niedziela, 12 maja 2013

Haruuśś.. ;*


doda nastroju... <piosenka>

- Jesteś złodziejem , ukradłeś moje serce. - szepnęłaś.
- Poszedłem do więzienia. - uśmiechnął się brunet i zmierzwił Twoje włosy.
- Hmm?
- Jestem Twoim więźniem. - uśmiechnął się ponownie i wydął usta.
Pocałowałaś go bez żadnego zastanowienia. Harry był romantykiem , może tego nie było widac ; ale tak było. Chłopak starał się o Ciebie już od hoho , ale dopiero kilka miesięcy temu dałaś mu klucz do swojego serca. Był wspaniały. Ale dopiero potem się zaczęło...

***

- Hazza , spotkajmy się dziś. Nie widzieliśmy się ponad tydzień. - powiedziałaś do telefonu.
- Nie mogę , mam ważne spotkanie. Wybacz < t.i. > - usłyszałaś jego zachrypnięty głos.
- Dobrze. - powiedziałaś skruszona i bez żadnego pożegnania rozłączyłaś się.
Usiadłaś na podłodze w swoim pokoju i zalałaś sie gorzkimi łzami. Mówił że ma ważne spotkanie , hmm? Gdzie? W klubie? Jak zawsze? Przy wielu panienkach , które w każdym momencie są mu dane wskoczyc do łóżka? Płakałaś , płakałaś i płakałaś. Potem już nie miałaś w sobie łez , miałaś pustkę. Lecz w pewnym momencie wiedziałaś co masz zrobic. Ubrałaś sie nienagannie , umalowałaś , uczesałaś - ogółem doprowadziłaś sie do ładu. Od razu zadzwoniłaś do Louisa:
- Hej Lou , Hazza Ci mówił gdzie idzie?
- Tak. Znów to samo? - zapytał Wasz wspólny przyjaciel.
- Mhm. - odpowiedziałaś krótko , po czym dodałaś:
- Ten klub co zawsze.
- Dzięki. - powiedziałaś życzliwym tonem , po czym wzięłaś najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłaś z swojego mieszkania na przedmieściach Londynu.

Niewiele czasu zajęło Ci dojście do klubu , uwidziałaś jego szyld i od razu poczułaś ten nieprzyjemny zapach ; potu , perfum , alkoholu , papierosów oraz wielu innych rzeczy jakie się kojarzą z klubem. Weszłaś do niego , tam prawie świeciło pustkami. Zobaczyłaś go. Podeszłaś w to miejsce jak gdyby nic , usiadłaś kilka krzesełek dalej , założyłaś nogę za nogę i szepnęłaś:
- Martini z lodem , poproszę. - na Twojej twarzy wylądował uśmiech.
- < t.i. >? - usłyszałaś za swoimi plecami.
Odwróciłaś się i beznamiętnie spojrzałaś na Harrego.
- Hmm? - spojrzałaś na niego z dołu.
- Co tutaj robisz?
- Jak widzisz ; zamówiłam drinka. - odwróciłaś wzrok i wzięłaś do ręki szklankę z napojem , upiłaś łyk i westchnęłaś.
- < t.i. > - chłopak spojrzał na Ciebie srogo.
- No czego?
- Nie przywitasz się ze mną?
- Po co? Przecież miałeś do mnie przyjsc , wybrałeś " ważne spotkanie " - tu zrobiłaś cudzysłów z rąk i dodałaś:
- A jednak jesteś w klubie? Wiesz? Dużo rzeczy mi nie mówisz , dużo rzeczy nie robisz. To boli , więc to koniec. - spojrzałaś na niego po raz ostatni , po czym wzięłaś haust powietrza i poszłaś z swoim drinkiem w inne miejsce sali.

To był koniec , miłości nie było. Szłaś przed siebie , nie wiedząc gdzie zajac miejsce , w pewnym momencie poczułaś jak ktoś łapie Cię w biodrach , ten ktoś obrócił Cię i okazało się że był to Styles. Kto by inny? Spojrzał na Ciebie i szepnął:
- Przepraszam.
- Puste słowa. - pokręciłaś głową i zagryzłaś wargę.
Chłopak pocałował Cię , a Ty nie oddałaś tej pieszczoty. Delikatnie odepchnęłaś go i odwróciłaś się. Z dziarską miną i rozdartym sercem zakończyłaś ten związek...

Just give me a reason,
Just a little bit’s enough
Just a second, we’re not broken
Just bent and we can learn to love again.
Oh, I never stopped
It’s still written in the scars on my heart
You’re not broken
Just bent and we can learn to love again.

Może kiedyś znów powróci ta miłosc? Może bez błędu? Bez tego co było wcześniej? Może to nie jest skończone? Nie wiadomo , ale o miłosc trzeba dbac i byc szczerym. Wszystko musi byc piękne , no... Może nie wszystko , ale żeby chociaż było dobrze i wygodnie dla kochanków.

1 komentarz: