sobota, 26 stycznia 2013

Larry ^^

Siedziałaś na szpitalnym korytarzu , ściskając dłonie tak, że kostki Ci pobielały. Czułaś strach , odbijał się on w okolicach serca , między żebrami. Kiedy wyszedł lekarz nie byłaś w stanie opanować oddechu. Nie powiedział nic. Zdołał tylko pokręcić przecząco głową. Zrozumiałaś. Krzyk rozdzierał Ci gardło, ból ranił płuca. Idąc do sali potykałaś się o własne nogi , na prostej drodze nie byłaś w stanie utrzymać równowagi. Leżała przykryta białym prześcieradłem , który tak cholernie kontrastowała z jej twarzą. Przytulałaś ją , dotykałaś ust , nosa , dłoni. Zabijał Cię chłód jej ciała. Położyłaś się obok , kładąc głowę na jej klatce piersiowej. Nie spałaś. Wciąż miałaś nadzieję , że pod jej uchem rozbrzmi echo bijącego serca.

Po dwunastu minutach do sali weszła pielęgniarka , uśmiechnęła się do Ciebie pokrzepiająco - po czym zakryła ponownie prześcieradłem , a Ciebie objęła jednym ramieniem i wychodzac z Tobą z sali poklepała Cię delikatnie , a Ty odwróciłaś wzrok i ze łzami w oczach szepnęłaś:
- Z Bogiem mamo...

***

Usiadłaś z kubkiem herbaty na dyżurówce u pielęgniarek. Nie wiedziałaś co ze sobą zrobic , a miła pielęgniarka Jay wzięła Cię pod swoje anielskie skrzydła i wiedząc że nie masz nikogo bliskiego - postanowiła że chociaż Cię nie zna ; weźmie Cię do siebie na kilka dni - dopóki się nie pozbierasz po stracie matki. Ciągle przebywałaś w szpitalu , a zawsze Jay Ci pomagała ; często ze soba rozmawiałyście i opowiedziałaś jej całą swoją historię - wiedziała o Tobie prawie wszystko ; choc i tak jeszcze Cię nie znała... Chciała Ci pomóc , więc przyjęłaś jej propozycję...

Tego samego dnia , wzięła Cię do swojego domu. Ze względu na to że jej najstarszy syn nie bywał zbyt często w domu - lecz mieszkał w Londynie i jeździł po świecie , zostałaś usadowiona w jego pokoju. Po natłoku spraw tego dnia - ogarnęłaś swój wygląd i poszłaś spac...

Nad ranem poczułaś że ktoś z całej siły Cię przytula , szybko otworzyłaś oczy a przed Twoimi oczyma pojawiła się twarz śpiącego szatyna o pięknych oczach. Zaniemówiłaś , odsunęłaś się delikatnie , po czym go szturchnęłaś. On szybko się obudził , po czym zaczął gorączkowo się uśmiechac , wstał z łożka ; a Ty siedziałaś z szeroko otwartymi oczyma i nie wiedziałaś co powiedziec - nie wiedziałaś czy krzyczec... Co miałaś działac?
W pewnym momencie chłopak zawołał:
- Mamooooo!
Do pokoju jak oparzona wbiegła Jay , spojrzała raz na Ciebie ; znów potem na niego. Powiedziała:
- Louis? Wróciłeś? Kochanie! - podbiegła do niego i przytuliła z całej siły.
Chłopak nerwowo podrapał się po torsie po czym powiedział:
- Tak , mamo zeszłej nocy. Zapomniałaś że miałem przyjechac? Przyjechałem , a nikt mi nie otworzył , więc otworzyłem zapasowymi kluczami , po czym poszedłem od razu do swojego pokoju i od razu zasnąłem. Teraz budzę się z obcą dziewczyną w łóżku!
- Ohh , Loueh , to jest < t.i. > nocowała u nas... Potem Ci powiem więcej... Przepraszam , ale po prostu...
- Dobrze mamo. - zaśmiał się szatyn , a Ciebie ogarnęły dreszcze.
Delikatnie przełknęłaś ślinę , po czym spojrzałaś na chłopaka , po czym na jego matkę - która spoglądała na Ciebie przepraszającym wzrokiem. Chłopak podszedł do Ciebie i wyciągnął dłoń:
- Hej , jestem Louis Tomlinson. Przepraszam że tak z rana Cię przestraszyłem i w ogóle. - Louis uśmiechnął się szczerze , a Ty uścisnęłaś jego dłoń i cichym głosem powiedziałaś:
- < t.i. > ja też przepraszam...

***

Przez kilka dni , podczas pomieszkiwania u Tomlinsonów czułaś się strasznie niezręcznie... Byłaś cichą osobą ; w dodatku przygnębioną poprzez śmierc swojej matki. Z Louisem z leksza się zaprzyjaźniłaś i staliście sobie naprawdę bliscy , choc Wasze spotkanie było nietypowe... On dalej nie wiedział , prawie nic o Tobie...
Pewnego dnia , gdy byliście całkiem sami w domu , zapytał:
- < t.i. > czemu jesteś taka przygnębiona?
- Gdybym powiedziała Ci teraz całą prawdę ; płakałbyś.
- Ale ja nalegam. Powiedz...
Wtem zaczęłaś opowiadac historię swojego życia , chłopak tylko przytakiwał i co chwila wycierał Twoje policzki z łez. Gdy już mu wszystko powiedziałaś , chłopak przytulił Cię i powiedział:
- Będzie dobrze... Pomożemy Ci... - po czym pocałował Cię w czoło.

Louis to prawdziwy przyjaciel , zapoznał mnie ze swoim zespołem i przyjaźnie się ze wszystkimi a najbardziej z Louisem i Harrym , Ale od jakiegoś czasu Harry bardzo i to bardzo się podlizuję .
Oni wszyscy wyjechali w trasę i zostałam sama u nich w domu , poszłam się wykąpac i się położyłam spac .


*Ranek*
Obudził mnie krzyk Louisa i Harrego zeszłam na dół w dużej koszuli Harrego i majteczkach i zapytałam ;

-Co wy ty robicie ?
H-No odwołali nam trasę .
L- No nie chcieliśmy cię obudzic ale...
-Ale wam się udało mnie obudzic , wiecie ja idę z Przyjaciółką na zakupy więc nie martwcie się o mnie ok ?
L i H - No ok .


Poszłam wyszykowac się czyli , lekki makijaż założyłam swoją ulubioną sukienkę z kolor czarny była z koronki i do tego założyłam czerwone długie conversy . Wyszłam z domu i szłam w stronę domu koleżanki miałam wrażenie jakby ktoś mnie śledził odwróciłam się ale nikogo nie było więc szłam dalej doszłam do domu Iwony i zapukałam do drzwi i otworzyła Iwona wskoczyłam jej na ręce, bardzo za nią tęskniłam weszliśmy do domu ona ubrała się i poszliśmy na zakupy nagle powiedziała ;

I- Co się stało czemu taka dzisiaj dziwna jesteś ?
P- No wydaję mi się że ktoś nas śledzi ;/
I- Wydaję ci się .

Nagle w centrum zobaczyliśmy Chyba zrobione z kartonu podróby One Direction była przerwa miedzy Nialliem a Harrym więc podbiegłam i weszłam między nich i Iwona robiła mi zdjęcie robi mrygnęło mi przed oczami , Krzyknęła ;

I-Jużżż !
P- Ej korki wyjebało .
I- HAHAHAHAHAHAHAHAHA !! Nie Wyjebało tylko ...

Odkrył ktoś mi oczy ja patrzę a tu One Direction  , jak się ucieszyłammmm *,* .
Przytuliłam wszystkich i się pytam ;

P- Iwonaa tyyy iii Niall ??
I- Tak :))
P- Spoko , no wiesz Ja i Harry też .

Przytuliłam Harrego i wzięłam za rękę, pocichu Harry zapytał na ucho ;

H- Od kiedy niby jesteśmy razem ?
P- Zamknij się i udawaj !

Powiedziałam ; To gdzie idziemy ?
H- Może do nas ?
I- No dobry pomysł , chodźmy !


*20 minut później*

Byliśmy już na miejscu i wszyscy fajnie się bawili , napiliśmy się kawy i herbaty i Iwona z Nialliem poszli do domu .
Poszłam do pokoju i się położyłam na łóżku nagle ktoś zapukał i zapytał ;
-Mogę wejśc ?
P-Tak proszę .

Wszedł Harry usiadł obok mnie i zapytał
H-A ty tak z nami to tak na poważnie mówiłaś ?
P- Nie a co chcesz ?
H- A ty ?
P- Ja pierwsza zapytałam
H- Podobasz mi się jako przyjaciółka ale i jako dziewczyna też <3 ! , pocałował mnie nasze języki się zjednoczyły .


*Kilka lat później*

Właśnie jestem żoną Harrego a naszymi najlepszymi przyjaciółmi jest Louis i Niall , czekamy na naszą córkę Darcy .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz