Stoisz. Stoisz i nie wiesz co robić. Dowiedziałaś się tego, czego się najbardziej obawiałaś. Twój chłopak musiał wyjechać. Jego rodzice się przeprowadzają, a on musi jechać z nimi. Musi pójść do college'u, który wybrali mu rodzice. Tylko dlaczego musiał Cię zostawić w takim momencie?! Po tym jak dużo przeszliście i po tym...po tym co miało się pojawić. Obiecał, że będziecie ze sobą rozmawiać codziennie, pisać wiadomości. Ale wiadomo, że to nie zawsze wychodzi. Siedząc w domu już tydzień po jego wyjeździe próbowałaś się z nim skontaktować, lecz jego numer był ciągle niedostępny. Myślałaś, że po prostu przestał się tobą interesować, możliwe, że znalazł sobie kogoś innego. Będąc wrakiem człowieka, nie wiedziałaś co pojąć. Matka próbowała Cię pocieszać, przyjaciółka także. Ale nie potrafiłaś znieść myśli, że te chwile z nim już nie wrócą. Wiedziałaś, że nie zapomnisz o nim choćbyś chciała.
*1 miesiąc później*
Dalej nie mogłaś się pozbierać po rozstaniu z ukochanym. Twoja przyjaciółka tego dnia do Ciebie nie przyszła. To dobiło Cię jeszcze bardziej. Nie wierzyłaś w to, że jeszcze będziesz szczęśliwa. Zaczęłaś się zastanawiać, czy tak naprawdę chcesz urodzić to dziecko. Gdyby jego nie było mogłabyś normalnie funkcjonować. Normalnie to pojęcie względne. Zawsze byś pamiętała...
* * *
Wieczór. Sądziłaś, że będzie zwykły i smętny. Tak jak od czasu, w którym on wyjechał. Leżałaś na łóżku i słuchałaś muzyki. Zawsze ona Cię odstresowywała. Ze zmęczenia zasnęłaś. Obudził Cię całus w policzek, myślałaś, że to mama. Obróciłaś się bokiem i przykryłaś kołdrą, nie chciałaś by Ci przeszkadzała. Poczułaś, że odkrywa Cię. Wydarłaś się do niej. Ona ze smutkiem podała Ci małą karteczkę. Na której było napisane "Zejdź na dół". Nie wiedziałaś o co chodzi, jednak ciekawość wzięła górę. Zwlokłaś swoje ciało z łóżka i powolnym krokiem ruszyłaś do salonu. Tam siedziała twoja przyjaciółka, z ogromnym prezentem. Twoje urodziny były dziś, ale nie spodziewałaś się, że ktoś będzie o nich pamiętał. Otworzyłaś prezent, dziękując jednocześnie za życzenia. Ale nigdy nie spodziewałabyś się takiej niespodzianki. W wielkim pudle był schowany twój chłopak. Wyskoczył z niego przewracając się. Ty nie mogłaś powstrzymać łez. Myślałaś, że to tylko sen. Kiedy ukochany klękną przed tobą, wyciągając zza kurtki pudełeczko z pierściąkiem omal nie zemdlałaś. Wydusiłaś tylko krótkie "Czy to możliwe?", po czym rzuciłaś się na chłopaka czule całując.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz