wtorek, 5 marca 2013
Tommo :3
-Nie
-Tak
-Nie !!
-TAK !
-Ale ja nie chcę ..-powiedział ze udawanym smutkiem.
-Ale musisz !
-Ale je chcę zostać lub iść z tobą !
-Nie,nie możesz !
-No i co ?
Nasza kłótnia nie kończyła się. Siedziałam na kanapie a Lou krzątał się po domu ubierając się na spotkanie z fankami i podpisywanie płyt.Czułam trochę złości ale też wiedziałam przez to że nie chce mnie zostawić samej.Nagle zobaczyłam że Lou wchodzi do pokoju.
-[T.I] ale proszę...
-Nie.. nie mogę iść z tobą ,nawet jeśli bym chciała.-powiedziałam
-A...czy..jesteś na mnie zła ?
-Hm..tak jestem.
-Przepraszam..nie kłóćmy się już,dobrze ?
-Noo..no dobrze-przeciągnęłam.
Usiadł koło mnie i namiętnie pocałował. Odwzajmniłam ten gest.Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętniejsze. Musieliśmy się w końcu od siebie oderwać.Zrobiliśmy to ale niechętnie.
-Wrócę jak najszybciej. Będziesz czekać ? -Mówił odgarniając włosy z mojej twarzy.
-No pewnie - uśmiechnęłam się słodko.
-Aaa..zrobisz dobrą kolację ? -zapytał z oczkami kotka.
-Hmm..a będziesz grzeczny? I jutro ty robisz kolację!
-No dobrze ,kotku.Jak sobie życzysz.-Pocałował mnie słodko - muszę już isć.-powiedział niechętnie.
-Dobrze idź,bo się jeszcze spóźnisz.
-Kocham cię -powiedział ubierając sweter.
-Ja ciebie też.-krzyknęłam z salonu.
Cały wieczór zastanawiałam się jaką zrobic kolację Louisowi.Wymyśliłam kurczaka nadziewanego marchewkami-to przepis mojej babci.Wiem dziwnie brzmi ale jest pyszna.To Lou lubił najbardziej. końcu są tam marchewki.Gdy wszystko było już gotowe usłyszałam dzwonek do drzwi.Szybko podreptałam do drzwi i nacisnęłam klamkę.W drzwiach ujrzałam Louisa z bukietem czerwonych róż.Uśmiechnęłam się i otworzyłam szerzej drzwi aby mógł wejść.Rzucił się na mnie z pocałunkami .Gdy już przestał mnie obściskiwać wręczył mi kwiaty.
-To dla ciebie.
-Dziękuję.Są piękne..nie musiałeś.-powiedziałam z pełnym uśmiechem na twarzy.
-Musiałem.Chłopak czasem daje dziewczynie kwiaty nie ?
-Ale mi wystarczasz ty .-pocałowałam go słodko.
-Zrobiłam kolacje.Twoją ulubioną.
-MARCHEWKI Z MARCHEWKAMI Z SOSEM MARCHEWKOWYM ?
-Hhahaha...nie kochanie.Kurczak nadziewany marchewkami.
-Jesteś najlepsza.Kocham cię.
-Ja ciebie też głuptasie.
Przenieśliśmy się do kuchni.Zjedliśmy naszą porcję.Posprzątałam po kolacji i poszliśmy do salonu.Włączyłam film i usiadłam na kanapie wtulając się w niego.Po filmie siedzieliśmy w ciszy na kanapie wpatrując się w czarny telewizor.Louis odwrócił się do mnie i zaczął całować.Po szyi i znów wrócił do ust.Wiem czego chciał.Przenieśliśmy się na łożko wsypialni. Zaczął robierać ze mnie ubrania...A potem to już pokieruje wasza wyobraźnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz