czwartek, 28 lutego 2013

Harruś ;*


I zaczął się kolejny dzień zapowiadało się, że będzie jak każdy inny. Budząc się otworzyłam oczy. Wstałam zważając na to która nogą. Otworzyłam szafę zastanawiając się co założyć, aż w końcu jest wyciągnęłam białą luźniejszą bluzkę z czarnym krzyżem do tego podarte krótkie spodnie ścięte na ukos do środka i buty wiązane na korach z ćwiekami. Poszłam do łazienki i ujrzałam jak zawsze długie brąz włosy i duże niebieskie oczy. Uczesałam się umyłam zęby nałożyłam krem i nadszedł czas żeby pójść do szkoły zeszłam na dół idąc w stronę drzwi jednak nie mogło się obejść bez ochrzanu!!!!
-(T.I) O której ty wracasz do domu !?
-Mamo już nie mam 13 lat
-Nie masz tylko 17
-Więc właśnie nie jestem małą dziewczynka. Wiem co robię!!!
-Mam taką nadzieje - już nie mogłam tego słuchać. Wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi. Nawet się cieszyłam, że już idę do szkoły. Wchodząc do niej zmierzałam w kierunku klasy. -Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie- Okazało się że spóźniłam się na pierwszą lekcje
-Usiądź moja droga. Proszę do odpowiedzi.
-O nie na pewno mnie weźmie- szepnęła do mnie koleżanka. Jednak nie wzięła żadnej z nas. Czekałyśmy na koniec lekcji. W końcu zadzwonił dzwonek. Poszłyśmy na zewnątrz dołączyły do na nas jeszcze dwie koleżanki. Usiadłyśmy na trawie pod drzewem. Przyglądałyśmy się ludziom i komentowałyśmy jak to przyjaciółki, aż mój wzrok zatrzymał się w jednym punkcie. W stronę szkoły zmierzało dwóch kolesi. Jednak zainteresował mnie tylko jeden. Jego kręcone włosy idealnie komponowały się z zielonymi oczyma , znów usta... Usta pełne namiętności. Szybko odwróciłam głowę w stronę koleżanek.
-Widziałyście te ciacha??
-Jasne ciężko nie zauważyć!!!- Nareszcie koniec lekcji. Wracamy do domu. Znowu oni jednak nieziemski chłopak obejmuje jakąś dziewczynę. Załamałam się. Poczułam straszny ból. Czułam jak upadam, a z mojego nosa płyneła krew. Ocknęłam się będąc w jego objęciach czułam się nieziemsko.
-Nic ci nie jest?
-Nie będę cię okłamywać, źle się czuje!!!
-Zawiozę cię do szpitala. Tak będzie lepiej.- podniósł mnie niosąc na swoich rękach nie pozwalają mi samej iść. Włożył mnie bezpiecznie do samochodu i ruszył. Chwila moment byliśmy w szpitalu. Chłopak zaprowadził mnie do lekarza. Nie wiedziałam co się dzieje zatrzymali mnie w szpitalu. Przyjechała moja matka. Usłyszałam rozmowę między mamą a lekarzem.
-Pani córka jest w ciężkim stanie
-Czy to przez to, że nic nie jada
-Nie na pewno nie ale to może być jedna z objaw jakie następują
-O co chodzi doktorze
-Pani córce zostały 2 tygodnie życia. Bardzo mi przykro.-lekarz mówił to odchodząc. Matka weszła do pokoju jak niby nigdy nic.
-Mamo nie ukrywaj tego. Wszystko wiem, i nie chce marnować moich ostatnich oddechów leżąc w szpitalu- mówiłam z łzami w oczach
-Co masz na myśli
-Chce wyjść na własne żądanie i ty nic na to nie możesz- W drzwiach ujrzałam chłopaka.
-Przepraszam. Mógłbym zamienić parę słów z pani córką?
-Oczywiście.
-Nie przedstawiłem się Jestem Harry bardzo mi miło
-Hej!!! Jestem (T.I)
-Czyli chcesz wyjść
-Tak nie chce tutaj tkwić
-Masz racje
-Chociaż ktoś mnie rozumie
-Co będziesz robić gdy wyjdziesz
-Chcę spełnić wszystkie moje marzenia ale nie wiem czy to się uda.
-Zrób listę rzeczy jakie chcesz zrobić będzie prościej
-Dobry pomysł. Szybko wzięłam kartkę i długopis, i wypisałam 5 największych marzeń.
-Więc spójrzmy co jest pierwsze: ''Wyjść ze szpitala'' To da się zrobić. W czasie jak robiłaś listę poszedłem po twój wypis.- Wziął mnie na ręce i wyniósł ze szpitala. I zawiózł do domu żebym odpoczęła. Nagle zaświtał ranek. Ogarnęłam się i usłyszałam dzwonek.
-Hej- powiedział Styles.
-Witaj!-Drugie ''Jechać do Paryża'' trzecie'' Jechać motorem''. Wsiadaj!!! -Wsiadłam na motocykl zawiózł mnie do pewnego miejsca,które wyglądało jak Paryż. Spędziłam z nim cały dzień.
-Czwarte '' Spędzić dzień na świeżym powietrzu - udało się zostaliśmy tam. Na następny dzień odwiózł mnie do domu. I już się nie pojawił mijały dni a tu nic aż w końcu rozległ się dzwonek.
-Hej!!!
-Hej!!! Dlaczego się nie przyjeżdżałeś
-Ciiii- powiedział kładąc palec na moje usta. Nagle pocałował mnie namiętnie. Jego usta były słodkie nie mogłam się od nich oderwać. W końcu pocałunek zakończył się a on odczytał:
-Piąte '' Zakochać się ''- miał rację byłam w nim zakochana na zabój. Weszliśmy do góry i spędziliśmy ze sobą upojną noc. Wzięłam kartkę z marzeniami i dopisałam 6 marzenie kładąc sobie kartkę na piersiach. Następnie położyłam się. Wstając widziałam moje ciało a przy nim był on cały zapłakany a w rękach trzymał listę.
- Sześć '' Spędzić najpiękniejsze chwile z osobą dla mnie najważniejszą'' - W tedy wiedział że on był dla mnie kimś naprawdę ważnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz