wtorek, 5 marca 2013

Harry.;>>


Był ciepły, sierpniowy wieczór. Leżałaś na trawie i patrzyłaś na gwiazdy.
-Tą kiedyś nazwę twoim imieniem.-szepnęłaś patrząc na najjaśniejszą ze wszystkich.
Gwiazda jakby na dowód zrozumienia rozbłysnęła jeszcze jaśniejszym światłem. Uśmiechnęłaś się. Po chwili usłyszałaś śmiechy dochodzące z ogrodu obok. Poczułaś się źle. Nigdy nie lubiłaś samotności, a od niedawna właśnie to uczucie nie opuszczało cię w ogóle. Westchnęłaś. Wyjazd Harrego był dla ciebie boleśniejszy niż cokolwiek innego co dotychczas cię spotkało. Jednak wiedziałaś, że nic na to nie poradzisz. To była jego praca. W taki sposób zarabiał. Poza tym robił to co kochał. Śpiewał...

Leżąc w łóżku czekałaś na wiadomość od Hazzy. Obiecał przecież, że będzie pisał codziennie. Powieki zaczęły ci opadać, aż nagle usłyszałaś zbawienny dźwięk przychodzącej wiadomości.
"Wszystko gra. Koncert udany. Tęsknię za tobą bardziej niż bardzo. Jeszcze tylko 60dni. H. xx". Też za nim tęskniłaś. Niczego nie pragnęłaś bardziej niż jego powrotu, tego żeby cię przytulił, pocałował i żebyście mogli spędzić razem jedną z tych cudownych nocy... "To dobrze. Też tęsknię. Wracaj szybko. xx" odpisałaś i schowałaś telefon pod poduszkę. Zasypiając miałaś przed oczami jedną z waszych najpiękniejszych nocy.
Obudziłaś się zlana zimnym potem.
-To był tylko sen.-uspokajałaś się.-Nic się nie stało.
Miałaś jeden z najgorszych koszmarów. Harry zginął w pożarze... Wiedziałaś, że nic się nie stało. Jednak serce wciąż waliło ci jak oszalałe. Wyjęłaś telefon i spojrzałaś na godzinę. 9.47. Wcześnie. "Śpisz jeszcze? Wszystko w porządku? Miałam okropny sen. xx" napisałaś i wysłałaś. Odpowiedź nie przyszła. Włączyłaś laptopa w nadziei, że złapiesz któregoś z chłopców na TT. Jednak to coś innego zwróciło twoją uwagę. 'Czyżby zdrada? One Direction nie są święci!' Kliknęłaś w link. Twoim oczom ukazały się zdjęcia chłopców z jakiejś imprezy. Na wszystkich widniała wczorajsza data. Liam tańczący z jakąś panną, Zayn obściskujący się po kątach, pijany Niall... Jednak zdjęcie zamieszczone na końcu najbardziej tobą wstrząsnęło.
-Nie...-szepnęłaś wpatrując się w zdjęcie Harrego i jakiejś dziewczyny, szczepionych w namiętnym pocałunku.
Kilka następnych przedstawiało twojego Hazzę z tą samą osobą w kilku innych, bolesnych dla ciebie sytuacjach. Zatrzasnęłaś laptopa i niczym automat powędrowałaś do łazienki. Na 12 miałaś być w pracy.

Cały dzień był dla ciebie horrorem. W pracy stłukłaś 4 kieliszki i talerz. Dwa razy pomyliłaś zamówienia. To było ponad twoje siły. W telewizyjnych wiadomościach ciągle poruszano temat szaleństw chłopców. Czułaś się fatalnie. Bolała cię głowa, a ciało drętwiało.
Poprosiłaś szefa, żeby wcześniej pozwolił ci wyjść.
-Panno [T.I.] czy coś się stało?
-Gorszy dzień.-mruknęłaś.
-Musi pani wiedzieć, że bardzo mi przykro... Cała ta sytuacja nie powinna była się wydarzyć... Ale proszę pamiętać, że media czasem kłamią...
-Wiem.
-Niech pani idzie do domu. Odpocznie. My sobie poradzimy. Moja córka przejmie pani zmianę.
-Dziękuję panu. Naprawdę. Do widzenia.
Wstałaś i jak najszybciej poszłaś do domu. Miałaś dość tego dnia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz