wtorek, 12 lutego 2013

Harruś :*


Siedząc zamknięty w czterech ciasnych ścianach przepełnionych ciszą, szklanym wzorkiem patrzyłem na jej zdjęcie. Delikatnie dłonią przejechałem po „ jej twarzy” nie powstrzymując łez , które z każdą sekundą moczyły zdjęcie .Tak bardzo brakowało mi jej bicia serca , jej słodkiego uśmiechu , tak bardzo brakowało mi mojej [t.i] , którą odebrano mi w tak okrutny i niesprawiedliwy sposób. Mocniej wciskając się w kont łkałem coraz bardziej kątem oka szklanym wzorkiem patrzyłem na zdjęcie z , którego powoli zmywał się tusz. Ocierając łzy wziąłem do ręki zdjęcie i ponownie na nie spojrzałem . Ze złością rozrywając zdjęcie na malutkie kawałki , które już po chwili ‘latały” po pokoju wybiegłem ze łzami w oczach z pomieszczenia. Biegnąc w kierunku mostu łzy coraz bardziej płynęły z moich oczu .Czując jak zimne płatki śniegu opadają i topnieją na moich czerwonych policzkach z pod szklanego wzorku zobaczyłem ją . Czy to możliwe ? Zatrzymując się ponownie patrzyłem na [t.i] , której tak bardzo mi brakowało. Przybliżając się bliżej do ciała ukochanej ponownie poczułem jej piękny zapach . Lekko przybliżając twarz do jej twarzy po raz kolejny mogłem patrzyć w jej piękne czekoladowe oczy. Dziewczyna posłała mi ciepły dla moich oczu uśmiech i szepnęła ciche „ Kocham cię”. Przybliżając swoje usta do ust ukochanej poczułem mocne i bolesne uderzenie . uderzenie z siłą kilkudziesięciu ton , które coraz bardziej oddalało mnie od ukochanej. Czując jak moje „ sparaliżowane „ ciało upada na zimną i mokra ziemie , a głowa z ogromną siłą uderza o asfalt powodując , że z moich ust popłynęła gęsta krew straciłem jakikolwiek kontakt z rzeczywistością.
„Śpiączka-
Stojąc ..no właśnie gdzie ? Ciemne i wiejące chłodem miejsce wywoływało na moim ciele nieprzyjemne dreszcze. Idąc w nieokreślonym kierunku moją uwagę przykuł widok samego siebie leżącego w białej Sali podpiętego do różnych maszyn.
- Wróć tam…- powiedział jakże kojący dla moich uszu głos
Obracając się w kierunku z którego „dobiegł” głos moim oczą ponownie ukazała się [t.i]. Widząc łzy w jej oczach i smutek na twarzy wolnym krokiem poszedłem do niej . Wysuwając dłoń w stronę jej policzka ona odwróciła twarz w drugą stronę.
- [T.I]..-przerwała mi
- Wróć tam ..- powiedziała patrząc szklanymi oczami
- Ale...- ponownie mi przerwała
- Masz tam wrócić !- krzyknęła po czym szybko odwróciła wzrok- błagam….- dodała
- Nie chce tam być bez cie..- nie dając mi skończyć zdania ponownie spojrzała mi w zielone tęczówki
- Ja miałam odejść… kochanie …- powiedziała z lekkim uśmiechem – wróć…- dodała
Dziewczyna „łapiąc „ mnie za dłoń „zeszła ze mną” z powrotem do białej Sali . Stojąc obok swojego prawie martwego ciała przechodziły mnie dreszcze. Z lekkim przerażeniem popatrzyłem na ukochaną na co ona tylko z uśmiechem pokiwała głową i puściła moją dłoń. Wypuszczając powietrze z ust ostatni raz spojrzałem na ukochaną i „wszedłem” w swoje ciało…
„ Kilka tygodni później”
Wychodząc budynku szpitala spojrzałem na błękitne niebo. Lekko przymrużając powieki zaciągnąłem się Świerzym powietrzem wyobrażając sobie kojący dotyk dłoni [t.i]. Powoli otwierając powieki spuściłem wzrok na dół . Słysząc jak przyjemny głos szepcze mi do ucho ‘ Jestem z ciebie dumna kochanie ..” rozszerzyłem zielone tęczówki , które powoli napełniały się łzami. Ponownie spojrzałem do w bezchmurne niebo i szepnąłem ciche „ Jeszcze się zobaczymy ..”
„ Oczami [t.i] „
Stojąc przed i patrząc na twarz Harr’ego uśmiechałaś się . Mimo , że nie mogłaś ponownie poczuć ciepłego muśnięcia jego ust , ani wtulić się w jego ciepły tors cieszyłaś się z daru , którym obdarzył cię Bóg. Dar chronienia i obserwowania swojego ukochanego z góry. Delikatnie przybliżając usta do ust chłopaka musnęłaś je i zniknęłaś bez śladu chroniąc go i nawiedzając w każdym śnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz