niedziela, 27 stycznia 2013

Harry ;pp

Usiadłaś na kanapie i słuchałaś piosenki.Byłaś tutaj w Londynie odkąd sięgasz pamięcią ale dopiero od teraz kiedy poznałaś Harrego tak Stylesa rzecz jasna - bo teraz piszczą koleżanki, czujesz pełnie życia.Niestety kochanie go jest tak czerwone jak Taylor Swift napisała w swojej piosence.Która teraz puszczasz na cały pokój. Tak jest dokładnie taka sama jak w tej piosence . *Jeśli jej nie lubisz nie słuchaj : )http://www.youtube.com/watch?v=g9tk6Upj6oM *
To był totalnie nieprzewidywalny chłopak.Jednego dnia zabierał cię w miejsce na odludziu by nikt nie wiedział drugiego dedykował ci ich piosenkę na koncercie a trzeciego jechał z tobą przez miasto krzycząc że cię kocha.Jednego dnia mógł cię nazwać jak najgorzej a następnego wkraść się do domu i cię przeprosić.Miłość do niego była tak zabójcza jak jad .Niestety kiedy mówisz " Harry" i słyszysz krzyk koleżanek by dopowiedzieć" styles" nie masz argumentu by dalej się nie ranić.Jego loki i głos. Jego ciało i jego osoba sprawiały że rany na ciele mogłyby być nasączone solą ale mimo to ty będziesz skradac jego pocałunki.
Zatrąbił i zbiegłaś na dół, Patrzałaś się na niego
ty: dokąd styles?
H: do gwiat rzecz jasna - odprysł.
Nie zdążyłaś odpowiedzieć gdzyż brunet jechał jakby miałby być zaraz koniec świata. Odpaliłaś swoją ulubioną polską piosenkę
*http://www.youtube.com/watch?v=GsKTsmYvdPw*
Harry nie znał tekstu mimo że mu go tłumaczyłaś za każdym razem
H: Wyłącz
ty:POTRZEBUJEMY ZMIAN - zaśpiewałaś.
Harry tylko przewrócił oczami a ty mu zaśpiewałaś kawałek, w jego języku
ty: ani sekundy dużej nie wahaj się, gdyby tak zapomnieć o zasadach co trzymają w klatce nas - wyszeptałaś.
Nagle Harry się zatrzymał
H: wysiadaj - szepnął swoim aroganckim głosem
ty: czemu?
H: bo cię nie lubię i nie kocham. Pa - wyszeptał.
Do oczu napłynęły ci łzy, nagle cały świat się przewrócił.Nagle wrócił
H: Nie Kocham CIE ALE ODWIOZĘ CIĘ DO DOMU. - szępnał.
Cała drogę nic nie mówiłaś bo nic nie rozumiałaś.Kiedy zatrzymał się przed twoim domem, złapałaś wdech i wyszłaś.
Nie - ROZUMIAŁAŚ. naprawdę, teraz już niczego.Usiadłaś na chodniku i płakałaś.
*tydzień później*
Harry zjawiał się każdego dnia w twoim życiu bo przychodził tam gdzie ty.Dzisiaj miałaś mu wygranąć to wszystko.Kiedy on się pojawił swoim super autem, i oparł się o niego.. nie umiałaś się oprzeć
ty: ty arogancki śmieciu, chuju i tak dalej. Myślisz że możesz mi przez kilka tygodni zawrócic w głowie a potem powiedzieć że mnie nie kochasz? To fajnie super masz pod głową, twoje fanki jebane nie są warte wiesz.. Jesteś.. chory - wyszeptałaś mu ostatnie słowo w usta.A on?A on moja droga chwycił cię za nadgarstki i obrócił cię tak że to teraz ty leżałaś przed nim.Delikatnie cię pocałował w usta.
H:Jesteś piękna - szepnął
ty: i co z tego, skoro i tak nie możesz mnie mieć - wykrzyczałaś
H: właśnie że mogę, bo zwariowałaś na mym punkcie, no tak.. kochanie no tak - mówił całując cię w usta.Nie pozwalałaś mu ale miał racje właśnie to zrobił.Weszłaś do jego auta, i odjechaliście.
* w domu*
K: nie powinnaś.. wiesz o tym? - mówiła jedna z twoich koleżanek
ty: a gdyby tak zapomniec o zasadach?
K: i ma cie zranić?
ty: on już to robił.. i zrobi.. a ja go kocham,
K: rób co chcesz , jeśli ..
ty: jeśli co?
k: jeśli cię znowu rzuci to uwierz nie waham się i mu przypierdolę -powiedziała,
Uśmiechnęłaś się do niej.
*za dwa dni *
Przyjechał do ciebie.Znowu wlazłaś do jego auta sprintem
H: to koniec.. - szepnął
TY: REALLY? - wykrzyknęłaś z mina " wtf?"
H: co?
ty: naprawdę? znowu to robisz? -Już chciałaś wstac gdy on skradł pocałunek
H: Jesteś moja, skarbie .. jeszcze nie tu i nie teraz.
Patrzałaś na niego Red to idealna piosenka dla ciebię
ty: robiłeś to już komuś..
h: nie
ty: tak
h: może
ty: zresztą, chuj mnie to Harry jakcie tam chuju jebany Stylesie zwą, jeśli ci by na mnie zależało to byś teraz coś zrobił.
Wstałaś i wyszłaś a on nawet nie ruszył się.Zdjął swoje przeciw słoneczne okulary
H: kochanie zależy - dodał i ruszył z piskiem opon. Zależy mu, więcej ci nie było potrzeba.

1 komentarz: