jakiegoś czasu dławię się łzami"
Louis; ,,To dobrze"
Po 5 minutach piszesz mu ; ,,Jest kurwa tak źle jak nigdy nie było,szukam leków po szafkach , czegokolwiek .. Nic nie ma.. "
Louis odpisał ci po niespełna 30 sekundach ,,Za 10 minut jestem''

16.
Ty; Kochasz mnie?
Niall; Tak .
Ty;Kogo będziesz kochać jutro?
Niall: Ciebie.
Ty;A następnego dnia ?
Niall: Ciebie
Ty; A za 20 lat?
Niall; Inną.
Ty; kogo?
Niall; Naszą córeczkę.

17.
Zayn; Chyba się w tobie zakochałem...
Ty; Piątka!
Zayn: Ty też się we mnie zakochałaś?
Ty; Nie , oboje mnie kochamy!

18.
*Byłaś z Liamem u Josha ,po 30 minutach wychodzisz*
Josh: Ymm.. [T.I] ..
Ty; tak?
Josh; Chyba o czymś zapomniałaś..



19.
Liam; [T.I] patrzy , pokaż klatę!
Zayn;


Harry; Mam lepszą.



20.
Ty; Harry zakład o to ,że nie upieczesz babeczek bez użycia proszku?
Harry; Spoko ,spoko ,ale co będzie wygraną?
Ty; Powiedzmy ,że jeżeli wygrasz to się z tobą prześpię.
*10 minut później*
Ty; Oj Harry , nie dasz rady!
Harry; Zobaczymy.


21.
Twój tweet; Codzienny widok.Możecie zazdrościć.
Large

--------------------------
Przepraszam za tak długą przerwę...
Oceny i te sprawy ..
Znacie to..
Postaram się być pilniejsza i dodawać imaginy co najmniej raz na 2/3 dni .

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Imagin z Harrym (bad boy , szkoła)


- Jaja sobie robisz, Styles? Nie uważasz, że to już lekka przesada? - krzyczałam.
- Maleńka, ale o co ci chodzi? - zapytał patrząc na mnie jakby miał mnie zaraz przelecieć.
- Nie udawaj idioty. Z resztą i tak już nim jesteś.
Wyszłam za ogrodzenie szkoły wkurzona jak co dzień. Ten chłopak doprowadza mnie do szału. Co on sobie wyobraża? Myśli, że jest pępkiem świata? Styles to gwiazdka naszej szkoły, a zarazem największy dupek i kobieciarz. Przeleciał już większość uczennic naszego liceum, a one zakochane w nim po uszy chwaliły się tym dookoła. Wszystkie jednak kończyły tak samo. Płacz i lament, że ich piękniś je zdradził. Idiotki. Wierzyły w wielką miłość z Harrym Stylesem. Poskradały rozumy. Ja nie będę jedną z nich, a jego zaloty mam głęboko w dupie.
Wróciłam do domu i od razu do moich nozdrzy dobiegł zapach naleśników.
- Cześć! - przywitałam się z domownikami, a po chwili zobaczyłam biegnącą w moim kierunku Emilie.
Uśmiechnęłam się na jej widok i mocno przytuliłam.
- Co tam, mała? - zapytałam trzymając siostrę na rękach.
- Mama zrobiła obiadek. Jesteś głodna?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Zdjęłam kurtkę i buty, a następnie udałam się w kierunku kuchni.
- Siadaj. Z czym chcesz? Dżem truskawkowy, nutella czy twarożek? - zapytała mama wciąż smażąc kolejne przysmaki.
- Z dżemem poproszę.
Dzień minął jak zwykle. Obiad, zabawa z Emilie, następnie chwila przy książkach, kolacja i spać. Nic nadzwyczajnego. Zbliżała się dwudziesta trzecia, a ja właśnie kładłam się do łóżka. Przymknęłam na chwilę oczy, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się na łokciach i w progu zobaczyłam Emilie.
- Coś się stało? - zapytałam zapalając lampkę.
- Mogę z tobą spać? Proszę - mówiła swoim ciepłym głosikiem.
- Dlaczego? Jeszcze niedawno chciałaś spać sama.
Mała tylko spuściła głowę i się nie odzywała.
- No dobrze, chodź tutaj - powiedziałam odkrywając róg kołdry.
Emilie od razu z uśmiechem na twarzy podbiegła i wdrapała się na łóżko.
- To dobranoc - skwitowała i pocałowała mnie w policzek.

Kolejny dzień zaczął się jak zwykle, chociaż tego dnia miałam wyjątkowo dobry humor. Strój miałam przygotowany dzień wcześniej. Wszystko było idealnie dopasowane. Miałam fioła na punkcie mody. Wszystko musiało do siebie pasować, a odrobina ekstrawagancji jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Założyłam dżinsowe szorty z wysokim stanem, biały bralet a na to różowy sweterek. Do ręki wzięłam torbę i wyszłam z domu. Na dworze było ciepło. Kwiecień to jeden z moich ulubionych miesięcy. Słońce nas nie przypala, tylko lekko grzeje. Minęłam mury szkoły i jak co dzień przywitał mnie rozbawiony Styles.
- Cześć słońce - powiedział, dając mi przy tym buziaka w policzek.
Nigdy nie zważał na to czy miałam na niego ochotę czy nie. Po prostu było to już jego poranną tradycją.
- Cześć Harry. Mam dziś wspaniały nastrój i nawet ty mi go nie popsujesz - oznajmiłam z uśmiechem na twarzy.
- A czyja to zasługa? Mam nadzieję, że nie mam żadnego konkurenta. 
- Zawsze się ktoś znajdzie - skwitowałam.
- Nie możesz mnie zdradzić. Nie pozwalam - mówił udając obrażonego.
- Ciebie nigdy nie zdradzę, wiesz o tym - powiedziałam bez zastanowienia, a po chwili żałowałam swoich słów.
- To jak, może masz ochotę na kawę dziś wieczorem?
Zatrzymałam się przy drzwiach do mojej klasy i próbowałam wymigać się od odpowiedzi.
- Zaraz mam biologię, a muszę powtórzyć ostatni temat. Mógłbyś?
- Mam sobie iść? - zapytał wprost.
- Nie chciałam tego tak dobitnie powiedzieć, ale tak, o to mi chodziło.
- Pamiętaj, że do tematu kawy wrócę. A teraz ucz się, skarbie. Nie przeszkadzam - powiedział i odszedł.
Nie dotykał mnie, nie wkurzał... Coś chyba było nie tak. A może to ja tak bardzo go nie odpychałam. Sama nie wiem. Wzięłam książkę do ręki i próbowałam przypomnieć sobie ostatni temat. Budowa gałki ocznej tak bardzo mnie fascynowała, że zauważyłam jak Harry stoi oparty o szkolny parapet wraz z Emmą. Rozmawiali i co i raz wybuchali śmiechem. Miałam wrażenie, że ta laska widocznie leci na Stylesa. Ubrana była w obcisłe dżinsy i zwykły czarny top. Klasycznie, a jednak strój podkreślał jej walory. Dziewczyna coraz bardziej zbliżała się do Harrego, a jemu najwyraźniej się to podobało. Emma stanęła na przeciwko niego, a jego dłoń znalazła się na jej biodrze. Patrzyłam na nich, a mój oddech stał się płytszy. Byłam zła, a może zazdrosna? Uśmiechali się do siebie, a ja miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Schowałam książkę do torby i wstałam z miejsca. Nie miałam ochoty dłużej ich oglądać. Z hukiem weszłam do łazienki, w której na szczęście nikogo nie było i oparłam się o umywalkę. A jednak popsuł mi humor. Teoretycznie powinnam się cieszyć, może w końcu da mi spokój, ja jednak byłam zła, że zamiast zabiegać o mnie dotyka jakiejś laski. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam jak w moim oku zbiera się łza. Szybko ją otarłam, a po chwili usłyszałam dzwonek na lekcje. Ja jednak zamiast wybrać się do klasy usiadłam na zimne płytki i próbowałam odetchnąć. Po jakiś piętnastu minutach wstałam i wyszłam ze szkoły. Jeden dzień wolnego mi nie zaszkodzi. Zmierzałam w kierunku parku na obrzeżach miasta. Policja raczej tam nie jeździła, a nie potrzebowałam jeszcze kłopotów, by spisali mnie za opuszczenie lekcji. Usiadłam na jednej z ławek i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Widziałam każdą minutę na zegarku. Czasem ktoś przechodził, ale nic więcej się tam nie działo do czasu... W pewnym momencie zobaczyłam zbliżającą się grupkę chłopaków. Ich głośny śmiech było słychać dużo wcześniej. Wagarowicze. Nie chciałam przebywać z kimś takim, czułabym się co najmniej dziwnie, jednak nie miałam innego wyjścia. Nadal siedziałam w tym samym miejscu. W pewnym momencie usłyszałam dobrze znany mi głos. To mogło oznaczać jedno. Styles. Odwróciłam się i spotkałam się z nim wzrokiem. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Powiedział coś do reszty chłopaków, a za chwilę zmierzał w moim kierunku. Przekręciłam głowę tak, by Harry zrezygnował ze spotkania. Nie dało to żadnych rezultatów. Usiadł obok mnie i dotknął mojego kolana.
- A ty nie w szkole? Nie ładnie tak się zrywać z lekcji - powiedział wciąż nie odrywając dłoni.
- I kto to mówi - bąknęłam, nawet na niego nie patrząc.
- Co się stało, że tutaj przyszłaś?
- Nic.
- Ej, maleńka...
- Nie miałam ochoty siedzieć w tej budzie, a w domu są rodzice. Zadowolony? - stwierdziłam i wstałam z miejsca.
On zrobił to samo i próbował o mnie podejść. Ja jednak nie miałam ochoty na dalszą konwersację. Do moich oczu napłynęły łzy. Chciałam odejść od niego. Wciąż miałam w głowie jego i Emmę. Na cholerę do mnie podszedł skoro ma już swoją laskę?
- Poczekaj - powiedział i złapał mnie za nadgarstek.
Zatrzymał mnie, a ja próbowałam uciec od niego wzrokiem. On jednak delikatnie podniósł moją głowę tak, bym spojrzała mu prosto w oczy.
- Coś się stało? - zapytał poważnie.
- Nie - powiedziałam po chwili.
- [T.I] ja widzę. Ktoś cię skrzywdził?
- Możesz mnie zostawić w spokoju? - powiedziałam spokojnie.
- Doskonale wiesz, że nie potrafię.
- To się postaraj.
- Ale mi na tobie zależy .
- Chyba nie tylko na mnie.
- O czym ty mówisz? - zapytał zdziwiony.
- O twojej dziewczynie - skwitowałam.
- Jakiej dziewczynie? Ja nie mam dziewczyny.
- A Emma?
- Z nią mnie nic nie łączy.
Mówił tak jakby się tłumaczył, a ja czułam jakby mnie zdradził. 
- Widziałam was dzisiaj.
- Kochanie, ja do niej nic nie mam. To zwykła pusta laska z ładnym tyłkiem. Tyle.
- A ja? Też mam być kolejną pustą laską, którą przelecisz? - mówiłam, a po moich policzkach spłynęły łzy.
Zależało mi na nim?
- Chciałbym, żebyś była kimś więcej - powiedział, a ja nie wiedziałam co zrobić.
- O czym Ty mówisz? - zapytałam cicho.
Nagle jakby sobie odpuścił. Usiadł na ławce obok i opuścił głowę.
- Ty naprawdę tego nie widzisz? Byłem jaki byłem. Może nie umiem zachować się jak dorosły facet w stosunku do kobiet. Nie umiałem być odpowiedzialny za to co robię, nie potrafiłem się zaangażować, ale ja mam do cholery tylko dziewiętnaście lat. A później? Później pojawiłaś się ty, a ja totalnie oszalałem. Wmawiałem sobie, że jesteś tylko ładną dziewczyną, która jest miła i mimo tego co odpierdalałem potrafi zachować zimną krew. Z początku myślałem, że po prostu mi się spodobałaś i się zauroczyłem, ale to trwa już prawie rok, rozumiesz? To nie jest normalne.
Usiadłam obok niego i głośno odetchnęłam.
- A Emma i inne dziewczyny? - zapytałam cicho.
- Próbowałem o tobie zapomnieć. Starałem się, ale dawałaś mi kosza. Myślałem, że znajdę kogoś podobnego. Mała, ale ja nie chcę nikogo innego. Chcę ciebie.
Spojrzałam na niego i widziałam smutek w jego oczach. Nie były takie jak zwykle, kiedy mi dokuczał. Zawsze, gdy łapał mnie za kolano czy przytulał, a ja biłam go, by mnie puścił był rozbawiony. Kiedy siedziałam na świetlicy, a on przychodził do mnie i od tak przenosił mnie na swoje kolana... Za każdym razem krzyczałam na niego, a on uśmiechał się jak małe dziecko. A teraz? Gdzie były do cholery jego dołeczki w policzkach i cudowny uśmiech?
- Co ja mam teraz zrobić, Harry? 
- Nie mogę cię zmusić do niczego, ale chciałem cię przeprosić. Od kiedy przyszłaś do tej szkoły próbowałem cie zdobyć. Jak widać marnymi sposobami. Może jeszcze nie dojrzałem. Chyba nie powinienem ci tego mówić, bo przeważnie marzenia wypowiedziane na głos się nie spełniają, ale chcę, żebyś wiedziała - odetchnął głęboko - Jesteś moim największym marzeniem, mała. Codziennie przed snem widzę twój uśmiech. Za każdym razem kiedy mnie dotykasz czuję, że jestem w odpowiednim miejscu. Gdziekolwiek bym cię nie zobaczył, sprawiasz, że dzień od razu staje się lepszy. Czuję, że jesteś tą jedyną, którą chciałbym mieć tylko dla siebie.
Bez namysłu go przytuliłam. Objął mnie najmocniej jak potrafił, a wtedy sama przeniosłam mu się na kolana. Schowałam nos w zagłębieniu jego szyi i mocno zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Siedzieliśmy wtuleni i nie mieliśmy zamiaru się ruszać. 
- Nie chcę cię puszczać - powiedział w końcu.
- Ja też nie chcę. Dobrze mi tu - stwierdziłam i lekko poprawiłam swoją pozycję. 
- Dasz mi jeszcze jedną szansę? - zapytał cicho.
- Ale obiecaj, że będziesz wobec mnie szczery i bardziej dojrzalszy niż wcześniej.
- Obiecuję.
Przytuliłam się do niego jeszcze raz i dałam buziaka w policzek. 
- To jak? Idziemy dziś na kawę? - usłyszałam, a na jego twarzy znowu pojawił się uśmiech.