niedziela, 5 maja 2013

Niall (+18) ;3



         
      - Kochanie chodź ze mną na spacer... - zamruczałaś, leniwie przeciągając się na kanapie.
- Dopiero zjedliśmy, poleżmy jeszcze chwilę. - Niall nie wydawał się zachwycony twoim pomysłem.
- Proszę... Zróbmy coś, bo zaraz tu korzenie zapuszczę. Wiem, że chcesz odpocząć, bo ostatnio miałeś nerwowy okres, ale zobaczysz, jak będzie fajnie. - Nie dawałaś za wygraną. Lubiłaś spędzać czas aktywnie. Poza tym dawno, żeście nigdzie nie wychodzili razem i już zaczynałaś myśleć, że Niall się ciebie wstydzi.
- Nie wiem jak mi się za to odwdzięczysz, ale wiedz, że łatwo nie będzie. - Wstał z kanapy i pociągnął cie za rękę. -Gotowa ? - rzucił przez ramię oglądając się na ciebie.
-Momencik. Tylko kurta... Cholera... Gdzie ona jest? Dobra, idę bez.
- Będzie ci zimno. - Spojrzał protekcyjnie i pokiwał ci palcem.
- Jakoś sobie poradzimy... - Posłałaś mu zalotny uśmiech. Wyszliście z domu i skierowaliście się w stronę pobliskiego parku. Była późna wiosna, jednak wieczory bywały jeszcze chłodne. Zaczynało się ściemniać. Po alejkach spacerowali jedynie starsi ludzie z psami. Szliście w milczeniu od czasu do czasu spoglądając na siebie, wasze dłonie cały czas były złączone.
- Lubię cię, wiesz... - powiedziałaś do chłopaka, a ten zaśmiał się beztrosko.
- Ja też cie lubię... WIESZ ? - ostatnie słowo powiedział nieco głośniej i zaraz wybuchnął śmiechem. - Lubię w tobie to, że jesteś taka nienormalna. - powiedział, zagradzając ci drogę i łapiąc cię w talii. Zaczęłaś się śmiać.
- Dlaczego nienormalna ?
- A która normalna dziewczyna, ciągnęłaby mnie do parku pełnego starszych ludzi, żebym na ich oczach zrobił jej dobrze ? - powiedział z poważną miną, po czym rozejrzał się dookoła. - Dobra. Do parku, gdzie od czasu do czasu, spaceruje ktoś komu już bliżej, niż dalej na tamten świat. - Poprawił włosy. Uderzyłaś go delikatnie w klatę i zaczęłaś sie tłumaczyć.
- Jakie dobrze ? Jakie co ? Skąd ci to w ogóle do głowy przyszło ? - Zaczerwieniłaś się, bo nie spodziewałaś się takiego obrotu spraw.
- Wiem dobrze, że o to ci chodziło. Nie znamy się od wczoraj. - Niall nie przestawał się z tobą drażnić. Zwolnił kroku i przykleił się do ciebie w mocnym uścisku. Opierałaś się i starałaś nadal wytłumaczyć, że wcale nie miałaś zamiaru wyciągać go na sex poza domem.
- Hhahahahahah... winny się tłumaczy - zadźwięczało ci w uszach - Poza tym słyszałem, jak gadałaś z tą twoją koleżanką, jak była u nas wczoraj... Trochę wina i od razu się wam języki rozwiązały... Hahahahaha - nie odpuszczał, a ty czułaś, że twoje policzki już płoną czerwienią.
- Niall, przestań... Wprawiasz mnie w zakłopotanie ... - zaśmiałaś się nerwowo zatrzymując się w miejscu.
- Kochanie, daj spokój... - Silił się na powagę, ale słabo mu to wychodziło. Stanął przed tobą i pocałował cię delikatnie w policzek. Odpowiedziałaś uśmiechem. Miękko przyciągnął cię do swojego torsu, a swoją głowę ulokował pomiędzy twoim obojczykiem, a szyją. Czułaś jak oddycha. Ciepłe powietrze uciekające z jego ust, delikatnie oplatało twoją szyję. Poczułaś przyjemny dreszcz rozchodzący się po całym ciele, zatrzymujący się nie nieco dłużej w dole brzucha. W ułamku sekundy poczułaś wilgotny język Niall'a w zagłębieniu za uchem. Wiedział dokładnie gdzie zacząć, żebyś nie musiała opierać się zbyt długo.
-Niall to były żarty... Ja ... Przecież... No coś ty, przecież nie możemy tego zrobić w parku... - starałaś się opanować, podczas gdy jego dłonie już zwiedzały zakamarki twoich pleców, zjeżdżając zwinnie w dół i wślizgując się za pasek w jeansach. Nie przestawał całować twojej szyi.
- Nialler ? - odsunęłaś sie od niego na milimetry co i tak w obecnym stanie było nie lada wyczynem.
- Słucham ? - wymruczał z powrotem zbliżając sie do twojej twarzy. Nie zdążyłaś odpowiedzieć, bo jego usta były już przy twoich. Staliście na środku parkowej alejki i nawet nie zauważyliście, kiedy w parku zostaliście już całkiem sami. Jedynymi świadkami waszych pieszczot, były nieme latarnie. Byliście zbyt zajęci sobą, by zauważyć również, że zaczęło padać. Przyjemny lekki, ciepły deszcz. Kiedy przerwałaś pocałunek, by zaczerpnąć trochę powietrza, otworzyłaś oczy i spojrzałaś prosto w ciemne od pożądania oczy chłopaka.
- Nie tutaj... - szepnęłaś i pociągnęłaś Niall'a za rękę. Niecałe pięć metrów dalej stała drewniana altanka, w której w niedzielne popołudnia spotykały się całe rodziny, urządzając wspólnie pikniki. Zanim jednak przemierzyliście ten krótki kawałek, deszcz kompletnie przemoczył już wasze ubrania. Gdy tylko weszliście pod dach, nic nie mogło już bardziej spotęgować napięcia unoszącego się w powietrzu.
- Wyglądasz.... Och, Boże...- Niall nie mógł wydusić z siebie słowa. Spojrzałaś w dół na przemoczoną bluzkę, która po zetknięciu z wodą stała się półprzezroczysta. Nie miałaś na sobie stanika. Nabrzmiałe sutki - z zimna i z podniecenia - sterczały prosząc twojego mężczyznę, by zwrócił na nie uwagę. Przylgnęliście do siebie na dobre.

<podobnie wy tak robiliście> ^^

Niall posadził cię na stoliku, który stał po środku altany. Ściągnął swoją mokrą koszulkę i rzucił na ziemię. To samo zrobił ze spodniami. Ty tylko siedziałaś i patrzyłaś. Wyglądał niesamowicie pociągająco. Niesamowicie... nieznajomo. Nigdy jeszcze nie widziałaś takiego pożądania w jego oczach.
- Na co czekasz, mała ? Wyskakuj z ciuchów. - podszedł i zaczął zdejmować z ciebie ubranie. Szybko. Nie mógł doczekać się widoku tego, co skrywało zmoczone ubranie.
- O Boże... Jak ty wyglądasz... Hmmm... Już sam widok... - nie dokończył, bo tym razem to ty przejęłaś inicjatywę i przyciągnęłaś go do siebie, przy minimalnej już odległości waszych rozgrzanych ust, przeciągnęłaś moment ich dotknięcia.

Między innymi pocałunek :)

Liżąc wargi Niall'a, jedna po drugiej i przygryzając je od czasu do czasu sięgnęłaś do jego bokserek. Przy pierwszym dotyku wyczułaś spore wybrzuszenie, gdy złapałaś mocniej za znajomą wypukłość, chłopaka przeszedł dreszcz.
- Mmmm... - mruknął cicho, dając tym samym do zrozumienia, żebyś kontynuowała. Odsunęłaś tasiemkę w bokserkach torując sobie drogę do jego penisa. Gdy opuściłaś je nieco, usłyszałaś jak całą swoją długością odbija się od podbrzusza Niall'a. Był większy niż zwykle.
- Widzę, że jesteś gotowy. - uśmiechnęłaś się zalotnie do chłopaka i już chciałaś się zniżyć, by go skosztować, kiedy on zagrodził ci drogę.
- Ja już jestem gotowy. - Cały czas patrząc ci w oczy zaczął masować twój wzgórek przez cienki materiał majtek. Pochylił głowę, jedną ręką zaczął masować jedną pierś, natomiast drugą z ogromną pasją i zaangażowaniem zaczął ssać i przygryzać sutek. Po chwili przeszedł na drugą pierś, rękę umiejscowił między twoimi udami. Nie chciałaś zostać dłużna, dlatego cały czas masowałaś jego penisa, w górę i w dół. Powoli, sprawiając, ze każda zmiana kierunku przyprawiała go o ciche westchnięcie. Odchylił materiał majtek w prawą stronę i zaczął masować twoje dolne wargi.
- Niall... - westchnęłaś cicho. - Wejdź we mnie.
- Nie jesteś gotowa... - powiedział i przykucnął między twoimi nogami. Zaczął cię całować po całej twej kobiecości, jednak majtki ograniczały nieco pole do popisu.
- Poczekaj. - przerzuciłaś mu jedną nogę nad głową i szybkim ruchem zsunęłaś swoją bieliznę, po czym wróciłaś do poprzedniej pozycji. Chłopak zaśmiał się figlarnie i wrócił do przerwanego zajęcia. Zaczęłaś cicho jęczeć.
- I jak ? - nie przerywając, ani na moment zapytał, co przyprawiło twoją kobiecość o dodatkowe wibracje.
- Mhmm... - byłaś w stanie tylko mruczeć. Aaaaaał ! - poczułaś w sobie przyjemne rozpieranie. Niall starał się zrobić sobie miejsce, a tego wieczoru, potrzebował go więcej niż zwykle. Wprawił swoje dwa palce w delikatnie spiralny ruch i poruszał nimi w tobie, nie przerywając tym samym ssania twojego pączka.
- Niall ... czekaj... aaach.... Kochanie proszę... zwolnij... zaraz dojdę.... - nie mogłaś opanować rozpoczynającego się właśnie szczytowania.
- Nie przeszkadzaj sobie. - uśmiechnął się nie przerywając swoich ruchów ani ssania.
- Aaaaaach... Niall ! Tak ! - zaczęłaś krzyczeć. Głośno. O wiele głośniej niż powinnaś. Gdy dreszcze opuściły twoje ciało i nogi przestały drżeć Niall przysunął cię na kraj stołu. Znowu znalazł się pomiędzy twoimi rozpostartymi nogami. Był dokładnie u twojego wejścia.
- Nie każ mi dłużej na ciebie czekać, kochanie... - powiedziałaś. Niall nieco przybliżył się do ciebie, co umożliwiło mu delikatne pocieranie główką członka o twoje wejście. Nie spuszczał z ciebie wzroku. Tym razem i ty rzuciłaś mu wyzywające i nie znoszące sprzeciwu spojrzenie.
- Nie drażnij się ze mną... pro... aaaaaaaa.... - nie dokończyłaś.
- Teraz lepiej ? - wszedł w ciebie mocno i bez wahania, jednak poruszał się powoli.
- Mmmmm.... idealnie - wysapałaś z trudem. Oboje byliście podkręceni do granic możliwości.

Wasza scena podczas s... xddd

To w jaki sposób w ciebie wchodził, był inny niż zazwyczaj. Zachłannie, łapczywie, wypełniał cię całą. Odchylał się i wracał. Doprowadzał cię do szaleństwa.
- Zaraz dojdę Kochanie... - wydusiłaś z siebie.
- Nie. Dojdziemy razem. - powiedział Niall. Na te słowa wyszedł z ciebie, co trochę cię zdziwiło, ale wiedziałaś co masz zrobić. Seskoczyłas ze stołu i zamieniliscie sie miejscami. Teraz to on stał oparty o stół, a ty kleczalas przed nim. Wzielas jego penisa do reki i zaczelas nim poruszac. Po chwili wzielas go do ust.
- Uuuughhh.... - usłyszałas jak jego oddech robi sie coraz ciezszy. Wplótł swoje dlonie w twoje wlosy i zaczal delikatnie poruszac twoja glowa. - Taak.... Jestes niesamowita... Yyyym... - pomagalas sobie rekami, był tak duży, że nie zmiescilabys go calego... chyba, że ...
- AAAAGGGHHHHH ! O TAAAK... WŁASNIE W TEN SPOSÓB... - Niallowi spodobalo sie co wlasnie zrobilas. Jedna reke przesunelas nizej, by masowac jego jądra, a drugą naciagnelas skórę z jego członka, po czym wsadziłas go sobie gleboko do gardla. Nie ominal cie odruch wymiotny, ale sie powstrzymalas. Po tym juz wiedzialas, że mozecie wrocic do penetracji.
- Baby, wstań. - z trudem powiedział Niall i pomogl ci sie podniesc. Zdecydowanym ruchem przyparł cie swym cialem do drewnianej burty altany i uniósł w taki sposob, ze twoje nogi oplotly jego biodra.
- Gotowa na highway to heaven* ? - uśmiechnął się pod nosem i nie czekając na odpowiedź wbił się w ciebie całą swą długością.
- Oooooooch.... Niall.. jak ty to robisz ... - jęczałaś...
- Mam... penisa. - wymruczał do ucho, wprawiając twoją skórę w wibrację. Unosił cię w górę i w dół zwiększając częstotliwość swoich ruchów.
- Kochanie... - mruczał ci do ucha - Jesteś niesamowita. Kocham cię. - w odpowiedzi tylko jęknęłaś.
- Powiedz, ze mnie kochasz... Powiedz to... - wyszeptał agresywnie.
- Kocham cię Niall...
- Głośniej. - zażądał.
- Kocham cię Niallu Jamesie Horanie ! Kurwa ! Aaaaaghhh.... - fala gorąca zalała twoje ciało... Twoje nogi na powrót zaczęły drżeć i trudno było ci się utrzymać w uścisku chłopaka. Niall poczuł znajomy uścisk i twoje zwężenie spowodowane orgazmem wokół swojej męskości. To również przyprawiło go dreszcze.
- Uuuuuughhhhh.... - kilka pchnięć więcej i zmieszaliście ze sobą swoje płyny. Niall nie wyszedł z ciebie od razu. Stał tak oparty o drewnianą ścianę z tobą na rekach, oddychał ciężko... czułaś gorące podmuchy wydechów w okolicy obojczyka. Po chwili opuścił cię na dół. Złapał za dłonie i pocałował w czoło najczulej jak potrafił. - Kocham cię... Serio... Nikt tak jak ty, nie...- zamknęłaś mu usta pocałunkiem. Chłopak go odwzajemnił i poczułaś, ze się uśmiecha. Jednak nie przerwał pocałunku.
- Lepiej się ubierzmy, skarbie. - podniósł wasze ubrania i wręczył ci twoje. Wychyliłaś rękę spod dachu altany, by przekonać się, czy już na dobre przestało padać. Po kilku chwilach wyszliście na główną alejkę i napotkaliście parę patrolujących park policjantów.
- Przepraszam, nie słyszeli państwo jakichś krzyków ? - zapytała niska policjantka... -Mieliśmy zgłoszenie, że ktoś krzyczy...Albo może widzieliście kogoś podejrzanego? - zawtórował jej postawny kolega.
- Yyymm... nie... Chyba nie... - zaczęłaś się jąkać i poczułaś skrępowanie, bo miałaś wrażenie, że wiedzą co przed chwilą robiliście... i gdzie.
- Nie, nie mamy pojęcia o co może chodzić. Przepraszam, ale spieszymy się do znajomych. - Powiedział z pewnością w głosie Horan, mocniej ściskając twoją dłoń.
- Do znajomych ? - zaśmiałaś się, gdy odeszliście na bezpieczną odległość - Nieładnie tak kłamać służby mundurowe...
- Hahahaha. A twoje "chyba nie" ? Poza tym nie kłamałem. Liam z Danielle mieli wpaść na film. Znając życie siedzą w aucie pod domem i mamy przepieprzone. - odpowiedział i szybkim krokiem ruszyliście w stronę domu. 


     
                                                                       

4 komentarze: