- Nigdzie nie jadę! - krzyknęłaś.
- Przestań , dostałaś zaproszenie , powinnaś jechać , mimo , że nie masz z kim. - odparła Twoja mama.
Tak , dostałaś zaproszenie na wesele swojego biologicznego ojca , który zostawił matkę kilka lat temu. Nie miałaś kompletnie nastroju na takie imprezy , zwłaszcza , że tydzień wcześniej chłopak z którym miałaś iść ; wystawił Cię , prościej mówiąc okazał się kolejnym mężczyzną nie dla Ciebie. Westchnęłaś ciężko , po czym poszłaś wziąc szybki prysznic , by wyrobic się w pół godziny - przygotowań.
Ubrałas na siebie zieloną sukienkę , do tego czarne koturny oraz wiele dodatków. Umalowałas się i zrobiłaś fryzurę. Przejrzałaś się ostatni raz w lustrze , po czym usłyszałaś że Twoja mama Cie nawołuje. Od razu zeszłaś po schodach , po czym wraz z matką poszłyście do samochodu...
Droga minęła szybko , tak samo jak ceremonia. Wesoła wkroczyłaś na salę ; na której znajdowała się już połowa gości. Przywitałaś sie z znanymi Ci osobami , po czym od razu usiadłaś na wskazanym Ci miejscu...
Impreza dłużyła się nieskończenie długo , co chwila ktoś Cię zagadywał ; jak to wyrosłaś i w ogóle ; albo ktoś zapraszał Cię do tańca. Chciałaś odetchnąc , wyszłaś z sali i skierowałaś się na dwór. Zimno owiewało Twoje ramiona , usiadłaś na ławeczce przed restauracją i wsłuchiwałas się w muzykę która wydobywała się zza ścian. Po chwili dołączył do Ciebie jakiś chłopak , kilka razy zaczepił Ci się na oczach , lecz ani razu nie zagadał - a nie chciałaś byc nachalna. Zaczęliście miło gawędzic , a po chwili uznając że jest za zimno ; weszliście na salę po raz kolejny i zaczęliście tańczyc. Moze jednak nie było to aż tak nudne wesele?
***
Teraz wraz z Liamem bierzecie ślub , jesteście szczęśliwi ; że poznaliście się na ślubie Twojego ojca i jego ciotki. Czujecie się wspaniale , bo od tego spotkania wiedzieliście że coś z tego wyjdzie. Wtedy złapałaś welon , a on krawatkę. Byliście chyba przeznaczeni. Kochacie się i chcecie szerzyc Wasze uczucie , ponieważ to coś pięknego i wyciągniętego jakby z baśni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz