środa, 23 stycznia 2013

Zayn. Dla Marty

Dla Marty Frelak.


Mieszkasz z Zaynem od 3 lat , jesteście razem już długo kochacie się ale ostatnio bardzo bolał cię brzuch więc poszłaś do lekarza . Oczywiście myślałaś że ten ból minie ale nie minął minęło już 2 dni , uświadomiłaś to sobie że raczej nie przestanie cię bolec , więc poszłaś do lekarza oczywiście do ginekologa towarzyszyli ci chłopaki i Zayn .


*po wizycie*

Byłaś rozczarowana i smutna , płakałaś nie wiedziałaś co z sobą zrobic . Pobiegłaś daleko w twoje ulubione miejsce nikt o tym nie wiedział oprócz Zayna i Patrycji and Iwony .
Tym ulubionym miejscem był dach na wieżowcu .

OCZAMI ZAYNA

Pobiegła nawet nie zaczekała , martwiłem się nie odbierała telefonu więc Zadzwoniłem do Patrycji jej przyjaciółki zapytałem się ;

Z- Hej Pati
P- No siemka ;*
Z- Wiesz może gdzie jest Marta ?
P- Hmmm... nie wiem a coś się stało ?
Z- No bo byliśmy u lekarza i po wizycie wybiegła z płaczem nie wiem co się stało a ty ?
P- Ja tym bardziej nie wiem poczekaj może ona jest na dachu na wieżowcu ?
Z- No chodź przyjadę do ciebie z Harrym i pojedziemy na wieżowiec .
P- Ok . czekam !

Między drogą Harry się pyta Zayna ;

H- Ej stary a ta Patrycja to ładna dupa ?
Z- No ci się spodoba bo nosi sukienkę a do tego conversy .
H- Już ją lubię *,*

*15 minut później

OCZAMI PATRYCJI
Wyjrzałam przez okno i już stał przed domem , szybko ubrałam się i wybiegłam do samochodu i patrzę a obok Zayn siedzi przystojny chłopak chyba Harry patrzę nawet oczom nie wierze .

Powiedzieli ;

H- No hej śliczna ;*
P- Hej , siema Zayn .
Z- Siema .

*Na miejscu*

Szybko pobiegłam do windy , 2 min później byłam już na górze weszłam na dach a tam Marta wyciągająca szkło i przesuwa to nad żyłę nagle krzyczę ;

P- Marta proszę nie !
M- Mam dośc !
P- Ale masz dla kogo życ proszę nieee !
M- Przepraszam ale muszę .!!
P- NIE , szybko podbiegłam do niej i odrzuciłam to szkło .
M- Przepraszam muszę ci coś powiedziec !
P- Mi chyba nam , wszedł Zayn i Harry .
M- Jestem w ciąży .

Zayn skakał z radości i latał po tym dachu jak małpa też się ucieszyłam ale powiedziałam ;

P- Jest jakieś ale co nie ?
M- Tak jest .
P- Jakie ?
M- Przeżyje albo ja albo dziecko , zapłakała .
Z- Nie martw się poradzimy sobie . dobrze ?
M- Dobrze .


Wróciliśmy wszyscy do domu było wszystko okey , dopóki Harry nie zaczął do mnie zarywac ;

H- Ej śliczna wyskoczymy na kawę jutro ?
P- To ma byc ta twoja gadka na podryw ?
H- No raczej nie Inaczej
P- Niee noo spokoo .
H- To jak ?
P- Nie .
H- Czemu , jego słodkie oczy nie mogłam się oprzec .
P- No dobrze .

Usiadłam mu na kolanie i pocałowałam go tak się zaczęła para zakochańców Hazza i Pati .

A sprawa z Martą i Zaynem skończyła się tak że niestety dziecko nie przeżyło , ale Marta przeżyła i starali się o drugie .




PODOBA SIĘ ?

2 komentarze: