wtorek, 5 marca 2013

Harry.;>> cz.8

Oddychałaś z trudem, nie mogłaś się ruszyć. Coś ciężkiego naciskało na twoją klatkę piersiową i nogi.
-Błagam, niech mi ktoś pomoże.-wyjęczałaś.
Modliłaś się, by ktoś cię znalazł. Tak bardzo chciałaś żyć... Zamknęłaś oczy, bo mruganie stanowiło dla ciebie wielki wysiłek. Oddychanie z każdą chwilą przynosiło więcej bólu. Miałaś wrażenie, że niewiele powietrza wpada do twoich płuc. Nagle zobaczyłaś Harrego. Szedł w twoją stronę z bukietem róż i ślicznie się uśmiechał. Również się do niego uśmiechnęłaś. Chciałaś go przywitać, jednak on pochylił się nad tobą, tak jak w tedy gdy chciał cię pocałować i szepnął:
-[T.I], kochanie, zamknij oczy. Kiedy znów je otworzysz, będziemy razem.
Posłusznie opuściłaś powieki i poczułaś, że twoje ciało zaczyna spadać w dół.

/-Tu! Tutaj ktoś jeszcze jest! Manu, pośpiesz się! Zawołajcie sanitariuszy z noszami! Jack, przynieś nożyce! Trzeba ciąć metal!
Młody strażak opadł na kolana.
-Hej, dziewczyno, ocknij się. Otwórz oczy.
Delikatnie dotykał jej policzka. Odgarnął z jej czoła mokre od krwi kosmyki włosów. Sprawdził puls.
-Co z nią? Żyje?
Sanitariusz karetki stanął za jego plecami.
-Puls jest bardzo słaby. Musimy się pośpieszyć.
Wypadki potoczyły się bardzo szybko. Młody strażak z kolegami rozcięli płaty blachy które przygniatały dziewczynę i odrzucili je na bok. Jeden z foteli wciąż przygniatał jej klatkę piersiową. Gdy spróbowali go ruszyć dziewczyna przeciągle jęknęła, a z jej ciała wyciekł strumień krwi.
-Panowie spokojnie! Ona ma przebite płuco!
Sanitariusz był wstrząśnięty. Pierwszy raz był świadkiem takiej katastrofy. Jednak przebite płuco, i to u tej młodej kobiety poruszyło go bardziej niż poprzednie przypadki. Strażacy odcięli metalowy pręt, który tkwił w ciele dziewczyny, od reszty fotela. Przełożyli ją na nosze i przenieśli do karetki.
-Pośpieszcie się. Zostało jej niewiele czasu.
Młody strażak zamknął drzwi i stał patrząc jak samochód znika za zakrętem./

Otworzyłaś oczy w chwili gdy przejeżdżałaś przez szpitalne wejście.
-Dziewczyna, około 19 lat, przebite płuco, pręt tkwi w ciele. Niestabilna, stan bardzo ciężki. Puls słaby, straciła mnóstwo krwi. Myślę, że poza licznymi stłuczeniami i ranami powierzchownymi może mieć jeszcze wstrząs mózgu, jakieś złamania albo pęknięcia.

Patrzyłaś w górę. Nagle przed oczami znów zobaczyłaś twarz Harrego. Uśmiechnął się do ciebie i wyciągnął rękę. Wpadłaś w jego ramiona i znów zamknęłaś oczy. Otuliła cię ciemność i silne ramiona chłopaka.

/Dyspozytornia linii telefonu dla rodzin pasażerów wykolejonego pociągu otrzymała informację ze szpitala:
Leicester Medical Center. Dziewczyna, około 19 lat. Stan bardzo ciężki. Liczne obrażenia. Niewielkie szanse na przeżycie.
Caroline, dziewczyna odpowiadająca za podział osób ze względu na wiek przesłała tę informację do swojej koleżanki, Mirandy, która zajmowała się grupą do 20 roku życia.../

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz