poniedziałek, 11 maja 2015

Louis cz.6 (krótkie)

*kilka dni później*
Dzisiaj idziemy na pierwsze rozgrywki cheerleadingu .. Stres od rana ... A mając na myśli idziemy mówię o mnie i o całym One Direction. Bardzo chcieli towarzyszyć mi w szczególnym dla mnie dniu ,dlatego też zabieram ich jako osoby towarzyszące. Chyba przekroczyłam limit osób ,ale to w końcu One Direction!
Prysznic, balsam , ubrania ,praca.
- Cześć pyszczki! - wbiegłam na sale w zaskakująco dobrym humorze.
- Cześć piękna - uśmiechnął się Lou dając mi soczystego całusa. Nie jesteśmy oficjalnie parą ,ale tak się zachowujemy. Chłopacy są przyzwyczajeni do tego typu sytuacji, a mi to nie przeszkadza.
- Hej ! - krzyknął Niall wbiegając do sali z 10 pączkami. Myślałam,że dostanę szału ... Wdech , wydech . Louie chyba zauważył moje zmieszanie,bo podbiegł do blondyna ,szepnął mu coś na ucho ,a ten szybko wyrzucił je za siebie. - zapomnij - speszył się.
- Dzisiaj macie wolne , ja szykuję się na rozgrywki ,przepraszam was nie dam rady udźwignąć dwóch rzeczy na raz. Obiecuję,że to jakoś nadrobimy. - mruknęłam. Chyba,że chcecie powtórzyć sobie ostatni układ? - dodałam z nadzieją ,że się zgodzą.Byłaby to dla mnie dodatkowa rozgrzewka.
- Czemu nie - mruknął entuzjastycznie Liam. Szybko dopasowaliśmy się do muzyki .
- Cześć Mel! - krzyknęły wesoło dziewczyny wkraczając w progi mojej sali.
- Cześć ,już ich nie ma - wskazałam palcem na spoconych mężczyzn.
-Mamy rozumieć,że nas wyganiasz? - bardziej stwierdził niż zapytał zdyszany Harry.
- Powiedzmy. - uśmiechnęłam się i wypchałam ich siłą z sami. Wracając do dziewczyn widziałam,że schowali się za matami do jogi. Głupki. Już się tym nie przejęłam i na spokojnie zaczęłam tłumaczyć dziewczyną jak to ma wyglądać.
Próby trwały niemiłosiernie długo . Przedłużyły się ,aż o 4 godziny! Przez co mieliśmy jakieś 2 na dojechanie na miejsce.
- Dziewczyny  , nie jest źle,ale musimy postarać się żeby wyszło lepiej. Wszystkie salta są nierówno wykonane. Nie zapomnijmy też ,że w tym turnusie jakiekolwiek przeskoki są zabronione. Sam taniec. Szlifowaliśmy to . Uda nam się . - uśmiechnęłam się ciepło,co odwzajemniły i każda z nich dodała słowa otuchy. - chłopaki ,nadal tam jesteście? - zawołałam odwracając się w stronę mat.
- NIE! - krzyknął Niall przez co wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Okej , to ja pójde się przebrać. - odkrzyknęłam mrugając do dziewczyn. Udawałam ,że odchodzę aby zobaczyć który pierwszy za mną wybiegnie. Louis. - wiedziałam - zaśmiałam się kierując się do łazienki.
- Posiedzę z tobą i tak nie mam co robić - odparł otwierając przede mną drzwi.
Weszliśmy. Wzięłam prysznic i przebrałam się w TO . Przez cały ten czas Lou siedział grzecznie i przyglądał się moim kosmetykom.
- Kocham Cię - powiedział nagle . Zatkało mnie. Z rąk wypuściłam swój perfum ,ale zaraz po tym go podniosłam. Nie mogłam spojrzeć w jego stronę ,bałam sie. - Naprawdę cię kocham - dodał zbliżając się do mnie.
Cisza. Objął mnie w talii obracając mnie. Tak cholernie nie chciałam spojrzeć mu w oczy. A jednak. Boże.. rozpływam się.
- Louis ja... - szepnęłam w jego usta,ale zaraz miałam je zamknięte przez słodki pocałunek. Lekko zwilżył moje wargi pozwalając mi się oderwać. Tak też zrobiłam.
- Nie naciskam - mruknął z niemrawym uśmiechem. Chciał wyjść,lecz go zatrzymałam.
- Ja też - zaśmiałam się - ja też cie kocham - dodałam z wielkim uśmiechem. Z wielkim impetem się na mnie rzucił i zaczął obściskiwać w każdy możliwy sposób. Dużo się przy tym śmialiśmy.
- Chciałabyś..? no wiesz.. zostać... ym.. moją dziewczyną? - zapytał lekko speszony. Mój kochany Louis się zawstydził , niemożliwe.
- Myślę ,że tak.. - uśmiechnęłam się i musnęłam jego usta.
Wyszliśmy ze studia jako para. Nie robiliśmy z tego wielkiego zamieszania. Każdy dowie sie w swoim czasie. Chłopacy już wiedzą,chociaż myśleli ,że jesteśmy ze sobą 2 tygodnie ...
- Boisz się? - zapytał Lou kurczowo trzymając mnie na rękę.
- Wcale. - zatrzęsłam się na co on ,jak i pozostali się zaśmiali.
**
- Dziewczyny spinamy poślady ! Pokazujemy na co nas stać! Mamy wyjść z przepustką do następnego etapu! - krzyczałam .
- Tak jest ! - zasalutowały .
- Powodzenia skarbie , trzymam kciuki - westchnął Louie , był bardziej zdenerwowany niż ja.
- Ej , ty pocieszaj lepiej siebie - musnęłam jego usta. Dostałam jeszcze kopniaka na szczęście od innych i wbiegłam z uśmiechem na scene. Teraz albo nigdy. Bierzemy się do roboty .

3 komentarze:

  1. I wreszcie są parą ^_^ fantastyczne ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Grrrrr... Super nie mogę się doczekać następnej części :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czbenda teledyski bo restem czekawa rąk wygladacze

    OdpowiedzUsuń