niedziela, 17 lutego 2013

Harry ;dd


Trzask drzwi.Zadrżałaś.Wrócił..Schowałaś twarz w poduszce,aby
ukryć łzy.Tak bałaś się..Bałaś się,że tu przyjdzie i zrobi to..
-Nie!Proszę!-usłyszałaś krzyk z dołu.
Szybko podbiegłaś do drzwi i zakluczyłaś je.Ojciec zaczął szarpać drzwi.
-Otwieraj,szmato.
Z twoich oczu pociekły łzy.Pozwoliłaś im spływać.Czemu akurat na tobie się wyżywał?!Nachlał się i teraz bije.Podeszłaś do wielkiego lustra i przyjrzałaś się swojemu odbiciu.Nadgarstki miałaś zaczerwienione,pod okiem niewielką śliwę.Na ramieniu zadrapania aż do krwi,na przedramieniu miałaś długie czerwone linie..Tak ciełaś się,jesteś słaba..Zwykły tchórz.Kolejne szarpnięcie drzwiami,aż w końcu,zgrzyt zamka.Zacisnęłaś oczy.Złapał Cię za bluzkę i rzucił w ścianę.Z impetem uderzyła o nią i twardo upadłaś
.Dostałaś cios w głowę i odpłynęłaś. Otworzyłaś  oczy i rozejrzałaś się,ale i tak widziałaś tylko ciemność.Ból w klatce piersiowej i na czolę. Wstałaś i wbiłaś wzrok w zegar. "23;00".Znów poszedł się napić?Twoja matka leży pewnie nie przytomna na dole.Idiotka,wyszła za takiego debila,który ją i ciebie bije.Pobiegłam do łazienki i z szafki wyjełaś moją kochaną przyjaciółkę. Wyciągnełaś żyletkę..Zaznaczyłaś długie linie,patrzyłaś jak krew spływa i kapie na podłogę..Wstałaś i włożyłaś rękę pod kran.Postanowiłaś. Uciekasz.Jak najdalej.
Spakowałaś torby i wyjełaś pieniadzę z szuflady,a musisz przyznać sporo tego było.Wyszłaś  przez okno i ostatni raz spojrzałaś na dom..na dom,którego nienawidzisz..
Postanowiłaś iść do swojego przyjaciela Harr'ego. Miałaś nadzieję.że Cię przyjmie.Zapukałaś do drzwi.Twoim oczom ukazał się jakiś blondyn w bokserkach..
-Emm,cześc jest Hazza?- zarumieniłaś si.
Kiwnął głową i zawołał chłopaka.
Na twój widok rozpromienił się i przytulił Cię.
-Wejdź,zrobię kawę i opowiesz mi wszystko.
`10 minut później`
Siedzieliście na kanapie i patrzyliście na siebie.Usiadłaś bliżej chłopaka i wtuliłaś się w jego ramię.Zrozumiał całą twoją historię i pozwolił u niego zamieszkać.Pocałowałaś go w policzek.Podobał Ci się.Cholernie ci się podobał.
Raz kozia śmierć.Najwyżej Cię z domu wywali. Pocałowałaś Go namiętne w ustach,zdziwił się,ale odwzajemnił pocałunek.Położył się na podłodze a ty na niego i tak całowaliście się z 20 minut,później Harry włożył rękę pod bluzkę..a niecałe 10 minut później,zamkneęiście się w jego sypialni.
`2 lata później`
-Harry!
-[t.I],KOCHANIE,pod kanapą.
Wyjełaś z pod kanapy sukienkę twojej córeczki Darcy.Tak jesteście małżeństwem i macie dziecko.Żyjecie szczęśliwie,bo..Zawsze ciemności,czaji się blask szczęścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz