środa, 6 marca 2013

Zayn . (smutny) :'(

Obudził cię delikatny dotyk męskiej ręki. Przejeżdżał palcami po twoich długich włosach. Spojrzałaś na niego. Jego wielkie brązowe oczy przypatrywały się w ciebie, przez co dostawałaś gęsiej skorki. Objęłaś go swoją ręką na żebrach. Chciałaś pozostać z nim w objęciach całą wieczność, lecz Zayn zerwał się z łóżka jako pierwszy - Przepraszam - przesłał ci zalotne spojrzenie. Z marudnym głosem zrobiłaś to co on i wstałaś z łóżka. Podeszłaś do niego, gdy on stał tyłem i wskoczyłaś mu na plecy. Zaskoczył się po czym obydwoje wylądowaliście na łóżku. Spojrzał na ciebie, w twoje głębokie oczy w których zawsze się topił. - Nie chce cię zostawić samej w domu. Zaś mnie tyle nie będzie.. - Wiem Zayn. Dobrze że mieliśmy chodź chwilę czasu dla siebie - wymusiłaś uśmiech. - Będę tęsknił, nawet nie wiesz jak bardzo. Kocham cię [ T.I ] - Ja ciebie też Zayn - pocałowaliście się namiętnie. Nie trwało to krótko, dotykał cię w różnych partiach ciała na co reagowałaś podobnie.. przerwałaś. - Jak my bez siebie wytrzymamy? - rzekłaś, i wymalowałaś ogromny smutek na twarzy. - Jak zwykle, listy - wzdychnął. Obrócił Cię na drugi bok i poszedł się ubierać. Oparłaś się o róg drzwi i przyglądałaś mu się gdy wypakowuje wszystkie ciuchy z szafek i pakuje to swojej głębokiej walizki. Za godzinę Zayn miał już wyjeżdżać. Nie chciałaś tego tak bardzo jak on. Nie lubiłaś gdy wyjeżdżał, bo kończyło się to ciągłym martwieniem czy żyje, czy coś mu się nie stało. Zawsze miałaś ochotę powiedzieć mu wszystko prosto w twarz o tym jak bardzo nienawidzisz gdy wyjeżdża i ze względu na to czy chroni wasz kraj czy nie, ważna była dla ciebie jego bliskość. Żeby był przy tobie jak najczęściej i jak najdłużej. Wiesz że jest silny, odważny dlatego zawsze czułaś się przy nim bezpiecznie. Nadszedł ten czas. Usłyszeliście zza okna głośne trąbienie wojskowego samochodu. " tylko nie to " to pierwsze co przeszło ci przez głowę. Wszyscy wołali Zayna żeby się pośpieszył, ale on stał w progu i patrzył na ciebie ze smutkiem.. miał ochotę płakać, przytulić cię i nie wyjeżdżać. - Muszę już iść.. - wyszeptał. Wiedziałaś to bardzo dobrze. Wskoczyłaś mu w ręce i przytuliłaś najmocniej jak mogłaś. Łzy moczyły jego wojskowe ubranie, i stawało się coraz mokrzejsze. - Zayn - stanowczo wypowiedziałaś jego imię. - Uważaj na siebie.. wiesz jak bardzo cierpię i przeżywam zawsze gdy wyjeżdżasz na misje. Nie przeżyłabym tego gdyby stało się tobie cokolwiek.. rozumiesz? -Popatrzał na ciebie zaszklonymi oczyma. - Wiem to bardzo dobrze. Dzięki tobie [ T.I ] jeszcze żyje, i powracam w twoje objęcia - uścisnął cię i odstawił na ziemie.. - mógł bym pozostać w ciebie wtulonym wieczność ale muszę już iść, Kocham cię -Ostatnie słowa które usłyszałaś z jego ust. Nie chciałaś by były one tymi ostatnimi. Ruszyłaś w stronę okna, dużego okna przez które mogłaś zobaczyć odjeżdżają miłość twojego życia. Pomachałaś mu. Nie chciało ci się nic robić, nie miałaś na nic ochoty. Chciałaś tylko.. przytulić go, usłyszeć jego głos i poczuć jego perfumy.. ale teraz pozostało ci rok czekania. Wtedy miał wrócić z misji, Cały i zdrowy.. to właśnie sobie wmawiałaś. Że będzie dobrze, nic mu się nie stanie. Przeżyje, na pewno to przeżyje. On jest silny, i niepokonany. Zawsze wraca. Chwyciłaś za telefon i usiadłaś na bujanym fotelu. Nie wiedziałaś co robić, kompletnie się zgubiłaś. Postanowiłaś zadzwonić do mamy, ona zawsze pomagała ci przetrwać w dobrej nadziei gdy Zayn'a nie było. Po paru minutach była u ciebie w domu. Przytuliłaś ją i wypłakałaś w ramienie.. - To tak boli - wydusiłaś z siebie. Przytuliła Cię mocniej.. - Co jeśli tym razem nie będzie miał szczęścia? Jeśli mu się naprawdę coś stanie? Nie przeżyje tego, zabiję się a ty wtedy mnie stracisz. - Nie mów tak! - twoja mama zareagowała na te słowa bardzo gwałtownie - Nigdy tak nie mówi rozumiesz? Wtuliłaś się w jej ramie ponownie wyciskając z siebie wszystkie krople łez. Postanowiłaś się położyć. Obudziłaś się już nad ranem. Nie pamiętałaś dużo co się wczoraj wydarzyło. Tylko.. pożegnanie. Wstałaś i poszłaś do kuchni. Czekała tam na ciebie mama ze śniadaniem. Nie byłaś głodna. Zwróciłaś głowę w stronę okna żeby zobaczyć jaka jest pogoda.. padał deszcz co jest częstym przypadkiem w Londynie. Ubrałaś się obojętny dla ciebie strój. - Wychodzę - Wyszłaś z domu i szłaś w stronę poczty. Po drodze zastanawiałaś się co on teraz robi, czy żyje, czy walczy.. nie zorientowałaś się, a stałaś już przed pocztą. Wysłałaś miłosny tekst do Zayn'a na który miałaś nadzieje, odpowie jak najszybciej. Minęły trzy dni.. Zayn nie odpowiedział na list. Obawiałaś się najgorszego. Nigdy wcześniej tak późno nie odpisywał. Chodziłaś w te i wewte, ręce ci się trzęsły, nogi uginały. " Co mam robić, co mam do cholery zrobić ".. nie panowałaś nad sytuacją. Nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Bałaś się, bałaś się tego o zobaczysz za drzwiami, a raczej kogo. Podeszłaś do drzwi. Otworzyłaś.. był to policjant. - Pani [T.I] ? - Tak, o co chodzi? - spytałaś zdenerwowana. - Mogę wejść? To trochę zajmie.. - wpuściłaś go. Nie wiedziałaś co chce ci powiedzieć. Miałaś mętlik w głowie, nie wiedziałaś czy przynosi dobre czy złe wieści. - Jeden z wojennych nie żyje.. - nie dałaś mu dokończyć.. - Czyli nie mój Zayn - odparłaś z ulgą. - Właśnie chodzi o niego - NIE! PROSZĘ NIE - krzyknęłaś - ON ŻYJE DO CHOLERY, ON DO MNIE WRÓCI! - nie panowałaś nad sobą. Wtuliłaś się w policjanta i waliłaś w plecy o jego tors - TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA, ON MIAŁ WRÓCIĆ. DO MNIE WRÓCIĆ I MNIE PRZYTULIĆ, MIELIŚMY ŻYĆ WIECZNOŚĆ - Łzy leciały co sekundę, nie brakowało ich. - Przykro mi - odpowiedział na twoje zapłakane łzy, na twoje zapłakane słowa. Tylko tyle.. zostawił cię i wyszedł. Nie miałaś sił stać, nie miałaś sił niczego robić. Tylko płakałaś. Nie miałaś ochoty mówić o tym mamie, nikomu innemu. Chciałaś wiedzieć o tym tylko ty. Wstałaś, makijaż rozmazany, ciuchy pogięte. Wyszłaś z domu i szłaś bezsilnymi krokami. Nie zwracałaś uwagi na ludzi, na Nic.. zupełnie na nic. - Zrobię tak jak mówiłam - to były twoje ostatnie zapłakane słowa. Specjalnie nie zwróciłaś uwagi na nadjeżdżający samochód, i w tej chwili mogłaś cieszyć się że będziesz żyć wieczność z nim.. z Zaynem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz