czwartek, 28 lutego 2013

Liam *..*


*Dwa tygodnie później*
Z Li przyjaźnimy się już dwa tygodnie.
Obudziłam się w łóżku Liama. Wczoraj nie pamiętam kiedy zasnęłam. Chyba gdzieś około 1.00 w nocy. Spojrzałam na zegarek ,była już 13.00 ! Szybko wygramoliłam się z łóżka , ogarnęłam się i popędziłam na dół. Gdy schodziłam po schodach usłyszałam ,że rozmawiają o mnie. Przystanęłam na jednym ze schodków i przysłuchiwałam się chłopakom.
-Widzę że bardzo polubiłeś [T.I] -usłyszałam głos Zayna.
-Może i tak..-przyznał Liam.
-Uuuuuuu Liam się zakochał ! Liam się zakochał ! -zaczęli cicho śpiewać abym ich nie usłyszała.
-Dobra dajcie już spokój !
-Jak przyznasz że ją kochasz to odpuścimy. -powiedział blondyn.
-Dobra ! Zakochałem się w niej..pasuje ?!
Na jego słowa zarumniłam się. Ja chyba tez coś do niego czułam. Weszłam do pokoju i usiadłam na kanapie.
-Kto się w kim zakochał ? -udawałam że nic nie wiem.
-Eeee...noo...wiesz...Niall..w..eeem..
-Ja ?! Ja się nie zakochałem..-powiedział blondyn spożywając krakersa.
-Liam ? -oczekiwałam od niego wyjaśnień.
-Eee...noo bo..wiesz..ee..-jąkał się ciągle.
-Liam ?! Mów !-podnosłam ton .
-No bo..chodź na chwilkę -pociągnał mnie za ręke i prowadził do kuchni.
-A więc ? -przystanełam przed nim.
-Bo ja się w tobie zakochałem.Ale już nie ważne bo ty napewno nic nie czujesz. -spuścił wzrok.
-A skąd ty masz takie pomysły ? -ujęłam jego twarz w dłonie.
-Czyli ty..
-Liam..-pocałowałam go czule. -kocham cię -uśmiechnęłam się do niego.
-Ja ciebie też -pocałował mnie. Do kuchni wszedł Zayn.
-Oj gołąbeczki przepraszam ! -zaśmiał się brunet i wyszedł pędem z kuchni .
Wybuchliśmy razem śmiechem. Wtuliłam sie w chłopaka.
-Liam..Dziękuję ci. I nie mów że nie ma za co dziękować bo jest. Ty mnie wziąłeś z tej ulicy. Ty mi pomogłeś. Nie ma lepszego człowieka niż ty. Dziękuję ci. -spojrzałam mu w oczy.
-Kochanie..kocham cię. -powiedział ponownie i wpił się w moje usta.
-Ide coś zjeść. Może zrobię od razu dla wszystkich ? Juz pora na obiad.
-Jeśli ci się chce to rób -dotknął czubkiem nosa mojego nosa i pocałował w polik.
Zachichotałam cicho i zaczełam przygotowywać obiad. Zdecydowałam sie przyżądzić spaghetti.Gdy gotowałąm sos ktoś złapał mnie w talii. Podskoczyłam z przerażenia i oblałam się sosem. Moim oczom ukazał się Liam.
-Idioto ! Jestem cała w sosie ! -wykrzyczałam śmiejąc się.
-Przepraszam kocha..-nie dokończył po rzuciłam mu w twarz czerwoną cieczą.. Sam zaczął się śmiać. I tak zaczęła się bitwa na sos. Co chwile wybuchaliśmy śmiechem. Chłopak pociągnął mnie za rękę o upadłam na niego. Moja twarz zbliżyła się do jego i wtedy nasze usta zetknęły się. Pocałował mnie nie tak jak zawsze. Zrobił to z jeszcze większą miłością. Uśmiechnął się przez pocałunek. Usłyszeliśmy krzyki Nialla.
-NIEEE !! DLACZEGO AKURAT MÓJ ULUBIONY SOS ?! DLACZEGO MI SIĘ TO ZDARZYŁO ? -krzyczał na cały dom .
Zaczęłam się śmiać razem z chłopakami. Liam objął mnie jedną ręką w pasie.Zniżał się coraz bardziej w dół. Aż w końcu dotknął mojego pośladka. Wiedziałam że to nie było przypadkiem.
-Liam ! Za nisko ! -chwyciłam a jego rękę .On tylko zaśmiał się i znowu złapał mnie za pośladek. -Liam ostrzegam ! Nie ze mną takie zabawy !
-Jakie zabawy ? -zblizył się do mnie i uśmiechnął "niegrzecznie" .
-Uuuuu Liam ! -Zayn wtrącił się do rozmowy.
-Chodź na górę to ci powiem. -przybliżył się jeszcze bardziej.
-Nie dzięki. Idę się okąpać bo wysmarowałeś mnie całą sosem.
-A czy moge iść z tobą ?
-Nie, chce iść sama. -droczyłam się z nim.
-No proszę..-zrobił minę kotka.
-Możesz zrobić obiad - zaśmiałam się i poszłam na górę. Liam jednak został na swoim i pobiegł za mną.
-[T.I] ! Proszę..-złapał mnie za rękę.
-Eh..dobrze. -przewróciłam oczami i weszłam do łazienki. Rozebrałam się i razem z Li weszłam pod prysznic.
-Gdy mówiłam że wysmarowałeś mnie całą brałam to jako przenośnie. Ale rzeczywiście jestem cała w sosie. I wszystko przez ciebie ! -klepnęłam go w ramię.
-Oj cicho już ! Gdybyś nie zaczęła to by do niczego nie doszło ! -zaśmiał się.
-"Gdybyś nie zaczęła..blablabla " -przedrzeźniałam go.
-Cicho już! -objął mnie ,przyciągnął do siebie i pocałowął namiętnie. Krople wody spływały po naszych ciałach. Dotarły też na twarz i oczy bo staliśmy pod samym strumieniem wody. Zrobiło się tak romantycznie..Całował mnie z taką miłością. Przycisnął mnie do ściany i chwycił za uda. Wiedziałam co chce zrobić. Odsunęłam się od niego.
-Liam..nie zrozum mnie źle..ale ja nie chcę. Znaczy..ja bardzo chcę to zrobić ale ..ale ja jak byłam u tych wszystkich facetów..oni byli brutalni. Ja się boję.. -spuściłam głowę na dół.
-Kochanie..-uniósł mój podbródek abym mogła mu spojrzeć w oczy. - ja jestem delikatny. Nie zrobię ci krzywdy.Rozumiem cię. Jeśli będziesz chciała to zrobimy to. -po raz kolejny wpił się w moje usta.
- Liam..jeśli mówisz że jesteś delikatny..możemy spróbować -uśmiechnęłam się lekko.
-
-Jesteś cudowna -dodał po chwili.
-Ty też Liam.-spojrzałam w jego oczy. -a teraz pozwól mi sie ubrać bo chce w końcu cos zjeść ! -wyguzdrałam się z łożka ,owinełam się kołdrą przez co Liam został nagi. Spojrzałam na niego a on strzelił buraka. Zaśmiałam się i weszłam do łazienki. Ubrałam na siebie dresy i czarną koszulkę Liama. Weszłam do pokoju. Chłopak był już ubrany w spodenki. Właśnie ubierał koszulkę. Wzięłam szotkę z półki i poszłam na dół. Przeczesałam włosy i zaraz po tym podreptałam do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu obiad był już gotowy.
-Zrobiliśmy spaghetti.A właśnie co tak długo żeście się kąpali.? -zapytał Zayn wchodząc do kuchni. Zaraz po nim wszedł Liam. Razem się zaśmialśmy .Zayn spojrzał na nas jak na idiotów. Ale po chwili domyślił się co się działo. Pokręcił głową z niedowierzeniem i zaczął się chichrać. Teraz my popatrzeliśmy się na Zayna jak na idiotę. Gdy wychodził dodał tylko "Smacznego" i poszedł.
Wzięliśmy się za jedzienie posiłku. Gdy w końcu skończyliśmy postanowiliśmy pójść na spacer. Jednak to nie był zwyczajny spacer.
-
Liam prowadził mnie pośpiesznie w stronę lasu. Przed wejściem zawiązał mi przepaskę na oczy. Pociągnął za rękę i prowadził dalej. W końcu zatrzymaliśmy się. Poczułam że ściąga mi materiał z oczu. Nie wiedziałam co się dzieje.
-Otwórz oczy. -rozkazał łagodnym głosem.
Widziałam polanę. Mały koc z koszykiem. Kolorowe kwiaty dodawały uroku temu miejscu. Spojrzałam na Liama. Uśmiechał się do mnie.
-Jest pięknie -przytuliłam go.
Cały wieczór spędziliśmy na polanie. Patrzyliśmy w gwiazdy,śmialiśmy się.. To był najlepszy wieczór mojego życia.
Potem wszystko toczyło się cudownie. Zaręczyny,ślub,dziecko i szczęśliwa rodzina.

No to znacie już moją historię. Wszystko zmieniło się ze złego na dobre. Nie wiem dlaczego Bóg skierował akurat na mnie tego wspaniałego człowieka.Może to po prostu był przypadek ? Nie ważne.
Ważne że jesteśmy teraz razem szczęśliwi i tworzymy jedną wspaniałą rodzinę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz