wtorek, 12 lutego 2013

Zayn *..*


Wtuliłaś się w niego najmocniej jak mogłaś, mnóstwo wspomnień przeleciało Ci przed oczami. Ostatni raz w tym roku poczułaś jego perfumy, jego dotyk i jego obecność, ostatni raz usłyszałaś jego głos i jego oddech. Ścisnęłaś go jeszcze mocniej, tak że wydał dziwny odgłos, pewnie dlatego, że trochę go podduszałaś. Zaśmiał się cichutko i pocałował Cię lekko w czoło po czym wtulił swój nos w Twoje włosy.
- Nie wyjeżdżam na zawsze, słońce. - powiedział opiekuńczo gładząc Cię po plecach.
- Ale wracasz dopiero w lutym.
- Jest czerwiec. To przecież nie wieczność, a będziemy się kontaktować. - próbował Cię pocieszyć. Może trochę to działało, ale dobrze wiedziałaś, że może być inaczej.
- Będziesz miał dużo roboty. To jest w końcu trasa koncertowa, koncert za koncertem. Boje się, że z dnia na dzień będziesz miał coraz mniej czasu dla mnie i że po prostu zapomnisz i wrócisz jakby nigdy nas nie było. - mówiąc to oczy lekko Ci się szkliły, ale byłaś twarda i nie uroniłaś jeszcze żadnej łzy. Zayn lekko przeczesał palcami swoje ciemne włosy, spojrzał Ci głęboko w oczy, a Ty zatopiłaś się w jego ciemnobrązowych tęczówkach, które jakby nie miały końca.
- Dobrze wiesz, że tak nie będzie. - zapewnił Cię uśmiechając się lekko.
- Skąd mam to wiedzieć?
- Wiesz przecież, że Cię kocham. - szepnął tak cicho, że było go ledwo słychać i pocałował Cię w nos, co rozczuliło Cię do końca. Przycisnęłaś chłopaka do siebie żeby ukryć swoje łzy. Ufałaś mu, ale wiedziałaś, że to gwiazda, że dziewczyny rzucają się na niego tysiącami.. ba, milionami. Za żadne skarby nie chciałaś go stracić. Był najlepszym co napotkało Cię w życiu. Czułaś jak paparazzi robili wam wtedy zdjęcia, ale nie obchodziło Cię to. Istnieliście tylko wy, musieliście nacieszyć się ostatnimi minutami przed odlotem samolotu. Kiedy chłopcy musieli już wejść pożegnałaś się najpierw z każdym wielkim uściskiem, a na sam koniec podeszłaś do Zayn'a i zaczęłaś go przytulać i całować się z nim. Niestety chłopcy musieli w końcu wejść do samolotu, a Ty tylko mogłaś bacznie obserwować jak odlatują. To jedyne co zostało Ci na dziś.

- Jeszcze miesiąc. - szepnęłaś do siebie zrywając karteczkę z kalendarza. Codziennie rozmawiałaś z Zayn'em przez telefon, przez skype, pisałaś z nim sms w każdej wolnej chwili. Było tak aż do grudnia. Od stycznia kontaktowałaś się z nim coraz mniej, coraz rzadziej. Teraz dzwonił do Ciebie raz na dzień i wysyłał jednego sms'a. Potem jakby zapadł się pod ziemię. Nie wiedziałaś kompletnie o co chodzi, aż do momentu kiedy weszłaś na pewną stronę plotkarską. Wielki tytuł 'ZAYN ZDRADZA [T.I]' raził w oczy bardziej niż mogłoby się wydawać. Od razu kliknęłaś w link by zobaczyć więcej na ten temat. To co tam przeczytałaś było straszne, a zdjęcia tam opublikowane jeszcze gorsze. Zdjęcia na których TWÓJ chłopak całował się z obcą dziewczyną, ze zgrabną blondynką, oczywiście. Zrobiło Ci się gorąco, nie wiedziałaś kompletnie co o tym myśleć. Wierzyć w jakąś głupią stronę plotkarską? Ale w końcu są zdjęcia, które mówią wszystko. Wstałaś gwałtownie i zaczęłaś kręcić się po pokoju. Spojrzałaś na telefon, który pokazywał, że jest 14:37. Wpisałaś numer Zayn'a, który znałaś na pamięć i właśnie miałaś nacisnąć zieloną słuchawkę, ale na wyświetlaczu pojawił się obraz kontaktu z podpisem 'tata'.
- Halo - odebrałaś nerwowo.
- Córuś... - domyśliłaś się, że coś się stało. Twój tata zawsze Cię tak nazywał kiedy chciał przekazać Ci coś złego.
- Co się stało? - nie dałaś mu dokończyć.
- Mama miała wypadek.

Wbiegłaś do domu z płaczem i rzuciłaś się na łóżko. Do tego męczyła Cię sprawa z Zayn'em. Postanowiłaś do niego zadzwonić i upewnić się co jest prawdą, a co nie. Zamarłaś kiedy usłyszałaś jego niski głos.
- Cześć kochanie.. - przywitał się ciepło. Czułaś, że mówił to fałszywie, że wcale nie rozmawiał z Tobą z taką przyjemnością jak zawsze.
- To prawda? To prawda, tak? - zapytałaś od razu głośno przełykając ślinę. - Zdradziłeś mnie? - w słuchawce zapadła cisza. Wyczułaś to, że brunet się lekko zdenerwował i nie wiedział co powiedzieć.
- Emm, [T.I], to raczej nie rozmowa na telefon. - po jego słowach rozpadał się deszcz, który ciężko obijał się o szyby.

TERAZ WŁĄCZ TO http://www.youtube.com/watch?v=SDmbGrQqWog I TO http://www.youtube.com/watch?v=3dM2qCCg6GE&feature=fvwrel NARAZ, PROSZĘ. JEŚLI SIĘ SKOŃCZY WŁĄCZ OD NOWA.

- Zdradziłeś mnie. Zdradziłeś... - powtarzałaś. - Jak mogłeś to zrobić? - mówiłaś z niedowierzaniem. - Obiecywałeś, mówiłeś, że mnie kochasz, całowałeś, przytulałeś, a teraz? Teraz po prostu jesteś z inną? W tym momencie, kiedy najbardziej Cię potrzebuję, kiedy moja matka umiera, mam ochotę żebyś nie istniał. - usłyszałaś pisk opon, rzuciłaś telefon na łóżko i wybiegłaś na dwór. Zobaczyłaś zmiażdżony samochód, przez smugi deszczu zobaczyłaś rejestrację Twojego taty. Pomyślałaś o najgorszym. Podbiegłaś do miejsca wypadku, ale kilku gapiów przytrzymało Cię. Dosłownie za chwilę przyjechała karetka. Widziałaś jak cali mokrzy kiwają do siebie głowami, że nie ma szans, że to koniec. Właśnie straciłaś najważniejsze osoby w Twoim życiu. Matkę, ojca i swojego chłopaka. To był koniec, życie nagle stało się czarno-białe. Wszystko migało Ci przed oczami, wszystkie chwile z rodzicami przeplatane chwilami z Zayn'em. Cofałaś się powoli patrząc uważnie co się dzieje. Widziałaś kliku paparazzi, którzy teraz obserwowali Cię uważnie. No bo przecież w końcu zostałaś zdradzona przez Zayn'a Malik'a, to jest coś. Wbiegłaś do domu cała mokra i przez pół minuty wpatrywałaś się w przestrzeń roniąc coraz więcej łez. Chwyciłaś jak najszybciej telefon i zobaczyłaś na nim 3 nieodebrane połączenia od Zayn'a. Zadzwoniłaś do niego tylko po to żeby mu się nagrać.
- Tu Zayn, nagraj wiadomość. - usłyszałaś.
- Zayn, to jest ostatni raz kiedy mnie słyszysz. Więcej już ze mną nie porozmawiasz, nie zobaczysz mnie. Nie zamierzam tkwić tu nie mając nikogo bliskiego. Straciłam Ciebie, ojca i matkę, nie ma sensu, żebym przeszkadzała Ci w karierze, bo na pewno będę w pewien sposób wspominana przez Twoich fanów, jako ta zdradzona. Chcę Ci powiedzieć, że zawsze Cię kochałam, kocham i kochać będę. Będę, bo będę obserwowała Cię z nieba, będę pilnować żeby nikt o złych zamiarach Cię nie dopadł, żeby nic Ci się nie stało, będę przy Tobie, bo Cię kocham i myślałam, że Ty mnie też, tak mówiłeś. Ucałuj ode mnie chłopaków, powiedz, że ich kocham i że zawsze będę z nimi. Żegnaj, Malik. - kliknęłaś czerwoną słuchawkę. Pobiegłaś do łazienki i spojrzałaś na siebie w lustrze. Uroniłaś jeszcze więcej łez niż przedtem. Uderzyłaś z całej siły w lustro tak, ze się połamało, a Twoja pięść była cała we krwi. Otworzyłaś szafkę i wyciągnęłaś z niej proszki przeciwbólowe. Nasypałaś sobie ich w garść i pobiegłaś do kuchni. W którejś z szafek znalazłaś wódkę ojca. Otworzyłaś ją i łykałaś jeden po drugim, aż w końcu osunęłaś się na ziemię. Jak przez mgłę słyszałaś pukanie do drzwi, ból głowy był tak silny, że prawie eksplodowałaś, w końcu byłaś tak otumaniona, że przestałaś o tym myśleć i w spokoju odleciałaś.

*perspektywa Zayn'a*

Otworzyłem spokojnie laptopa myśląc o sprawie z [T.I]. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić, tego nie chce chyba żaden chłopak, ale.. Po prostu tak wyszło. Wpisałem adres strony, na której zawsze lubiłem czytać plotki o nas. Tym razem nie przeczytałem głupich ploteczek o nas, tym razem przeczytałem suche fakty, a o kim? O [T.I], chociaż wolałbym żeby to się nigdy nie stało, wolałbym żeby ta trasa przesunęła się na następny rok, wolałbym w ogóle na nią nie jechać, byleby tylko ona tego nie zrobiła, żeby była ciągle ze mną. '[T.I] NIE ŻYJE.]' ten tytuł był najbardziej przerażającym tytułem jaki by mógł istnieć. W artykule przeczytałem o wypadku matki i ojca [T.I], mojego słońca, które już zgasło. Sięgnąłem od razu po telefon i odczytałem nagrane wiadomości. Kiedy usłyszałem głos mojego słońca zamarłem, kiedy usłyszałem, że to już ostatni raz, że więcej się nie zobaczymy, że kocha mnie i że obserwuje mnie z nieba rozpłakałem się jak małe dziecko. Moje słońce, moje kochanie, moja [T.I] nie żyje, więcej jej nie zobaczę. Chłopcy wpadli do mnie cali zapłakani. Niall podbiegł do mnie i mnie przytulił sam strasznie łkając. Usiedli na kanapie z twarzą schowaną w dłoniach. Nie krępowaliśmy się, wszyscy płakaliśmy. One Direction nie będzie takie samo bez tego słoneczka, które zawsze potrafiło nas rozweselić, bez mojej [T.I] nigdy nie będę taki sam.

'Kochana [T.I]
Wiem, że pewnie teraz mnie obserwujesz i patrzysz jak sobie radzę, dlatego piszę do Ciebie ten list. Chcę komuś to powiedzieć, a że jesteś jedyną osobą, którą kocham tak mocno muszę powiedzieć to Tobie. Chcę, żebyś wiedziała, że oddałbym życie dla Ciebie, popełniłbym teraz samobójstwo żeby być z Tobą, ale wiem, że Ty tego nie chcesz, wiem, bo zawsze powtarzałaś mi jak ważna jest dla Ciebie moja kariera i moi fani. Chcę żebyś wiedziała, że kocham Cię nade wszystko. Czuję pustkę, cholerną pustkę, chłopcy też. Nasi fani są załamani, oni Cię kochali, uznali jako rodzinę, a teraz stracili jednego z członków rodziny, dokładnie tak jak Ty. Przyjąłem Twoich rodziców jak własnych, nie mogę sobie poradzić bez was, w szczególności bez Ciebie. Byłaś moim słoneczkiem, zawsze Ci to powtarzałem, potrafiłaś pocieszyć mnie w każdej chwili, nie ważne jaki miałem kłopot, Ty zawsze mnie wysłuchałaś i mi pomogłeś, a ja? Zachowałem się jak zwykły dupek, jebany cham i skurwysyn, który jeśli nadarzy mu się okazja to będzie z każdą. Mam do siebie wielki żal, że Cię zdradziłem, nie chciałem tego. Ta dziewczyna była nachalna, a ja nie chciałem być chamski względem dziewczyn, tym bardziej fanek, więc.. sama pewnie domyślasz się jak to się potoczyło. Przepraszam, że nie mówiłem Ci wystarczająco, że Cię kocham, nie troszczyłem się o Ciebie, zajmowałem się sobą. Nie mogę pojąć jak mogłem być takim dupkiem by stracić najwspanialszą dziewczynę na świecie. Nie mogę pojąć jak mogłem doprowadzić do tego, że byłaś nieszczęśliwa, jak mogłem doprowadzić do tego, że już więcej nie będziesz szczęśliwa, szczęśliwa z kimś innym, kto na to zasługuje, bo ja, Zayn Malik, nie zasługuję na Ciebie. Nie zasługuję na nikogo, bo doprowadziłem do takiej sytuacji jaka jest teraz.
Pamiętaj słońce, już niedługo do Ciebie dołączę, będę przy Tobie i będę się o Ciebie troszczył nie ważne co się stanie, tylko najpierw spełnię to o co zawsze się martwiłaś. Nie zostawię kariery, ale to tylko dla Ciebie. Każdy, dosłownie każdy mówi, że za Tobą tęskni. Chłopcy płaczą przez cały czas, z resztą tak jak ja. Directioners są teraz jeszcze bliżej, jesteśmy wszyscy rodziną, Ty też. Tęsknią za Tobą, pocieszają nas, sami płaczą i są zdruzgotani, oni Cię kochają [T.I], przywiązali się do Ciebie. Jeśli możesz, obserwuj ich też, są niesamowici, z resztą sama o tym wiesz.

1 komentarz: