czwartek, 28 lutego 2013

Zarry ;d


-Cześć kochanie...-usłyszałam głos za sobą.Jego głos.Odwróciłam się z uśmiechem na twarzy.Jednak on się nie uśmiechał.
-Cześć..co się stało ?
-Ja..lece na misje..
-Co ?Ale..-rozpłakałam się - na ile ?
-Nie wiem. -spuścił głowę.Zaraz po tym znowu spojrzał na mnie - kochanie..wróce do ciebie. Będe codziennie do ciebie pisał listy. Obiecuję.
-Harry.. ja..ja musze ci coś powiedzieć.
-Co.?
-Ja..jestem w ciąży.
Zatkało go.Zamilkł i nie ruszał się.Po chwili uśmiechnął się do mnie i przytulił.Zaczęłam jeszcze głośniej płakać.
-Kochanie czemu płaczesz ?
-Bo..jeśli nie przyjedziesz ? Co wtedy będzie ? Nie chce cię stracić..
-Przyjadę. Obiecuję. Nie zostawię cię..-pocałował mnie czule.Wtuliłam się w niego.Mu również pociekła łza.
Obiecał. Przyjedzie na pewno. Wierze mu..
~
Dzień wyjazdu.Walizki stały już pod drzwiami. On ubierał już swoje buty.Na myśl o tym że za 5 miesięcy na świat ma przyjść nasz syn a jego przy tym nie będzie serce mi się krajało.
-Pamiętaj że cię kocham. Codziennie będę wysyłał jeden list.Kocham cię -pocałował mnie namiętnie.
-Też cię kocham Harry..-łza pociekła mi po policzku.
-Pamiętaj o mnie. -powiedział i wyszedł. Usiadłam na ziemi i schowałam głowę w kolana.Zaczęłam płakać...
~
Co jakiś czas dostawałam listy od Harrego. Pisał że już za niedługo przyjedzie,że mnie przytuli,że nie może doczekać się gdy zobaczy naszego synka.
Tak,urodził już się.Nazywa się Zayn.Po wujku.Podoba mi się to imię..

Dzisiaj czekałam na list od Harrego. Z niecierpliwością co chwilę zerkałam przez okno czy nie jedzie poczta.Zayn spał .
Siedziałam a kanapie gdy usłyszałam pukanie do drzwi.Szybko wstałam i popędziłam do drzwi.Nacisnęłam klamkę i uchyliłam drzwi.Jednak to nie był listonosz..
-Dzień dobry..czy to pani Styles ?
-Dzień dobry..jestem jego dziewczyną.
-Muszę panią powiadomić ,że pani chłopak nie żyje..Gdy jechali z wojskiem wóz wpadł w poślizg.Nikt nie przeżył.Przykro mi.-wyciągnął z kieszeni kurtki list i podał mi go.-to napisał tuż przed śmiercią.
-Ale to nie może być prawda..-zaczęłam panicznie płakać i krzyczeć -To nie prawda !
-Przykro mi..muszę iść. Do widzenia. -wsiadł do wozu i odjechał.Zatrzasnęłam drzwi i pobiegłam do salonu.
Otworzyłam list i zaczęłam go czytać :
"Kochania [t.i] !
Już nie mogę się doczekać gdy zobaczę naszego synka.Jeszcze tylko dwa dni.Zaraz jadę się pakować.
Jestem bardzo podekscytowany.
Widzisz ? Mówiłem ci że wszystko będzie dobrze.
Wrócę i od razu chcę cię przytulić.
Do zobaczenia !
Kocham Harry ".

Skończyłam czytać list i wybuchłam płaczem.Usłyszałam krzyki Zayna u góry. Pobiegłam do niego.
Słodka dziecinka..taka podobna do Harrego.Na samą myśl o tym że go już nie ma chciałam się zabić.Ale nie mogłam tego zrobić..
Przytuliłam małego do siebie i kołysałam go.Płakałam przy tym.Nie mogłam w to uwierzyć...
Ale on jest przy mnie.
On będzie przy mnie.
I nigdy mnie nie opuści..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz