wtorek, 5 marca 2013

Harry.;>> cz.12


/Lou/

Szliśmy szpitalnym korytarzem, ramię w ramię. Nasze kroki odbijały się echem, a ciężki oddech Harrego raz po raz splatał się ze stukotem butelek z sokiem, które niosłem w torbie. Stanęliśmy przed drzwiami sali.
-Lou.-usłyszałem cichy szept.-Boję się. Boję się spotkania. Nigdy wcześniej się tego nie bałem...
Ścisnąłem jego dłoń.
-Dasz radę Mały. Musisz.
-Ale Lou...
-Zaczekam tam.-kiwnąłem głową w stronę napisu BUFET.-Daj znać gdy skończycie. Przyniosę to co przygotowali chłopcy.
Odwróciłem się i ruszyłem w kierunku schodów.
-Trzymam kciuki.-rzuciłem przez ramię.

/Harry/

Nacisnąłem klamkę i lekko pchnąłem drzwi. Otworzyły się bezgłośnie. Wszedłem do sali, zamknąłem je i podszedłem do łóżka. [T.I] miała zamknięte oczy. Dotknąłem palcami jej dłoni. Była tak zimna... Padłem na kolana i przytuliłem do niej policzek. Nie patrzyłem na jej twarz.
-[T.I] przepraszam. Tak strasznie cię przepraszam. Ja nie chciałem. Tak naprawdę do niczego nie doszło. Tylko to w klubie. Potem już nic. Ja ją wyprosiłem. Wybacz mi.-ciepła łza spłynęła po moim policzku. Po chwili pojawiła się kolejna, a po niej jeszcze jedna i następna...-Nigdy więcej, przyrzekam.-szepnąłem.
Poruszyła się, a potem wysunęła dłoń spod mojej głowy. Teraz mój policzek dotykał mokrego, szpitalnego prześcieradła. Nagle poczułem jej zimne palce na mojej skroni. Przyłożyła całą dłoń do mojej głowy i powoli poruszała palcami, głaszcząc moją skórę i loki. Tak bardzo tęskniłem za jej dotykiem. Nie chciałem się poruszać, chciałem pozwolić na to, by ta chwila trwała i trwała. W nieskończoność...
Ciszę przerwało podobne do warkotu motorów chrząknięcie. Przetarłem dłonią oczy i policzki. Nie chciałem by [T.I] widziała moje łzy. Teraz musiałem być silny. Dla niej. Musiałem pokazać jej, że razem damy radę. Wstałem i przysunąłem nogą stołek. Usiadłem i chwyciłem ją za rękę. Ścisnęła ją słabo. Za słabo jak na nią. Spojrzenie które na mnie spoczywało było wypełnione czymś dziwnym, a usta lekko wykrzywiał uśmiech. To było dla mnie cenniejsze od sławy, kariery czy pieniędzy. Już wiedziałem, że mi wybaczyła. Uśmiechnąłem się do niej. Jej usta zaczęły poruszać się, układając w słowa. Nachyliłem się. Nasze twarze dzieliły centymetry.
-Nigdy więcej mnie nie zostawiaj.-wyszeptała.-Obiecaj mi to.
-Obiecuję.
Pocałowałem ją w policzek, a potem odnalazłem jej usta. Całowaliśmy się, delikatnie i powoli, na nowo zatracając się w tym, czego brakowało nam przez ostatnie tygodnie, a czym było wypełnione nasze życie przed tą pamiętną trasą. Pikanie maszyn nasiliło się. Odsunąłem się i spojrzałem na monitor.
-Twój puls...-rzuciłem.
-To twoja wina.-uśmiechnęła się i zamknęła oczy.
-Kocham cię.-mruknąłem do jej ucha.
Pocałowałem jej powieki i wstałem.
-Dokąd?-zapytała.
-Lou czeka w bufecie.-powiedziałem z wahaniem.-Ale może jeszcze pocze...
-Idź.-mruknęła.-Jestem mu winna podziękowania.
Spojrzałem na nią zdziwiony. Cisza unosząca się wokół nas była tak wymowna, że [T.I] odezwała się cicho:
-Nie uwierzę, że nie zmył ci głowy za tą akcję.-powoli wypowiadała słowa.-A poza tym któżby inny pojawił się tu z tobą? Kto o ciebie dbał i troszczył się przez cały ten czas?
Słuchałem jej przyśpieszonego oddechu przez krótką chwilę, a potem nachyliłem się i szepnąłem jej wprost do ucha:
-Obiecaj mi, że więcej nie wykręcisz mi takiego numeru. Obiecaj, że już nigdy więcej Lou nie będzie musiał mnie niańczyć.
Zaśmiała się chrapliwie.
-Idź już. Tommo pewnie głupieje z niepewności.

W drzwiach odwróciłem się, by znów spojrzeć na [T.I]. Miała zamknięte oczy, ale uśmiechała się.
-Harry?
-Tak?-zapytałem stojąc już na korytarzu.
-Wrócisz?
-Do ciebie zawsze. Z każdego miejsca na ziemi. W każdej minucie i każdego dnia. A jeśli znów przyjdzie nam się rozstać na tak długo...-zawiesiłem głos.
-To?-otworzyła oczy i nasze spojrzenia się spotkały.
-Zabiorę cię ze sobą. Wszędzie, gdziekolwiek będę musiał pójść.-odparłem i posyłając jej ostatni uśmiech odszedłem w kierunku schodów.

2 komentarze:

  1. pisz dalej błaaaaagam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu nikt nie komentuje tak wspaniałego opowiadania ?
    To jest po prostu cudze, w życiu bym czegoś takiego nie wymyśliła nbc O.o
    Masz talent. Uwielbiam ten blog!!! xxx
    Zapraszam do siebie: http://imaginy-one-dir.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń