Wiedziałam, że ten dzień wkrótce nadejdzie...
- Kochanie, jesteś gotowa? - krzyknął z drugiego pokoju mój chłopak Louis
- Tak, już wychodzę. - odpowiedziałaś.
Byłaś już gotowa. Miałaś na sobie elegancką granatową sukienkę do kolan, przepasaną cienkim czarnym paskiem. Makijaż miałaś lekki. Twoje długie, ciemne, falowane włosy cudownie komponowały się z resztą kreacji.
- Wyglądasz cudownie. – powiedział Louis – No to teraz moja kolej.
Chłopak wszedł do łazienki. Reszta chłopców była w swoich pokojach i wybierali kreacje na koncert.
Ty byłaś bardzo podekscytowana, ponieważ dzisiaj pokażesz się pierwszy razem z Louisem na koncercie. Bałaś się, że fanki źle Cię odbiorą, bałaś się, że będą mówiły, że jesteś z nim tylko dla pieniędzy i sławy. A wcale tak nie było. Znaliście się bardzo długo, byliście ze sobą też długo. Przeczytałaś dużo nieprzyjemnych wpisów skierowanych do Ciebie, ale Louis pocieszał Cię, że będzie dobrze, że masz się nie przejmować. Tak też zrobiłaś. Z większością directionerek miałaś dobre relacje. rozmawiałyście, robiłyście sobie razem zdjęcia… Zeszłaś do salonu. Chłopcy byli już gotowi. Wszyscy w garniturach. Wyglądali świetnie!
- Cudownie wyglądacie – powiedziałas, po czym każdy dostał od ciebie buziaka w policzek.
- No to wychodzimy – powiedział Harry po czym zabrał [i.T.P]. Weszliście do samochodu z przyciemnionymi szybami. Louis objął Cię:
- Nie martw się kotku, będzie dobrze! – powiedział
- Taa .. Mam nadzieję – odpowiedziałaś.
- Już ja o to zadbam – powiedział chłopak, po czym pocałował Cię namiętnie.
Byliście już na miejscu. Ty i [i.T.P] zajęłyście miejsca w pierwszym rzędzie. Nie trzeba było długo czekać, a chłopcy wyszli na scenę. Zaczęli śpiewać, fanki śpiewały razem z nimi, popłakując ze szczęścia, że mogą zobaczyć na żywo swoich idoli. Nagle chłopcy przerwali.Louis zniknął. Nie widziałaś go na scenie. Ale chwila, zniknął też Harry chłopak Twojej przyjaciółki. W czasie, gdy reszta chłopców zabawiała publiczność Twój Louis i chłopak przyjaciółki weszli na scenę z ogromnym bukietem róż. Pierwszy zabrał głos Louis.
- Kochani! Jest z nami pewna wyjątkowa osoba, która sprawia, że staję się szczęśliwszy. [T.I] chodź na scenę. – powiedział.
Zupełnie się tego nie spodziewałaś. Twoje serce biło coraz szybciej. O co mu chodzi? Po co kazał mi wchodzić na scenę? W każdym razie weszłaś na scenę. Ku Twemu zdziwieniu fanki krzyczały Twoje imię. Miałaś łzy w oczach. Pomyślałaś sobie, że się nie rozpłaczesz.
- A więc [T.I] – powiedział Louis – mam do Ciebie pytanie… - chłopak uklęknął i wyjął czerwone pudełeczko. Ty, pomimo, że obiecałaś sobie, że nie będziesz płakać, zaczęły spływać Ci łzy po policzku. – [T.i]] czy zostaniesz moją żoną? – zapytał.
Ty nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa. Kiwnęłaś tylko głową na tak. Louis założył Ci na palec pierścionek zaręczynowy, po czym przytulił Cię, a następnie pocałował. Dostałaś też bukiet róż. Byłaś najszczęśliwszą kobietą na świecie. Fanki zaczęły płakać ze szczęścia. Krzyczeli nasze imiona. Ty usiadłaś już zapłakana na swoje miejsce na widowni. Widziałaś, że Louis też płakał ze szczęścia.
Twoja przyjaciółka i Harry też zaręczyli się na scenie.
Obydwie byłyście i jesteście najszczęśliwszymi dziewczynami na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz