niedziela, 17 lutego 2013

Liam ;*


Kolejna łza bezboleśnie puszczona po policzku , kolejne szklane spojrzenia na świat i kolejny pusty nic nieznaczący oddech . Siedząc na mokrej ziemi oparta o przemoczoną betonową ścianę patrzyłaś jak pozostałe krople deszczu intensywnie spływają po zardzewiałej rynnie. Okrywając się kurtką leniwie wstałaś z ziemi równocześnie schylając się i otrzepując brudne od błota spodnie. Wychodząc z zaułka w , którym spędziłaś ostatnie godziny wytarłaś łzy i ze spuszczoną głową udałaś się przed siebie. Bez określonego kierunku , bez jakichkolwiek celów szłaś chociaż sama nie wiedziałaś po co. Przejeżdżając dłonią bo ścianach budynków podniosłaś twarz do góry i idąc spojrzałaś na szare zachmurzone niebo. Zatrzymując się przed niegdyś częstym miejscem waszych spotkań przymrużyłaś delikatnie zmarznięte powieki , równocześnie przypominając sobie każde nawet te najgorsze chwile spędzone przy nim.
- {t.i] ….- usłyszałaś w głębi swojego serca , jego ciepły głos wypowiadający twoje imię – tęsknie za tobą..- dodał
- Ja też skarbie…- odpowiedziałaś szeptem nie otwierając oczu z , których spływały pojedyncze łzy – Ja też…- dodałaś
Z powrotem otwierając powieki spojrzałaś na wciąż szare i zachmurzone niebo. Łzy nieumiarkowanie spływały po twoich zimnych i zaczerwienionych od płaczu policzków. Ponownie okrywając się przemoczoną już kurtką pociągnęłaś nosem i udałaś się do domu. Wyciągając drżąca dłoń w kierunku klamki z zamiarem otwarcia drzwi zza pleców usłyszałaś dobrze znany ci głos.
- [T.I] ….- zaczął- jak się czujesz – dodał troskliwy jak zawsze głos Liam’a
„Nakładając’ na twarz sztuczny uśmiech obróciłaś się w stronę chłopaka – Lepiej..- odpowiedziałaś ze sztucznością
- Przecież wiem , że kłamiesz…- powiedział podchodząc do ciebie – Wiem , ze jest ci ciężko ..nam wszystkim jest – dodał obejmując cię od tyłu
Ocierając dłonią łzy przełknęłaś ślinę - Wszystko w porządku ..- odpowiedziałaś przez łzy równocześnie pociągając nosem - …wejdziesz do śr odka ? – spytałaś wyswobadzając się z uścisku przyjaciela
Wchodząc do środka chłopak poszedł w twoje ślady. Zamykając drzwi wszedł większą głębokość salonu , równocześnie rozglądając się po zagraconym pudłami pomieszczeniu.
- Wyprowadzasz się ? – ponownie zadał pytanie wskazując na jeden z kartonów
Ściągając pudełko z kanapy pokręciłaś przecząco głową - Nie.. tylko.. chciałam.. schować pozostałości po ..- przerwałaś – po Lou..- dodałaś z trudem
- …. Tak tylko utrudniasz..- przerwałaś mu
- Słuchaj dobrze wiem co robie ..- powiedziałaś- patrząc na każdą z tych rzeczy… przypominam sobie te chwile które straciłam … te wspomnienia tylko mnie niszczą i robią większą wariatkę niż był..- przerwał ci
- [T.I] wiesz , że nie może…- ponownie mu przerwałaś
- Przestań mi o nim mówić !- krzyknęłaś – Jego i tak tu nie ma !- dodałaś równocześnie upadając na kolana
Chowając twarz w dłoniach z oczu płynął ci strumień łez. Przyjaciel bez chwili zawahania kucnął przy tobie równocześnie przytulając cię do siebie . Próbując się wyrwać z objęć chłopaka powtarzałaś przez łzy swoje słowa „ Jego tu nie ma”. Nie wiedząc nawet kiedy twoje zmęczone oczy szybko dały ci zapaść w błogi sen.
„ Następny dzień”
Podnosząc zmęczone od płaczu powieki rozglądnęłaś się po pustym pokoju w , którym znajdowało się zaledwie łóżko stolik i niewielka szafa. Zrzucając z siebie nakrycie , z niechęcią wstałaś z łóżka i udałaś się do szafy , z której po chwili zastanowienia wyciągnęłaś beżowe getry na , które założyłaś bardzo szerokie szare zakola nówki. Ubierając beżowy rozciągnięty sweter podwinęłaś rękawy i upięłaś włosy w luźnego koka. Biorąc do ręki zdjęcie twojego ukochanego , które stało na półce twoje kąciki ust minimalnie się rozszerzyły powodując mało widoczny uśmiech . Zabierając ze sobą zf fotografie zeszłaś na dół . Podchodząc do jednego z niezaklejonych kartonów z napisem” zdjęcia” otworzyłaś je i z zamiarem włożenia do niego obecnie trzymanego zdjęcia spostrzegłaś wasze wspólną fotografie z drugiej rocznicy . Czując jak łzy ponownie napływają do twoich oczu schowałaś oba zdjęcie i zamknęłaś pudełko .
- Przepraszam.. wiem , że patrzysz teraz na mnie jak na wariatkę.. – powiedziałaś do siebie
Wycierając łzy wzięłaś poprzednie pudełko do rąk , wyszłaś z domu i schowałaś je do bagażnika postępując tak z resztą kartonów zakluczyłaś drzwi i wsiadłaś do auta. Jadąc nad urwisko , które znajdowało się niedaleko , łzy nie miały końca , a serce kuło z żalu pozbywania się najcenniejszych rzeczy jakie pozostały ci po Lou twoim ukochanym . Nie widząc nic z pod szklanego wzroku dalej wycierałaś łzy. Najeżdżając na dość wielki skrawek skały straciłaś panowanie nad pojazdem , próbowałaś zahamować jednak bez szans. Auta wjechała prosto w niewielki płot nad przepaścią powodując , że zjechałaś z klifu prosto w „ramiona” przepaści. Będąc już blisko ziemi zacisnęłaś mocno oczy i szepnęłaś ciche „ Zabierz mnie do niego”. Samochód z niewyobrażalna siłą uderzył w ziemi powodując wybuch pojazdu w , którym znajdowałaś się ty . Twoje ciało płonęło razem z autem ,a dusza ze spokojem patrzyła na przebieg zdarzeń.
„ Oczami Liam’a”
Biorąc do ręki wcześniej już zakupiony bukiet róż udałem się do domu [t.i]. Z uśmiechem dochodząc pod dom przyjaciółki zauważyłem brak auta. Jednak mimo braku pojazdu pod domem podbiegłem do drzwi i nacisnąłem klamkę , jednak bez rezultatów. Z rezygnacją zostawiłem kwiaty pod drzwiami i odszedłem ze spuszczoną wracając do domu. Nieustannie dzwoniąc do dziewczyny nie dostawałem żadnej odpowiedzi , ani sms, ani wiadomości głosowej. Może miała mnie dość ? Wyjechała ? Dając już koniec uporu rzuciłem telefon o ścianę i schowałem twarz w dłonie . Stracone uczucie , co ja sobie myślałem ..? Była dla mnie najlepsza przyjaciółka , a jednak ‘była’. Jednak cząstka serca , która była jest i będzie przeznaczona tylko dla niej nie pozwalała mi jej stracić. Zrywając się z miejsca zabrałem klucze od auta , poczym szybko do niego wsiadłem . Jadąc przez niewielki klif kontem oka spostrzegłem palące się ku dole auto. Naciskając natarczywie na hamulec , zatrzymałem się i wysiadłem z samochodu w tym samym czasie wyciągając telefon. Czując jak stopą naciskam na niewielką rzecz spojrzałem w dół ,a moim oczą ukazało się jedno ze wspólnych zdjęć Lou i [T.I]
-Nie….- powiedziałem czując jak łzy cisną mi się do oczu – nie…- dodałem kręcąc głową – [T.I] !- Krzyknąłem ile sił w płucach
Upadając na kolana poczułem ciężkie i zimne krople deszczu moczące moje ciało. Straciłem ją … straciłem było wyznać jej co do niej czuje kiedy miałem okazje … teraz to było puste nic nie znaczące uczucie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz