wtorek, 12 lutego 2013

Niall ;p

- Nie rozumiesz? Nie! - chłopak krzyknął, a w moich oczach pojawiły się pojedyncze łzy.
- Niall, nie możesz! Przecież my się kochamy! - Chwyciłam Irlandczyka za rękę, ale ten szybko ją zchował do kieszeni.
- Posłuchaj [t.i]. Pomyśl czy to moja wina czy też twoja? Czy nasz związek rozpada się właśnie przeze mnie? Nie sądze... - Podszedł do szafy, po czym wyjął walizkę i zaczął wkładać do niej ubrania. Czułam się bezwładna. Cholernie bezwładna.
- Ale Niall! - krzyknęłam - Ja cię kocham... - szepnęłam.
- Kochałaś... - powiedział, po czym zamknął walizkę i chwycił za klamkę drzwi. - Chcę, abyś do mnie nie dzwoniła i nie pisała. Jest taka możliwość? - Nic nie powiedziałam, siedziałam na naszym wspólnym łóżku, albo raczej już nie naszym i miałam zakrytą twarz dłońmi. - Cześć - Powiedział i zszedł na dół, trzaskając drzwiami wejściowymi. Nie pobiegłam za nim. Nie mogłam. Byłam bezsilna. Zraniłam go.
*kilka dni później *
- Moje życie nie ma sensu - mówię w myślach - zrobię to... - stałam tuż na krawędzi wielkiego mostu. Wpatrywałam się w wode uderzającą o kamienie. Byłam myślami daleko od rzeczywistości. Moje życie już się skończyło. Nie ma sensu dalej życ, bez niego... Jestem samotna i bezsilna. Wystawiłam jedną nogę i już chciałam skoczyć gdy usłyszam za sobą głos:
- [t.i] nie rób tego! - To był on. To był Niall. Przyszedł tu. Ostrożnie spojrzałam za siebie.
- Po co tu przyszedłeś? - Powiedziałam surowo, a w moich oczach były iskierki łez.
- Nie rób tego! - Podszedł do mnie.
- Nie podchodź! - Ostrzegłam.
- Proszę! To nie ma sensu! - Robił powolne kroczki, a ja jeszcze bardziej się denerwowałam.
- Skoro to bez sensu to po co tu przyszłeś!? - krzyknęłam, po czym odwróciłam się w stronę wody - Żegnaj - Powiedziałam i już miałam skoczyć, gdy ktoś chwycił mnie za biodra. Odwróciłam się i spojrzałam w jego oczy. Zabrał mnie na ręce i postawił na ziemi - Dlaczego to zrobiłeś?
Irlandczyk przybliżył się do mnie i powiedział:
- Bo cię kocham - szepnął i pocałowł mnie. Nie zaprotestowałam. Ale nic też nie rozumiałam. - Dlaczego to robisz? Dlaczego dajesz mi nadzieję na lepsze? Dlaczego mnie całujesz? Nie pamiętasz co ci zrobiłam?
- Ufam ci, wiem że mnie kochasz a ty wiesz że ja kocham ciebie - otarł lekko moje łzy i przytulił mnie mocno, ja również zrobiłam to samo - Nie rób już tak więcej.
- Cieszę się ż tu jesteś... Wybacz mi.
- Już to zrobiłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz