niedziela, 14 kwietnia 2013

Harry. ;>



Byłaś niedostępna , albo raczej... Taką udawałaś by odstraszyc mężczyzn od siebie. Wolałaś zostac sama , Twój ojciec zranił Cię i Twoją matkę , jak byłaś mała - odszedł. Bez słowa. Straciłaś zaufanie do mężczyzn , wiedziałaś że są oni podstępni i źli. Raczej mama Ci tak mówiła , a Ty nauczyłaś się od młodości ; że nie powinno się ufac płci przeciwnej...
Wielu chłopaków próbowało się z Tobą umówic , wyznac Ci jakieś uczucia i ogólnie. Ale Ty odmawiałaś , Twoja matka od zawsze Cię od nich odsuwała , byłaś w szkole dla dziewcząt ; ale i tak jak z koleżankami się gdzieś wybierałaś to spotykałyście chłopaków. Który Cię zaczepiali. Spławiałaś ich. Dla dziewczyn to było dziwne , dla Ciebie normalne. Słuchałaś się matki. Było Ci z tym dobrze. Taka mała innosc Ci nie przeszkodzi w życiu...

Ale nadszedł czas , gdy zaczynało Ci brakowac jakiś silnych ramion i ciepłych słów. Twoje koleżanki się chwaliły co to ich chłopacy nie robią , Ty byłaś zazdrosna. Musiałaś pogadac z mamą czy warto przerwac swoje postanowienie o niechęci do mężczyzn. Tak też zrobiłaś , nie była ona zadowolona , ale po kilku chwilach zastanowienia powiedziała że to Twoje życie i może spotkasz na swojej drodze mężczyznę który Cię nie zrani jak Twój ojciec ją - przed laty.

Umówiłaś się z Harrym , chłopakiem który wpadł Ci w oko. On przystał na propozycji o tym ; abyscie poszli do kina na komedię romantyczną. Oczywiście świetnie się bawiliście. Chłopak co chwila Cię komplementował i mówił czułe słowka. Czułaś się jak w niebie. Nabrałaś lepszej barwy życia , bo poczułaś się piękna. Chłopak był wspaniały. Nie tylko z wyglądu , faktem fakt - kręciły Cię loczki oraz piękne zielono - błękitne oczy. Ale chłopak był też bardzo dobry z charakteru. Jego zewnętrzna strona i wewnętrzna była zrównoważona , zakochałaś się? Był ideałem...

- < t.i. > cieszę się , że postanowiłaś się ze mną spotkac. Czemu wcześniej się nie zgodziłaś? - zapytał Harry , lekko zakładając za Twoje ucho zabłąkany kosmyk włosów.
- Miałam pewne postanowienie , ale to nie jest ważne. - uśmiechnęłaś się , a na Twoje policzki wpłynęły rumieńce.
- Kocham Cię < t.i. > - chłopak powoli przedzielał dzielące Was centymetry.
- Harry , ja Ciebie chyba też. - uśmiechnęłaś się i delikatnie odsunęłaś.
- Czemu? - chłopak spojrzał na Twoje usta.
- Nigdy się nie całowałam. - szepnęłaś.
Chłopak nic nie odpowiedział , tylko złapał Cię za rękę oraz drugą swoją dłonią podniósł Twój podbródek , spojrzał Ci w głąb oczu i złożył na Twoich ustach delikatny pocałunek. Zamknęłaś oczy i rozkoszowałaś się chwilą. Niezwykła czułosc chłopaka sprawiła że motyle wariowały w Twoim brzuchu. To miłosc , napewno...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz