sobota, 2 marca 2013

Niall ;3


Szłaś sobie ulicą , gdy nagle zobaczyłaś wielkie zbiegowisko , zaciekawiona także tam podążyłaś. W zbiegowisku zobaczyłaś Nialla Horana , oczywiście od razu się zarumieniłaś. Nie pierwszy i nie ostatni raz go widzisz , bo przecież mieszkasz w Londynie i tutaj to norma , że idziesz sobie uliczką a w pewnym momencie przed oczami widzisz swojego idola. Lecz zawsze się uspokajałaś. Dla niego byłas tylko fanką , on dla Ciebie kimś więcej... Gdy chłopak Cię zobaczył , uśmiechnął sie. Już dobrze wiedział kim jesteś , delikatnie przeprosił osoby wokół niego i podszedł do Ciebie:
- Ooo hej < t.i. > tyle na Ciebie czekałem! Chodźmy już! - spojrzał na Ciebie porozumiewawczo.
Zaśmiałaś się i na przywitanie uścisnęłaś jego dłoń. On splótł Wasze palce , po czym się zarumienił. Zasmiałaś się i przeszliście kilka metrów dalej , "pławiąc" fanki , tak nachalne że Niall miał ich powoli dosc. Niby je kochał , ale to było już nużące , bo na każdym kroku go ścigały.

***

- No i temu Cię wziąłem ze sobą , bo to już się robi dziwne i masakra... - chłopak podziękował mi wzrokiem.
- Is breá liom tú. - odpowiedziałaś.
- Hmm? - zapytał chłopak.
- Kocham Cię w Twoim ojczystym języku głuptasie... - zaśmiałaś się.
- Ohh , wybacz ; ale jakoś język irlandzki nie jest znany i od dziecka językiem angielskim się posługuje.
- Rozumiem Cię. - zaśmiałaś się , po czym spaliłaś buraka.
- Ja Ciebie też , tak po irlandzku. - zaśmiał się chłopak.

I oto tym sposobem , poznawaliście się coraz bardziej , bardziej , bardziej - aż doszło do stanu zakochania. Tego dzięki któremu człowiek czuje się spełniony. Jedno spotkanie , a potem stopniowa miłosc... Może to jawa , sen? Nie ważne , z tak pięknego stanu nie warto sie budzic , chociażbyśmy musieli spac wiecznosc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz