piątek, 20 lutego 2015

Louis

Zacznijmy od początku ... Masz dość nieprzyzwoitą prace .. Umawiasz się z ludźmi za pieniądze ,ale nie, nie jesteś dziwką ... Masz udawać ,że kogoś kochasz ,wychodzić z nim na obiady ,spacery ... Pokazywać im miłość w miejscach publicznych . Tym razem miałaś rozkochać w sobie Louisa , słynnego piosenkarza z zespołu One Direction .
Propozycje dostałaś od Liam'a ,tak żeby Lou nie dowiedział się że to ustawka . Miałaś dostać 5.000 za tydzień z nim  . Całkiem przyzwoita cena .
-To do roboty - powiedział zakapturzony chłopak ,wychodząc z restauracji . Liam zorganizował wam randke w ciemno . Ty wiedziałaś z kim będziesz musiała rozmawiać ,ale Lou nie .
wyglądałaś bosko , miałaś już informacje jakie dziewczyny lubi Lou ,teraz tylko musiałaś być dyskretna . Pierwszy raz w życiu miałaś taką treme przed spotkaniem .. Spóźniał się ... Spóźniał się już 10 minut , pomyślałaś że to był jakiś głupi żart chociaż zaliczkę już dostałaś .
- Cześć , to ty jesteś [T.I] ? - zapytał roztrzepany i zdyszany chłopak . Widać było ,że biegł .
- Ym.. Tak , to ja . - podałaś mu ręke ,a on pocałował ją - a ty pewnie jesteś Louis , tak ?- kiwnął twierdząco głową .
- Przepraszam za spóźnienie , straszne korki . - tłumaczył się chłopak skruszonym głosem - ślicznie wyglądasz - dodał .
- Dziękuje , ty też . Może usiądziemy ? - zaproponowałaś podwijając rękawy koszuli .
- Tak,tak jasne - wyrwał się z miejsca i odsunął ci krzesło. Usiadłaś przyglądając mu się dokładnie . Opowiadaliście o sobie . Chociaż ty już wiedziałaś o nim wszystko i jego informacje były zbędne ,ale nie chciałaś się wydać . Czujesz wibracje w komórce.
- Przepraszam,muszę odebrać  - dzwonił Liam ,ale zapisałaś go pod pseudonimem ,,mama" odeszłaś kilka kroków i odebrałaś;
- Tak mamo ? - zaczęłaś rozmowę
- Mamo ? No dobra nie ważne , gołąbek jest w klatce ? - zapytał lekko poddenerwowany chłopak .
- Oczywiście , niedługo będziemy się zbierać  . Kiedy następna rata? - zapytałaś twardo
- Za tydzień,tak jak się umawialiśmy ,zajmij się nim . Ale uważaj ... to ma być nasza tajemnica - rozłączył się , ty natomiast poprawiłaś włosy i podeszłaś do stolika .
Rozmawialiście jeszcze godzinkę po czym wybraliście się do jego domu .
- jedziemy czy idziemy ? - zapytał dotykając drzwi od samochodu .
- Jedziemy - odpowiedziałaś , chłopak chwycił cię za ręke i pociągnął w strone miejsca pasażera .
Przez całą droge opowiadaliście sobie własne wpadki . Śmieliście się ze wszystkiego , wysiadając z samochodu specjalnie potknęłaś się ,aby wzbudzić emocje Lousia .
 -Cholera ,ałć ... - powiedziałaś co chwilę przeklinając . - potknęłam się  o tamtem głaz - pokazałaś palcem na kamień leżący obok ciebie . Lou wziął cię na ręce i zaprowadził do salonu , opatrzył twoją kostkę ,którą ty wcześniej podrapałaś paznokciami ,aby wyglądało bardziej prawdopodobnie.
- Mocno boli? Może pojedziemy na pogotowie? - zapytał przykładając do mojej kostki woreczek lodu .
- Przestaje mnie boleć ,kiedy ty mnie dotykasz - odpowiedziałam , byłam boginią flirtu , oczy chłopaka momentalnie nabrały jaśniejszego koloru ,a ja tylko uśmiechnęłam się lekko marszcząc mocno brwi ,jak przecierał moją kostkę .
-Jesteś cudowna - zapadła cisza , wasze twarze przybliżały się do siebie ,a ty z każdą sekundą miałaś coraz większe ciarki . Wasze usta złączyły się w lekkim pocałunku . Dziwne . Tak na pierwszym spotkaniu ? Dla ciebie to nic w porównaniu ,co robiłaś z innymi facetami na pierwszych randkach .
- Przepraszam - szepnął ci w usta , odlepiając się od twoich ust . - jestem bez kultury ...
-Przestań ... spodobałeś mi się ,gdy tylko wszedłeś do restauracji Louis ... - powiedziałaś udając speszoną .
- Naprawdę ? Wiesz ... mam ostatnio problemy z kobietami ..- zwierzał się Lou ,pocierając się za kolano ,wstydził się .
-Wiem - palnęłaś bezmyślnie , przecież nie mogłaś powiedzieć ,że od Liam'a który zapłacił mi za umawianie się z nim ,
-Skąd ? - zapytał zdziwiony chłopak wpatrując ci się w oczy .
-kobieca intuicja -odparłaś i musnęłaś jeszcze raz jego usta ,aby nie zadawał trudnych pytań .
Położyliście się na kanapie i nadal  się całowaliście łącząc wasze języki , pomieszczenie było wypełnione namiętnością .
- a twoja noga ? - zapytał ,gdy zdejmowałaś mu koszulkę .
- już nie boli - odparłaś rzucając koszulkę na stolik . Lou nie był ci dłużny i zrobił to samo . Spędziliście ze sobą bardzo namiętną noc . Nie żałowałaś ,że to właśnie z nim straciłaś dziewictwo ... Tak  , nigdy wcześniej tego nie robiłaś , bałaś się działać i dlatego też zawsze zmywałaś się ,gdy miało dojść do czegoś więcej . Cieszyłaś się ,że masz już to za sobą . Obudziłaś się rano ,a Louis'a nie było już w łóżku . Słyszałaś ,że bierze prysznic śpiewając piosenkę Change My mind . Nuciłaś razem z nim . Powoli podchodziłaś do drzwi łazienki . Nadepnęłaś na kaczuszkę ,która wydaje dźwieki . Lou wyłączył prysznic .
-[T.I] to ty ?- zapytał wychodząc z łazienki owinięty do pasa w ręczniku .
- Jak widać - musnęłaś go w mokry policzek .
*puk*puk*puk*
-Otworzyć ? Przecież tak nie wyjdziesz - uśmiechnęłaś się i udałaś się do drzwi wejściowych ,natomiast Lou poszedł się przebrać .
- Liam,co ty tu robisz ? - szepnęłaś wpuszczając go do środka .
- Nie denerwuj się , przyszedłęm zobaczyć jak się sprawy mają ,spałaś z nim ? - zapytał ocierając się o twój pośladek ręką .
- Tak ... będzie lepiej jak już wyjdziesz , on się przebiera w każdej chwili może wyjść , kiedy mi zapłacisz? - zapytałaś odchodząc kolka kroków,aby zobaczyć czy jeszcze nie wyszedł z łazienki.
- Masz 2 ratę ,a tu masz pieniądze za to że się z nim przespałaś ,ja już idę . - dał mi kopertę i wyszedł w równym czasie Lou wyszedł z łazienki . W pośpiechu schowałam pieniądze do byle jakiej kurtki wiszącej na przedpokoju .
-Kto to był ? - powiedział z uśmiechem podchodząc do mnie i dając mi buziaka
-  Jakieś dziewczynki ,mało ważne . - wziął cię na ręce i położył w łazience na pralce .
-Teraz ty masz czas dla siebie .. - rzucił wychodząc z łazienki . Ubrałaś się w to co miałaś w torebce ,odświeżyłaś się i wyszłaś . Lou oglądał telewizję ,tak jakbyście byli ze sobą kilka lat .
-Lou ,a może zrobimy śniadanie ? - zapytałaś siadając koło niego czochrając go lekko po włosach .
- Nie ... Dostałaś pieniądze za to ,że się ze mną przespałaś ,więc możesz już wyjść . Nie uważasz ?- nawet się na ciebie nie spojrzał . Przewijał kanały . Skąd od wie ?
-Ale Lou ... - nie dokończyłaś , bo wstał i rzucił ci schowanymi pieniędzmi w twarz .
- Wyjdź z mojego domu , nigdy więcej nie chce cie widzieć dziwko .  - jego oczy łzawiły , a wiedziałaś że należy do osób twardych - jeszcze nikt mnie tak nie upokorzył ... Ilu już tak wykorzystałaś ? No ilu się pytam ? - podszedł i zaczął cię potrząsać .
- Przepraszam ... - tym razem nie udawałaś emocji ,bolała cię jego reakcja ,bolało cię to jak go wykorzystałaś .. Teraz dopiero to do ciebie dotarło ...
- Powiedziałem wyjdź - wrzasnął na ciebie puszczając twoje ramiona . Wstałaś i szłaś do wyjścia . Ubierałaś buty ,gdy nagle podszedł do ciebie i dał ci pieniądze .
-A to za co ? - zapytałaś z załzawionymi oczami ... Jak mogłaś go tak zranić ?
- Za bycie dobrą aktorką i za milczenie  . Mam nadzieje ,że nikt nie dowie się o naszej nocy ... - odszedł .
-Co ja narobiłam ... - mówiłaś sama do siebie . Ubrałaś płaszcz . Stanęłaś w salonie ostatni raz . On spojrzał na ciebie z wyrzutami . Czułaś się jak dziwka .. Rzuciłaś mu wszystkie pieniądze na podłogę ,łącznie te od Liam'a .
- Nie chce nic ,chce żebyś był szczęśliwy . nie zasługujesz na mnie ,ani na takie traktowanie . Jesteś świetnym chłopakiem . nie miej pretensji do Liam'a chciał dobrze ...  - nie mogłaś powstrzymać łez ,było ci wstyd ... - ale moje uczucia były szczere .. Kocham Cię Lou - odwróciłaś się szybko i wyszłaś pozostawiając chłopaka samego w rozsypce . Wiedziałaś ,że prędzej czy później się pozbiera . Jest silnym mężczyzną ,ale ty sobie nie wybaczysz ,już nigdy nie zapomnisz jaką krzywdę wyrządziłaś nie tylko jemu ,ale i ustawionym chłopakom .
*2 dni później*
Dziś ,odbędzie się twój pogrzeb ,nie mogłaś żyć ze świadomością ,że ponad 20 facetów cierpi przez ciebie ,szczególnie Lou . Przed podcięciem sobie żył ,wiedziałaś że będziesz miała dziecko , z nim .. Ale teraz to już nie ważne . Tylko rodzina przyszła na twój pogrzeb ,może było na nim 50 osób ,ale brakowało ci jednej osoby , Louis'a...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz